Wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk przedstawił w czwartek w Sejmie informację w sprawie dochodzenia reparacji wojennych od Niemiec z tytułu strat poniesionych przez Polskę w czasie II wojny światowej.
Wiceminister wskazał, że przedstawiony niedawno raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej daje rządowi silne narzędzie i pozwoli zrealizować polityczną decyzję ws. oficjalnego dochodzenia roszczeń od Niemiec.
Przypomniał, że na początku września raport został przekazany niemieckiemu koordynatorowi do spraw współpracy z Polską, a 12 września - niemieckiej wiceminister spraw zagranicznej.
Szynkowski vel Sęk mówił też, że rząd prowadzi działania informacyjne do niemieckiej opinii publicznej o skali zbrodni z II wojny światowej. Jako przykład podał wywiady premiera Mateusza Morawieckiego oraz kierownictwa MSZ dla niemieckich mediów.
Nota w fazie "zaawansowanych przygotowań"
Jak podkreślił, w fazie "zaawansowanych przygotowań" jest oficjalna nota dyplomatyczna do Niemiec. - Termin złożenia tej noty dyplomatycznej to raczej kwestia tygodni niż miesięcy. Nie będzie to na pewno termin odległy - zapowiedział.
Szynkowski vel Sęk mówił, że odpowiedzialność Niemiec za II wojnę światową nie została zrealizowana w warstwie faktycznej, a w warstwie prawnej nie wygasła. - Nie ma żadnego dokumentu o mocy prawnej, który mógłby świadczyć o tym, że Polska zrzekła się reparacji czy odszkodowań, czy te odszkodowania na jakiejkolwiek innej podstawie prawnej wygasły - podkreślił. Wskazał przy tym, że Niemcy nie zawarły z Polską traktatu czy umowy bilateralnej, która by tę kwestię rozwiązywała.
Podkreślił też, że jednostronne oświadczenie Rady Ministrów PRL z 1953 r. ma istotne wady prawne, dlatego powoływanie się na nie jest nietrafne. Szynkowski vel Sęk wyliczał, że ten dokument został przyjęty przez Radę Państwa, czyli organ nieuprawniony, z inicjatywy i pod naciskiem ZSRR. Wiceminister zwrócił też uwagę, że dokument ten mógł zostać sfabrykowany, ponieważ w protokołach nie ma śladu o tym posiedzeniu i przyjęciu uchwały. - Ten quasi-dokument mówił o zrzeczeniu się roszczeń w stosunku do NRD, nie do całego państwa niemieckiego - dodał.
PAP/dad