Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji przekonywał, że tą sprawą powinni się zająć przywódcy unijnych krajów na szczycie, gdzie do podjęcia decyzji potrzebna jest jednomyślność.
- To jest decyzja stricte polityczna, decyzja o dużym ciężarze gatunkowym, to jest decyzja migracyjna i tam takie rozwiązania powinny być politycznie podjęte - powiedział wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Bartosz Grodecki powtórzył stanowisko, które zaprezentował podczas przedpołudniowej debaty, że Polska jest przeciwna warunkowości w pakcie migracyjnym, która przewiduje, że albo kraj zgodzi się na relokację migrantów, albo zapłaci około 20 tysięcy euro za każdą nieprzyjętą osobę. Wiceminister nazwał tę opłatę karą i zwrócił uwagę na dysproporcje w przeznaczanych funduszach na uchodźców z Ukrainy, których Polska przyjęła ponad milion.
- Jeżeli na uchodźców wojennych średnio była kwota przeznaczona, bo takie były możliwości budżetowe Unii, 200 euro na uchodźcę, a tu mówimy o dwudziestu paru tysiącach, to wydaje się, że gdzieś został ten balans zachwiany. Solidarność jest wartością uniwersalną i każde państwo wie i potrafi ocenić w ramach sytuacji, w której się znajduje i w ramach zasobów, które posiada jak ją najlepiej wyrazić i nie widzę potrzeby, żeby ją ubierać w jakiekolwiek ramy formalne i jeszcze definiować w sposób warunkowy - podkreślił wiceszef MSWiA.
Argumentował również, że przymusowa relokacja migrantów do unijnych krajów jest nieskuteczna, bo nie będą oni chcieli zostać w Europie Środkowo-Wschodniej tylko wybiorą bogatsze państwa na Zachodzie, a przy otwartych granicach w strefie Schengen mają swobodę przemieszczania się.
IAR/dad