Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Halina Ostas 10.07.2022

„Spiegel”: pożegnanie z węglem jest dla Niemiec bolesne

Niemcy prawdopodobnie będą spalać węgiel brunatny i kamienny dłużej, niż planowali – informuje portal tygodnika „Spiegel” przypominając, że wykorzystywanie tego surowca jest najbardziej szkodliwą dla klimatu formą produkcji energii.

W samych Niemczech istnieje prawie 100 bloków elektrowni węglowych, które w ubiegłym roku wytworzyły blisko 160 mln ton CO2. „To jedna szósta całej niemieckiej emisji CO2 i tyle samo, co w 2019 roku, czyli przed zmianą rządu i pandemią” – podkreśla „Spiegel”.

Rządowe plany zakładały zmniejszenie emisji CO2 w energetyce o co najmniej połowę do 2030 roku. „Miało się to udać przede wszystkim dzięki wyłączeniu elektrowni węglowych. W umowie koalicyjnej rząd federalny stwierdził, że dla osiągnięcia celów klimatycznych konieczne jest szybkie wycofywanie węgla” – przypomina „Spiegel”.

Obecny rząd SPD, Zielonych i FDP przez pierwsze pół roku swej pracy nie doprecyzował projektu, aktualnie obowiązują więc „dosyć niejasne sformułowania” z umowy koalicyjnej o wycofywaniu się z węgla „najlepiej do 2030 roku”.

Z prawnego punktu widzenia w mocy pozostaje więc plan poprzedniego rządu, zgodnie z którym ostatnia elektrownia węglowa ma zostać wyłączona dopiero w 2038 roku. Wcześniejsze odejście od energetyki węglowej „staje się mniej prawdopodobne z powodu wojny na Ukrainie i wynikającego z niej kryzysu energetycznego” – podkreśla „Spiegel”. Przypomina, że już w marcu pojawiły się pierwsze zapowiedzi rządu, dotyczące zawieszenia planowanych zamknięć elektrowni węglowych i utrzymania ich w trybie gotowości na dłużej.

Minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni) zapowiada, że uruchamiając kolejne elektrownie węglowe „chce oszczędzać gaz dla energetyki i przemysłu”. „To może wpłynąć na cele klimatyczne” – zauważa "Spiegel" i dodaje, że powstałe w ten sposób dodatkowe miliony CO2 rocznie, emitowane do atmosfery, „musiałyby być redukowane gdzie indziej, jeśli rząd chciałby trzymać się swoich celów klimatycznych”.


PAP/ho