Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek poinformował, że 10 procent z nich uczy się w klasach przygotowawczych, reszta chodzi do klas z polskimi dziećmi. Warunkiem, żeby szkoła mogła otworzyć oddział przygotowawczy, jest określona liczba godzin nauki języka polskiego. Szef resortu edukacji zapowiedział, że nauczyciele z Ukrainy, którzy będą chcieli pracować w polskim systemie edukacji, będą mogli przejść odpowiednie kursy, a nauczycielki z Ukrainy, które przyjechały do Polski, mają możliwość nauki podstaw języka polskiego.
Członek nowo-utworzonej Rady do spraw Edukacji Uchodźców przy resorcie edukacji Anna Zalewska podkreśla, że tworzenie oddziałów przygotowawczych jest szczególnie istotne w przypadku dzieci, które nie mówią po polsku, bowiem przydzielenie ich do istniejących klas mogłoby pogłębić ich traumę. Jak zapewnia, samorządy otrzymają pieniądze na tworzenie takich klas.
Minister Przemysław Czarnek powiedział, że w całej Polsce sporo dzieci ukraińskich uczy się zdalnie w ukraińskim systemie edukacji. Na Ukrainie tam, gdzie nie ma działań wojennych i zniszczeń, edukacja prowadzona jest w tej formie. Naukę zdalną ułatwi m.in. 2 tys. laptopów, które trafią do najmłodszych ukraińskich uchodźców. Jeżeli uczniowie zdecydują się na takie rozwiązanie, to - jak mówił Przemysław Czarnek - nie będą podlegali obowiązkowi szkolnemu w Polsce.
IAR/ep