- Dni poprzedzające rosyjską agresję na Ukrainę były bardzo nerwowe. Czuliśmy, że coś złego wisi w powietrzu. Baliśmy się o siebie nawzajem, czy ktoś w środku nocy nie przyjdzie do naszych mieszkań, zagranicznych korespondentów, i słuch po nas zaginie - mówi Maciej Jastrzębski, korespondent Polskiego Radia w Moskwie.
- W czasie, kiedy rosyjskie media epatowały putinowską propagandą, my rozmawialiśmy z przedstawicielami opozycji, aktywistami i pokazywaliśmy światu prawdziwe oblicze Rosji i postawy mieszkańców wobec agresji na Ukrainie. Trzeciego i czwartego marca 2022 roku wyjechali korespondencji zachodnich mediów, po wprowadzonej specjalnej ustawie, która pozwalała na pozbawienie wolności osoby za przekazywanie za granicę informacji niezgodnych z obowiązującym rządowym kierunkiem. Ja wyjechałem 10 marca, jako ostatni korespondent zagranicznych mediów. Do granicy z Łotwą towarzyszyli mi polscy dyplomaci, gwarantujący nam bezpieczny powrót do ojczyzny, za co bardzo jestem im wdzięczny - podkreśla gość Polskiego Radia dla Zagranicy.
Z Maciejem Jastrzębskim, korespondentem Polskiego Radia w Moskwie o dniach poprzedzających rosyjską agresję na Ukrainę, pierwszym dniu wojny oraz przerwanej misji korespondenta Polskiego Radia rozmawiała Małgorzata Frydrych.