„Wyjechaliśmy do Wielkiej Brytanii bo chcieliśmy zapewnić sobie wyższy standard życia. Nie planowaliśmy stałej emigracji. Budowa domu w Polsce była priorytetem. Zarabialiśmy pieniądze na Wyspach a w kraju moi rodzice doglądali prac budowanych. Wracaliśmy z przekonaniem, że zapewniliśmy sobie stabilną przyszłość. Potem pojawił się pomysł na firmę transportową i tu okazało się, że mamy za mało oszczędności na taką inwestycję” - mówi Ewa Klimiuk.
„Drugi raz wyjechaliśmy do Londynu. Kupiliśmy tam dom na kredyt z nadzieją, że kiedyś go korzystnie sprzedamy. Chcieliśmy nie tylko pracować ale żyć normalnie, korzystać z potencjału miasta i kraju. Okazało się jednak, że po Brexicie brytyjska gospodarka popadła w stagnację i szybko zaczęła się kurczyć. Anglicy dali nam odczuć, że nie jesteśmy u siebie. Pandemia odcięła nas od rodziny, domu, kraju. Zdaliśmy sobie sprawę, że są ważniejsze aspekty życia niż pieniądze. Zmieniliśmy plany zawodowe. Ja chcę zostać elektrykiem a mąż myśli o instalacji pomp ciepła. Oczywiście, to wymaga kursów, uprawnień ale mamy czas. Jesteśmy u siebie, blisko naszej rodziny. Resztę spraw ogarniemy” – zapewnia gość audycji „Kierunek: Polska”.
Z Ewą Klimiuk, o dwóch powrotach do kraju, budowie domu i marzeniu o byciu kobietą elektrykiem w Polsce, rozmawiała Małgorzata Frydrych.
Na audycję „Kierunek: Polska” zapraszamy w każdy wtorek o 17.45.