W wiekach średnich piekarze zgromadzeni byli w cechach. Ich członkowie musieli się nie tylko doskonale znać na swoich fachu, ale i odpowiednio zachowywać. – Za kłótnie i publiczne pohańbienie rzemiosła można było zostać upomnianym, a nawet usuniętym z cechu. Wydalenie z niego oznaczało, że ktoś zostawał "partaczem". Mógł sprzedawać chleb, ale tylko na obrzeżach miasta, dodatkowo mogło to być jedynie pieczywo żytnie – opowiada autorka "Programu obyczajowego.
Od tego, jak wyrośnie zasiane ziarno, zależało życie całej rodziny, początek siewu był więc aktem ważnym.
Rolnik podczas siewu, marzec 1974 rok, fot. NAC/ Grażyna Rutowska
– Chleb był święty. Nie można go było jeść brudnymi rękami, bawić się nim, ani wyrzucać go. Gospodyni, przed odkrojeniem pierwszej kromki, kreśliła na nim znak krzyża – przypomina Anna Popek, która opowiadała także o roli symbolicznej roli chleba w dawnych obrzędach chrzcin czy zaślubin.
Dwóch chłopców z kromkami chleba w dłoni, zdjęcie wykonane między 1920 a 1930 rokiem, fot. NAC/Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji
gs