Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 10.02.2020

Oscary 2020: pierwszy raz wygrał obraz spoza USA. Ekspert: to film bijący na alarm, pokazuje świat w opałach

- Akademia w tym roku nagradza filmy z wyraźnym przesłaniem, takie jak "Parasite" czy "Joker". To obrazy, które ostrzegają, że nasz świat ma problemy, jest w opałach – i szukają odpowiedzi – mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Łukasz Jasina, ekspert PISM, filmoznawca. Dodaje, że polskie kino potrzebuje większych inwestycji. - Należy uświadomić sobie, że polskie kino jest jednym z potencjalnie najważniejszych narzędzi promocyjnych naszego kraju – mówi Łukasz Jasina.

Art-1200x660--Oacary--04-02-2020.jpg
Oscary 2020 - serwis specjalny

- Tegoroczne Oscary to przede wszystkim ogromne zaskoczenie dla kinomanów i znawców kina – przyznaje dr Łukasz Jasina, ekspert PISM. - Chodzi o to, jak bardzo uhonorowano film "Parasite". Nie zdarzyło się w ciągu 92 lat przyznawania Oscarów, by jakikolwiek film nieamerykański dostał główną nagrodę, czyli Oscara dla najlepszego filmu – przypomina nasz rozmówca.

Film "Parasite" południowokoreańskiego reżysera Bong Joon-ho otrzymał cztery Oscary - dla najlepszego filmu, najlepszego filmu obcojęzycznego, za reżyserię i scenariusz oryginalny.

Według dr. Łukasza Jasiny – uhonorowanie filmu z Korei Płd. to nie jest przypadkowy gest ze strony Akademii Filmowej. W jego ocenie, to swego rodzaju deklaracja ze strony amerykańskiej kinematografii, że jest gotowa podzielić się odpowiedzialnością za światową popkulturę – w tym przypadku z kulturą azjatycką. Zaznaczył przy tym, że chodzi o dość szczególną kulturę – południowokoreańską - dość zbliżoną do amerykańskiej, łączącą w sobie wiele pierwiastków amerykańskich i azjatyckich.

Inny aspekt decyzji akademii, jak mówi Łukasz Jasina naświetla fakt, że zdecydowano się na uhonorowanie Oscarem za główną rolę męską aktora Joaquina Phoenixa.

- Jest on znany z wielu filmów,  choćby z "Gladiatora", gdzie zagrał w epizodzie cesarza Kommodusa, cesarza przeklętego.  Tutaj zagrał w filmie "Joker", będącym wprost oskarżeniem systemu panującego na świecie o kłamstwo, o obłudę. To aktor o bardzo ostrych poglądach – więc tu widzimy pewien wyraźny sygnał – mówi ekspert.

- Wydaje się zatem, że Akademia Filmowa chce nagradzać filmy mówiące o czymś – o głębszych wartościach, systemie aksjologicznym. Nie jest to Hollywood nagradzające filmy dość przypadkowe, jak miało to miejsce w ciągu ostatnich kilku lat – stwierdził dr Jasina.

- Chodzi o wskazanie, że nasz świat jest w opałach, ma problemy, o filmy, które próbują diagnozować sytuację i w jakiś sposób na nią odpowiedzieć – zauważa.

Niedocenieni

Zaskoczeniem z drugiej strony  było niedocenienie części wartych tego obrazów  - dodaje nasz rozmówca. - Nie zostały odpowiednio uhonorowane ważne obrazy, takie dzieła jak "Dawno temu ... w Hollywood" Quentina Tarantino, "Historia małżeńska" Noah Baumbacha. Kompletnie zignorowano "Dwóch papieży” i "Irlandczyka" Martina Scorsese (produkcje Netflixa) – dodał.

Także film "1917" dostał Oscary bardziej techniczne – za z dźwięk (Mark Taylor i Stuart Wilson), efekty specjalne (Gullaume Rocheron, Greg Butler i Dominic Tuohy), zdjęcia (Roger Deakins).

W kategorii najlepszy film nominacje otrzymało w sumie dziewięć obrazów, oprócz "Parasite" były to "1917"  Sama Mendesa, "Pewnego razu... w Hollywood" Quentina Tarantino", "Historia małżeńska" Noah Baumbacha, "Irlandczyk" Martina Scorsese, "Jojo Rabbit" Taiki Waititiego, "Joker" Todda Phillipsa, "Le Mans '66" Jamesa Mangolda, "Małe kobietki" Grety Gerwig.

W  gronie nominowanych do Oscara dla filmów nieangielskojęzycznych był polski film "Boże ciało" Jana Komasy  Zauważa się, że polskie filmu przebijają się do Oscarowego świata, coraz częściej otrzymują najwyższe nagrody. Wspinamy się coraz dalej, ale wciąż wiele pracy przed nami.

- Mamy bardzo wiele do zrobienia. Film "Parasite" to wspaniałe dzieło, ale nie dostałby nagrody bez wielkiej machiny promocyjnej, zbudowanej przez Koreańczyków, finansowanej za ogromne pieniądze – zauważa ekspert PISM.

Jak mówi, nasze filmy nie są pozbawione wsparcia, ale można je jeszcze zwiększyć. Trzeba iść o krok dalej.

- Należy odkryć, że polskie kino jest jednym z potencjalnie najważniejszych narzędzi promocyjnych naszego kraju – mówi Łukasz Jasina.

Potencjał zdecydowanie mamy  - mówił dr Jasina. Jak dodał, chodzi tutaj o wieloletnią pracę, bo warto pamiętać, że Koreańczycy pracowali na ten sukces 30-40 lat.

Z dr. Łukaszem Jasiną (PISM) rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl