Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Agnieszka Szałowska 04.05.2011

Al–Kaida jest już tylko symbolem

- Al–Kaidy, jako organizacji klasycznej, ze strukturą i hierarchią, dawno już nie ma. Ona rozpadła się po 11 września – mówi dr Krzysztof Karolczak z Instytutu Nauk Politycznych UW.
Palestyńczycy protestują w Strefie Gazy przeciwko zabiciu Osamy bin Ladena. Akcję Stanów Zjednoczonych, w wyniku której zginął przywódca Al-Kaidy potępił Hamas, nazywając bin Ladena świętym wojownikiem.Palestyńczycy protestują w Strefie Gazy przeciwko zabiciu Osamy bin Ladena. Akcję Stanów Zjednoczonych, w wyniku której zginął przywódca Al-Kaidy potępił Hamas, nazywając bin Ladena "świętym wojownikiem".fot. PAP/EPA/ALI ALI

W krajach Zachodu nie cichną dyskusje na temat śmierci "terrorysty numer jeden". Reakcje przywódców państw na wiadomość o udanej akcji Stanów Zjednoczonych, która doprowadziła do zgładzenia Osamy bin Ladena są zróżnicowane, jednak wielu uważa, że świat od 2 maja 2011 będzie bezpieczniejszy.

Według dr Krzysztofa Karolczaka z Uniwersytetu Warszawskiego bin Laden stanowił pewną ikonę. Nie kierował jednak tym, co nazywamy Al–Kaidą.

Gość "Trzech stron świata" dodaje, że sama organizacja już od wielu lat jest tylko pewnego rodzaju ideą i symbolem współczesnego islamskiego terroryzmu.

Kiedyś sam fakt istnienia Al–Kaidy mógł w państwach Zachodu tworzyć poczucie permanentnego zagrożenia. Mówiono, że to sieć obejmująca niemal wszystkie kraje globu, a terroryści mogą uderzyć w każdym miejscu i o każdej porze.

Dr Krzysztof Karolczak zaznacza, że mogły to być w pewnym stopniu tylko pozory. - Organizacje, które dokonywały w ostatnim dziesięcioleciu zamachów terrorystycznych przypisywały sobie uczestnictwo w tej siatce, bo to podnosiło ich rangę – tłumaczy ekspert w dziedzinie terroryzmu.

Osama bin Laden od pewnego czasu nie pełnił już żadnej faktycznej roli w Al-Kaidzie. Wszystkie decyzje i oświadczenia pochodziły od jego zastępcy, egipskiego lekarza Ajmana al-Zawahiriego, nazywanego przez media "numerem dwa".

Zdaniem gościa Ernesta Zozunia nie istnieje wyraźna potrzeba wyznaczenia oficjalnego następcy bin Ladena. - Z perspektywy ugrupowań terrorystycznych może lepiej zachować mit i przeprowadzać zamachy w imieniu męczennika? - zastanawia się. Osama bin Laden już został nim ogłoszonym przez niektóre ośrodki fundamentalizmu islamskiego.

Dr Karolczak dodaje, że młodzi przywódcy terrorystyczni są bardziej radykalni w swych poglądach od znienawidzonego przez świat Zachodu Saudyjczyka. To jednak jego osoba na zawsze zostanie obciążona winą za zamach z 11 września.

Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce powyżej.

Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w poniedziałki i środy o 16.45.

(dmc)