Rezultaty niedzielnych wyborów parlamentarnych w Katalonii nie potwierdziły niepodległościowych dążeń prowincji. - Tak jak zapowiadał Artur Mas, dotychczasowy lider katalońskiego rządu, dzisiaj Katalonia rozpoczyna nowy rozdział. Jednak nie jest on taki, na jaki liczyła Convergencia. Ugrupowanie wprawdzie wygrało, ale od większości parlamentarnej dzieli je 20 miejsc. Dlatego Mas przyznał, że sam nie jest w stanie pokierować prowincją i zaapelował do pozostałych partii o odpowiedzialność - relacjonuje Ewa Wysocka, korespondentka Polskiego Radia z Barcelony.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".
Dr Małgorzata Mizerska-Wrotkowska z Instytutu Europeistyki UW tłumaczy, że o tym, że secesja nie wydaje się być specjalnie realistyczna przesądzają czynniki wewnętrzne, ale także ekonomiczne. - Wielokrotnie różni ekonomiści mówili, że gdyby się Katalonia oddzieliła od Hiszpanii, to wcale nie miałaby lepiej - zauważa dr Mizerksa-Wrotkowska i podkreśla, że istotne są też czynniki zewnętrzne - niepodległość Katalonii wiązałaby się ze zjawiskiem secesji, a uznanie nowego państwa na arenie międzynarodowej nie jest proste do przeprowadzenia.
Ernest Zozuń przypomina, że Katalończycy na wielu wiecach mówili, że wytwarzają 20 proc. hiszpańskiego PKB, a dostają niewspółmiernie mniej i finansują biedne i niegospodarne regiony. Przekonywali, że sami dadzą sobie radę w obecnej kryzysowej sytuacji i nie przerażało ich nawet to, że będą musieli jako nowe państwo od początku starać się o przyjęcie do Unii Europejskiej. A jednak centroprawicowa Convergencia - partia, która zapowiadała uniezależnienie się od Hiszpanii, nie otrzymała poparcia, które umożliwiałoby secesję.
Dlaczego Katalończycy nie są zadowoleni z autonomii, którą uzyskali sześć lat temu wprowadzając nowy statut? Czy Artur Mas złagodzi swoje postulaty? Posłuchaj całej rozmowy.
Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w każdy poniedziałek i środę o godz. 16.45. Zapraszamy!