W tym kraju, który jest jednym z najmniej rozwiniętych na świecie i w którym mimo bogactw naturalnych panuje wszechogarniająca bieda, od zeszłego roku trwa wojna domowa o podłożu religijnym. Walczy w niej coraz więcej dzieci-żołnierzy. Państwo jest o krok od stania się "państwem upadłym".
- Okrucieństwa popełniane w Republice Środkowoafrykańskiej są nie do opisania - stwierdził szef Biura ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej John Ging. Według najnowszych danych ONZ aż 1.6 miliona obywateli Republiki Środkowoafrykańskiej potrzebuje pomocy.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".
Na przełomie roku rebelianci z muzułmańskiej grupy Seleka przejęli znaczną część kraju i wyrzucili z niego prezydenta Francoisa Bozize. Przywódca grupy Michel Djotodia jest obecnym prezydentem, ale jego administracja praktycznie nie działa, bo tworzące sojusz różne armie zaczęły toczyć wojnę między sobą.
- Moim zdaniem jedyną realną receptą na zażegnanie konfliktu w Republice Środkowoafrykańskiej jest interwencja francuska bądź ONZ - mówi w "Trzech stronach świata" dr Błażej Popławski, afrykanista z kulturyliberalnej.pl.
Audycję przygotował i prowadził Łukasz Walewski.
"Trzy strony świata" na antenie w każdy poniedziałek i środę o godz. 16.45.
(pg)