Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Radio kierowców
Piotr Błaszczyk 08.03.2022

Polacy coraz chętniej kupują auta niskoemisyjne

Kupujący nowe auta coraz częściej wybierają pojazdy elektryczne lub hybrydowe - wynika z najnowszego raportu opracowanego przez serwis OTOMOTO. Czego powinniśmy się obawiać w związku z popularyzacją samochodów niskoemisyjnych?

„Internetowy Samochód Roku” – to cykliczny dokument ilustrujący zmiany zachodzące na polskim rynku samochodowym, który przygotowywany jest przez portal OTOMOTO.

Najnowszy raport podsumowuje rok wyjątkowy zarówno dla branży motoryzacyjnej, jak i całej światowej gospodarki, gdyż w całości stojący pod znakiem pandemii koronawirusa. Ta diametralnie zmieniła preferencje i zachowania polskich konsumentów, a także przerwała globalne łańcuchy dostaw, na wiele miesięcy paraliżując pracę koncernów i fabryk samochodowych.

W raporcie nie brakuje jednak także pozytywnych sygnałów płynących z rynku – jednym z nich jest skokowy wzrost liczby kupowanych samochodów nisko- lub zeroemisyjnych. Choć potrzebujemy jeszcze czasu, aby osiągnąć unijną średnią w udziale samochodów osobowych z napędem elektrycznym bądź hybrydowym w całym transporcie (16,2 proc.), to podwojenie liczby tego typu aut na polskich drogach w ciągu zaledwie 12 miesięcy jest wynikiem imponującym.

– Jak wynika z „Licznika Elektromobilności” prowadzonego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) i Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), pod koniec grudnia 2021 r. łączna liczba osobowych i użytkowych samochodów z napędem elektrycznym wzrosła do prawie 40 tys. sztuk. W 2021 r. Polacy kupili prawie dwukrotnie więcej osobowych samochodów elektrycznych niż rok wcześniej i niemal czterokrotnie więcej niż w roku 2019. Spodziewamy się, że w 2022 r. rejestracje BEV i PHEV będą liczone nie w tysiącach, lecz dziesiątkach tysięcy egzemplarzy – wyjaśnia Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA.

Wzrost zainteresowania samochodami niskoemisyjnymi obserwowany był zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Autorzy raportu podkreślają jednak, że w tym segmencie ofert kierowcy zdecydowanie mniej entuzjastycznie podchodzą do aut „z drugiej ręki”.

– Jeśli potencjalni kupcy szukają samochodu elektrycznego lub hybrydy, to zdecydowanie chcą, by było to auto nowe. Wpływ na to ma z pewnością dyskusja o trwałości baterii. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że tylko do zakupu pojazdów nowych można uzyskać dopłatę – czytamy w raporcie OTOMOTO.

Eksperci przyznają, że olbrzymi potencjał drzemiący w segmencie samochodów niskoemisyjnych wciąż hamują braki w infrastrukturze, wynikające m.in. z przewlekłych procedur przyłączeniowych czy niedostatecznie rozwiniętej sieć elektroenergetycznej. Pod koniec grudnia ub.r. w Polsce funkcjonowały 1932 ogólnodostępne stacje ładowania pojazdów elektrycznych (3784 punkty) - zdecydowanie za mało, aby tempo elektryfikacji polskiego transportu przebiegało równie sprawnie i dynamicznie jak w wielu innych, europejskich państwach.


Barierą dla kupujących może być także cena ekologicznych pojazdów. Samochody są dużo droższe od spalinowych, a i w tym segmencie w ubiegłym roku koszty wzrosły. Najmniej podrożały nowe hybrydy, bo średnio o zaledwie o 2 proc. Nowe pojazdy elektryczne urosły cenowo o 11 proc., a używane samochody hybrydowe i elektryczne podrożały średnio o 17-18 proc.

– Wzorem innych państw, takich jak Niemcy, Francja, Litwa czy Niderlandy - w Polsce powinien obowiązywać system wsparcia finansowego nabywców elektrycznych samochodów używanych. W przeciwnym przypadku grozi nam niekontrolowany zalew używanych aut spalinowych, których kierowcy z Europy Zachodniej będą się masowo pozbywać wraz z rozwojem elektromobilności – zauważa Łukasz Lewandowski, koordynator EV Klub Polska.


Źródło: PAP MediaRoom/ bp


CZYTAJ TAKŻE: