Zjednoczone Królestwo doświadcza jednego z większych kryzysów społeczno-gospodarczych ostatnich lat. Zmagają się z niedoborami paliwa spowodowanymi brakiem kierowców gotowych do pracy w tym sektorze transportu.
Po tym jak Brytyjczycy wypowiedzieli się w referendum o wyjściu ze Wspólnoty Europejskiej wielu ekspertów z sektora pracy przewidywało potencjalne problemy z utrzymaniem ciągłości transportu. Problem jest o tyle duży, że dotyczy sektora paliw – krytycznej infrastruktury każdego z państw.
Przed zamknięciem granic znaczna część obcokrajowców zatrudnionych jako kierowcy ciężarówek i cystern podjęła decyzję o powrocie do kraju pochodzenia i przebranżowieniu.
To spowodowało, że 2 na 3 stacje paliw zlokalizowanych na terenie Zjednoczonego Królestwa pozostało nimi tylko z nazwy. Benzyna, która wciąż jest najbardziej popularnym pokarmem naszych aut nagle wyparowała, co wprowadziło wśród obywateli ogromną panikę.
Konsekwencją trudności społeczno-gospodarczych jest zdecydowany wzrost zainteresowania samochodami elektrycznymi. Oficjalne statystyki prowadzone przez największą światową wyszukiwarkę wskazują, że liczba wyszukiwań jest o ponad 1600 proc. wyższa, niż przed dwoma tygodniami.
Może wydawać się, że doświadczamy momentu przełomowego – Brytyjczycy są gotowi przesiąść się z samochodów zasilanych w konwencjonalny sposób na nowoczesne auta elektryczne, które w ich perspektywie są bezpieczną inwestycją w niespokojnych czasach.
A co w sytuacji, gdy na rynku zabraknie prądu?
bp
CZYTAJ TAKŻE:
Źródło: https://www.autotriti.gr/data/news/preview_news/Bretania-Ektokseythke-kata-1-600-to-endiaferon-gia-ta-hlektrika_221171.asp?a=3