Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Radio kierowców
Piotr Błaszczyk 30.12.2021

Napęd na cztery koła

Od razu należy podkreślić, że pod tym hasłem kryje się wiele możliwych rozwiązań. Są auta ze stałym napędem na cztery koła, z możliwością dołączenia napędu na przednią oś, z elektrycznym napędem jednej osi, z napędem przekazywanym przez sprzęgło lepkościowe, co kieruje część siły napędowej na dodatkową oś jedynie wówczas, kiedy koła tej zasadniczej buksują w miejscu. Dlatego jako użytkownicy, kierowcy czy klienci samochodowych salonów winniśmy dowiedzieć się co dany producent pod tym hasłem naprawdę rozumie. Ma to bowiem niebagatelny wpływ na zachowanie auta i jego zdolności terenowe.

Współczesne auta osobowe w sporej większości mają napęd kierowany wyłącznie na przednie koła. Umożliwia to zabudowanie zespołu napędowego jako jednego, zblokowanego elementu oraz zapewnia bardzo przychylną kierowcy trakcję samochodu, ponieważ ciągnięcie auta przez przednią i kierowaną oś sprawia, że siła napędowa stabilizuje tor jazdy i kierowana jest dokładnie w kierunku zamierzonej jazdy. Jak to mawiają doświadczeni kierowcy „napęd jest w rękach”. Dlaczego przedni napęd jest korzystniejszy od tylnego wiedzą wszyscy ci, którzy próbowali taczki pchać lub ciągnąć. Podczas pchania taczek trzeba bacznie pilnować kierunku, bo koło ciągle myszkuje, chcąc uciec nam na bok. Jeśli taczki ciągniemy, o kierunek możemy być spokojni. Tak też dzieje się w samochodzie – w dużym uproszczeniu.

fot. J. Gembara fot. J. Gembara

Co daje napęd na cztery koła?

Skierowanie całej siły napędowej jedynie na dwa koła jest zwyczajnym marnotrawstwem przyczepności, jaką zapewniają koła nienapędzane. Skutkuje to tym, że przyczepność kół napędzanych może zostać łatwo zerwana. Kiedy siła napędowa wędruje na wszystkie cztery koła, wówczas o zerwanie przyczepności napędem bardzo trudno. Poprawia to zachowanie się auta dosłownie w każdych warunkach, co jest cenne szczególnie w zimie. Nie tylko w terenie, ale i podczas szybkiej jazdy autostradowej. Dlatego auta sportowe zwykle również posiadają napęd na cztery koła.

Podczas gdy na autostradzie jest to cechą przydatną, w terenie staje się absolutnie konieczną. Rzecz jasna w terenie liczy się również kąt natarcia, zejścia oraz kąt brodzenia, co w uproszczeniu przekłada się na wysokość auta. Niezbędny jest też specjalny bieżnik ogumienia oraz średnica kół, ale to wszystko bez napędu 4x4 dosłownie nic niewarte.

fot. J. Gembara fot. J. Gembara

Auta uterenowione mają często możliwość dołączenia napędu na przednią oś specjalną, oddzielną dźwignią. Przy takim rozwiązaniu zwykle producenci nie wyposażają układu przeniesienia napędu w międzyosiowy mechanizm różnicowy, co skutkuje tym, że ostre zakręty i nawroty z włączonym napędem na cztery koła na suchym asfalcie czy betonie mogą uszkodzić układ napędowy. Ciasny zakręt na oblodzonej jezdni może przyczynić się do poślizgu (!). Należy go zatem stosować wyłącznie do pokonywania trudnych odcinków w terenie lub podczas brodzenia w śniegu. Przy wjeździe na nawierzchnię o dużej przyczepności napęd na przednią oś należy wyłączyć.

Dla poprawy ekonomii w niektórych rozwiązaniach istnieje możliwość również odłączenia samych kół od wałów napędowych, co zmniejsza opory toczenia, ponieważ koła nie musząc obracać całym zespołem wałów, przekładni, przegubów i łożysk.

W zimie, kiedy ryzyko poślizgu jest dużo większe, warto zainteresować się jaki rodzaj napędu posiada nasze auto i nauczyć się go poprawnie używać. Wiedza taka w krytycznej sytuacji może być dla nas zbawienna. Przy przednim napędzie dodanie „gazu” stabilizuje tor jazdy i niweluje uślizgi tylnej osi, lecz przy napędzie tylnym efekt będzie dokładnie odwrotny - dodanie „gazu” zdestabilizuje tor jazdy i zwiększy uślizgi tylnej osi! Stały napęd na cztery koła, (a więc z międzyosiowym mechanizmem różnicowym) daje nam większą swobodę operowania gazem nawet na śliskiej nawierzchni przy mniejszym ryzyku poślizgu któregoś z kół. Dołączany napęd przedniej osi stosujemy tylko przy pokonywaniu trudnych odcinków, po czym na nawierzchniach o lepszej przyczepności od razu wyłączamy.

Kto choć raz znalazł się w sytuacji przedstawionej na zdjęciu, bez wątpienia doceni napęd na cztery koła, a konieczność sprawi, że szybko nauczy się z niego korzystać. Fotografia przedstawia zdarzenie, w którym uczestniczył autor. Drodzy Państwo, auto to samo wydostało się z tak głębokiego ugrzęźnięcia i pokonało cały, wielokilometrowy odcinek stepowego bezdroża. Brawa dla konstruktorów.


mgr inż. Jacek Gembara


CZYTAJ TAKŻE: