Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 27.02.2014

Ambasador Ukrainy: referendum może zaostrzyć konflikt na Krymie

Krym był i jest częścią Ukrainy - mówił w rozmowie z portalem Polskiego Radia Ambasador Ukrainy w Polsce Markijan Malski. Podkreślił, że referendum nie należy przeprowadzać w czasie, gdy sytuacja na półwyspie jest napięta.
Demonstracja przed krymskim parlamentemDemonstracja przed krymskim parlamentemPAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

PolskieRadio.pl: Jakie jest pana stanowisko w kwestii sytuacji na Krymie?

Ambasador Ukrainy w Polsce Markijan Malski: Tu stanowisko jest jasne. Krym był i jest częścią Ukrainy. Państwo ukraińskie wykorzystuje wszystkie dostępne mechanizmy, takie jak rozmowy, mediacje, by sytuacja na półwyspie się uspokoiła i by można było dojść do pokojowego porozumienia. Potem będzie można rozmawiać o problemach Krymu i o możliwościach, jakimi dysponują rząd i parlament, by je rozwiązać.

Jesteśmy przekonany, że dzisiaj sprawa Krymu jest w centrum uwagi wielu państw na świecie. Wiemy, że toczą się intensywne rozmowy wielkich międzynarodowych graczy, dotyczące losów Krymu. Mamy nadzieję, że wypełnione będą zobowiązania, zawarte w memorandum z Budapesztu (porozumienie podpisano w 1994 roku, gdy Ukraina rezygnowała z broni jądrowej na swoim terytorium, red.). Gwarantuje ono Ukrainie integralność. Ufam też,  że w najbliższym czasie, dziś, jutro, znajdziemy wyjście z tej trudnej sytuacji. Jestem przekonany, że nie dojdzie do użycia siły przez żadną ze stron.

Problem Krymu jest trudny, z punktu widzenia geopolitycznego. Pokojowe rozwiązanie sytuacji na Krymie warunkuje stabilność w całym regionie, a może i poza jego granicami.

Czy nie niepokoi pana zaangażowanie Rosji w tym terenie, które zbiegło się z organizowaniem ćwiczeń w pobliżu, w Zachodnim i Centralnym Okręgu Wojskowym?

Dwa dni temu nowy prezydent Ukrainy powiedział, że jesteśmy zainteresowani jak najlepszymi stosunkami z Rosją. To jest nasz wielki sąsiad, łączy nas wiele więzi, w różnych sferach.

Wierzymy w to, że Rosja będzie działała rozsądnie w obliczu problemu na Krymie. Celem strategicznym Rosji i Ukrainy jest, by Krym wchodzący w skład Ukrainy, był miejscem spokojnym i stabilnym.

Są doniesienia o referendum, które miała uchwalić krymska Wierchowna Rada. Posłowie byli odizolowani wewnątrz przez niezidentyfikowanych napastników, którzy w nocy zajęli siedzibę parlamentu. Co pan myśli o tej idei, o trybie uchwalenia referendum?

Kryzysowa, napięta sytuacja – to nieodpowiedni czas na referendum. Głosowanie, które rozwiązuje tak ważne kwestie powinno być przeprowadzane w warunkach stabilności i pokoju. Wtedy da ono adekwatne wyniki. A w sytuacji napięcia może doprowadzić do eskalacji konfliktu.

Brakuje szczegółowych informacji o tym, co się stało na Krymie. Wiadomo jednak, że siedziby Wierchownej Rady i rządu zostały zajęte przez napastników, którzy wywiesili na tych budynkach rosyjską flagę, a zdjęli ukraińską.

Wiemy o tym. Jednak przez cały dzień toczą się intensywne konsultacje. Mam nadzieję, że ta sytuacja będzie jak najszybciej rozwiązana.

Były prezydent Wiktor Janukowycz przesłał agencji Interfax oświadczenie, że nadal czuje się prezydentem. Na piątek zapowiedział konferencję, a ma się odbyć ona w Rostowie nad Donem, czyli w Rosji…

Moim zdaniem pełniący obowiązki prezydenta, rząd, parlament, pracują już aktywnie, wypełniają wszystkie obowiązki i dokładają wszystkich starań, by Ukraina rozwijała się ramach pokojowego procesu.

Rozmawiała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio.pl.

Kryzys na Krymie, Rosja pręży muskuły [relacja] >>>

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny  >>>