Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 25.03.2017

Białoruś: akcja rozpędzona. Masowe zatrzymania w Mińsku. Setki osób wpychano do więźniarek

Milicja i OMON zatrzymywały masowo wszystkich: grupy ludzi w centrum, dziennikarzy, obrońców praw człowieka, emerytów. Wtargnięto do centrum Wiasny. Zamknięto dostęp do centrum, gdzie miała odbyć się demonstracja z okazji Dnia Wolności. Część Białorusinów udało się spontanicznie sformować kolumnę i tak szli przez Mińsk. Wśród zatrzymanych byli i dziennikarze Biełsatu - znów kilka ekip, portalu Tut.by i innych niezależnych mediów.

Na własne oczy widziałem kilkadziesiąt więźniarek wypełnionych ludźmi – mówił jeden z dziennikarzy Waler Kalinouski, dziennikarz Radia Swaboda, jeden z reporterów tej stacji, którzy prowadzili relację z sobotniej akcji protestu.

O masowych zatrzymań uczestników opozycyjnej demonstracji, doszło w Mińsku informują też świadkowie z rożnych części miasta, widzieli oni po kilkadziesiąt zatrzymanych osób.

Trudno policzyć wciąż wszystkich zatrzymanych – to setki osób, na pewno więcej niż kilkaset.

Demontracja: dostęp zablokowany, a kto się przedarł - rozpędzono

W stolicy Białorusi odbyła się w sobotę nieuzgodniona z władzami akcja z okazji obchodzonego 25 marca Dnia Wolności połączona z protestem przeciwko dekretowi o pasożytnictwie. Władze ogłosiły wcześniej, że za nielegalne uznają wszelkie masowe akcje.Wcześniej organizatorzy mieli  umówione spotkania z władzami miasta, chcieli uzgodnić traę przemarszu, ale władze te spotkania ciągle odwoływały, mimo że miały obowiązek odpowiedzieć wnioskodawcom.

Jeszcze przed rozpoczęciem protestu został zablokowany dostęp do trasy przemarszu, a grupy – nawet kilkusetosobowe – demonstrantów, którym udało się zebrać, rozpędzano; zatrzymano wielu uczestników.

Obrońcy praw człowieka twarzą do ziemi

Jeszcze przed rozpoczęciem protestów OMON wtargnął do biura Centrum Obrony Praw Człowieka, Wiasna.

Zatrzymano wówczas obrońców praw człowieka. Są doniesienia, że część z nich zwolniono.

Wśród zatrzymanych są dziennikarze niezależnych mediów, w tym portalu internetowego "TUT.BY" i telewizji "Biełsat" ,ale nie tylko.

Jeśli chodzi o Biełsat, to znów zatrzymano kilka ekip tej telewizji - nie tylko w Mińsku, ale i Homlu, Witebsku.

O zatrzymaniu swoich reporterów poinformowały na razie m.in. Biełsat (sześć osób), portal TUT.by, agencja informacyjna BiełaPAN. Początkowo dziennikarzy nie zatrzymywano i jako jedynych wpuszczano na miejsce zbiórki uczestników nieuzgodnionego z władzami protestu. W późniejszej fazie, gdy doszło do spontanicznych protestów na różnych odcinkach Prospektu Niezależności w Mińsku, reporterów zatrzymywano razem z demonstrantami.

Ekipę Biełsatu zatrzymano również podczas nieuzgodnionej z władzami akcji protestu w Witebsku, a dziennikarkę tej telewizji - w Homlu. Niektórych dziennikarzy wypuszczono po kilku godzinach.

Dużo milicji

Jako „nadzwyczaj dużą” Kalinouski ocenił również liczbę wysłanych na ulicę milicjantów, w tym funkcjonariuszy oddziałów specjalnych OMON, którzy byli wyposażeni w tarcze i pałki, a według niektórych doniesień także uzbrojeni. „To samo można powiedzieć o ilości sprzętu. W swojej ponad 20-letniej pracy reportera taką liczbę więźniarek, polewaczek i innych wozów milicyjnych widziałem może kilka razy” – ocenił Kalinouski.

Kolejni działacze zatrzymani

Pojawiają się także kolejne informacje o zatrzymanych działaczach opozycji, m.in. Dzianisie Sadouskim z Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji i Jurym Mielаszkiewiczu z Ruchu o Wolność. W nocy z piątku na sobotę w Brześciu zatrzymano wracającego z Polski opozycjonistę Uładzimira Nieklajeua. Nie jest znane miejsce pobytu innego działacza opozycji Mikałaja Statkiewicza, który wzywał Białorusinów do udziału w mińskim proteście pomimo braku zgody władz.

A wcześniej, od początku marca, władze zatrzymywały już ponad 300 osób, z czego ponad 120 znalazło się w aresztach (to są zapewne mocno niepełne dane). Wśród nich byli potencjalni liderzy akcji protestu, dziennikarze, blogerzy, działacze spoleczni, związkowi.

OMON zablokował miasto

- W Mińsku funkcjonariusze milicyjnego OMON-u zablokowali w południe część Prospektu Niepodległości w pobliżu Akademii Nauk Białorusi, gdzie miała się rozpocząć demonstracja. Niektórym demonstrantom udało się jednak zebrać w miejscach, gdzie blokady się kończyły. Wtedy opozycyjna kolumna spontanicznie ruszyła w kierunku centrum miasta. Później prospekt Niepodległości był blokowany przez milicjantów w różnych miejscach.

Demonstranci po drodze byli zatrzymywani i wsadzani do milicyjnych autobusów i więźniarek, między innymi w rejonie placu Jakuba Kołasa. "Sprowadzili autobusy i mikrobusy i zatrzymanych ludzi tam wsadzano. Te metody utrzymywania władzy przy pomocy takich masowych zatrzymań do niczego nie doprowadzą" - mówi mieszkanka Mińska.

***

Białoruska opozycja dziś świętujeł99. rocznicę proklamowania Białoruskiej Republiki Ludowej - pierwszego w historii państwa białoruskiego.

PAPIAR/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Bialoruś