Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 25.07.2018

Nowojorski politolog: Putin i Kim to być może menu Trumpa na wybory, być może Trump kreuje politykę zagraniczną, kierując się sondażami

Wkrótce w USA odbędą się wybory uzupełniające do Kongresu i Senatu. Możliwe, że na politykę zagraniczną Donalda Trumpa należy patrzeć pod kątem jego przygotowań do wyborów i sondaży, które testuje i ogląda  - komentował w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl prof John Micgiel z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku  i Studium Europy Wschodniej UW.

Polityka zagraniczna prezydenta USA Donalda Trumpa budzi szereg pytań. W którą stronę zmierza prezydent? Na jakiej zasadzie konstruowana jest ta polityka, jakie są jego zamierzenia względem Rosji czy Iranu? Czego możemy się spodziewać, co jest główną motywacją Donalda Trumpa?

Zapraszamy do lektury wywiadu.

PolskieRadio.pl: Jakie znaczenie ma dla świata, dla nas szczyt w Helsinkach? Czego możemy po nim się spodziewać?

Prof. John Micgiel z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku i Studium Europy Wschodniej UW: Nie wiemy, o czym rozmawiano w Helsinkach.  Ani po rozmowie prezydenta USA Donalda Trumpa i prezydenta Rosji Władimira Putina sam na sam, ani po spotkaniu grup roboczych nie było wspólnego komunikatu. I nawet najbliżsi współpracownicy Trumpa nie wiedzą, czego dotyczyły rozmowy w cztery oczy.

Z jednej strony to nie jest najgorszy scenariusz – bo na przykład Trump nie uznał Krymu jako części Rosji. Nie mógł znieść sankcji, bo nie pozwala na to Kongres. Zatem o to na razie nie trzeba się martwić.

Czy spotkanie wniosło coś pozytywnego w relacje między USA i Rosją? Nie. Czy coś z niego wyniknie? Może jakieś efekty przyniesie spotkanie Putina i Trumpa Waszyngtonie. Komentatorzy piszą o potrzebie przedłużenia tzw. nowego traktatu START między USA i Rosją, podpisanego w Pradze w 2010 roku. Gwarantował on ograniczenie zbrojeń strategicznych. Należałoby go przedłużyć do 2026 roku. Czy o tym rozmawiano – o tym nas nie informowano.

Putin i Trump już po raz kolejny odbyli drugie ponaddwugodzinne spotkanie w cztery oczy. Takie spotkania moim zdaniem mogą trwać tak długo, jeśli omawia się jakiś konkretny projekt, ale wówczas temu towarzyszyłby jakiś zespół negocjacyjny. I o niczym takim nie wiemy. Czemu mają służyć tego rodzaju spotkania sam na sam w tym przypadku? Rodzą się samoistnie pytania, o co chodzi? Chyba to nie próba zaprzyjaźnienia się, bo w dyplomacji nie o to do końca chodzi? W każdym razie to nie może być główna motywacja odbywania tego rodzaju spotkań.

Wiele osób oczekiwało wypowiedzi na ten temat ze strony prezydentów, ale w ogóle jej nie było. Najbliżsi współpracownicy Trumpa byli w szoku, bo nie powiedziano im, o co chodzi. W jednej ze stacji Dan Coates, Dyrektor Wywiadu Narodowego (to najwyższe stanowisko w amerykańskich strukturach wywiadowczych) na wizji dowiedział się, że prezydent Trump zaprosił Putina do Białego Domu. To wskazuje na to, że Trump nie dzieli się swoimi pomysłami z najbliższymi współpracownikami, bo im nie ufa. To nie jest dobra wiadomość.

Również kręgi republikańskie doprowadza do wściekłości tajemnicza polityka Trumpa, te pomysły, o których dowiadują się nagle z mediów i niczego dokładnie o nich nie wiedzą.

Pewnie wiele osób się zastanawia teraz, jaki pomysł na politykę zagraniczną, także wobec Rosji ma Donald Trump? Czy może pan ma pomysł na to, jak interpretować jego działania? O co chodzi Donaldowi Trumpowi, w którą stronę możemy zmierzać? Jest dużo spraw, które kształtuje od nowa, na przykład zmienił zupełnie politykę wobec Iranu etc. Są kwestie ceł. Czy to wszystko się składa w jakąś całość?

Nie bardzo. Mówiąc trochę ironicznie, może to zadanie dla psychologa. Wobec przywódców Chin, Korei Północnej, Rosji Trump zachowuje się trochę dziwnie, jakby kłania się nisko, mówi czasem przy nich rzeczy, które nie są prawdą.

Z drugiej strony w tym samym tygodniu, gdy Trump spotkał się z Putinem, Kongres sprzedaje Ukrainie sprzęt wojskowy za 200 mln dolarów. Z  jednej strony mamy ładny uśmiech, zdziwienie Amerykanów, jak prezydenta USA może zachowywać się wobec ludzi takich jak Putin. Z drugiej strony mamy realistyczne podejście do krajów, które potrzebują pomocy od USA.

Obserwatorzy polityki zagranicznej nie do końca wiedzą, co jest grane.

Nie wiadomo, co z tego wszystkiego wyniknie, jest niepewność. Bo to prawda - z jednej strony są sankcje, są pociski Javelin dla Ukrainy, ale z drugiej strony wciąż mamy niejasny obraz polityki wobec Rosji i polityki międzynarodowej Donalda Trumpa.

Na pewno można powiedzieć, że to jest amator, osoba bez długiego stażu w polityce międzynarodowej. Jego próby nie są zrozumiałe dla kogoś, kto ma za sobą długi staż pracy w dyplomacji. Cała elita USA nie wie, co jest grane w tej sytuacji.

Czego można się spodziewać? Czy ta sytuacja się ustabilizuje, czy można oczekiwać jeszcze wielu niespodzianek?

Będzie jeszcze wiele niespodzianek. Zastanówmy się przy tym nad tym, czy zaproszenie prezydenta Putina, tak samo jak Kim Dzong Una, w czasie przed wyborami w Stanach Zjednoczonych, nie ma odwrócić uwagi obywateli USA od sytuacji wewnętrznej.

I może nie jest złym pomysłem, by patrzeć na politykę zagraniczną Trumpa z punktu widzenia polityki wewnętrznej. Jego działania na arenie międzynarodowej mogą być motywowane czynnikami wewnętrznymi. Może próbuje wzmocnić pozycję republikanów przed wyborami do Kongresu w listopadzie tego roku. Możliwe, że demokraci mogą przechwycić część miejsc kongresmenów i senatorów. Gdyby demokracji zdobyli większość w Senacie, to byłoby dla Trumpa niekorzystne. Może po prostu działania Trumpa w polityce zagranicznej mają jako cel zablokowanie takiego scenariusza.  

W takim przypadku trudno byłoby oczekiwać klarownego kursu, bo będzie on zależał od sondaży i przypadkowych doraźnych reakcji opinii publicznej. Do wyborów może potrwać seria różnych niespodzianek.

Nie byłby to pierwszy prezydent, który sięgał po sondaże, by kreować swoją politykę. Również na przykład Bill Clinton zaczynał swoje spotkania niemal codziennie ze specjalistą od sondaży. W pewnym sensie nadawały one ton jego polityce.

Może teraz Trump ma doradców, którzy twierdzą, że tak należy robić, bo na tym po prostu skorzysta. Jest lato, są wakacje, w USA niewiele się dzieje. Ale są przygotowania do jesiennych wyborów. Myślę, że Trump kieruje wszystkie swoje siły w tę stronę.

To prawdopodobne. A na pewno jest to jedna z priorytetowych spraw, którą bierze pod uwagę, cokolwiek robi. W Polsce może nie myślimy o tym stale, ale Trump musi uwzględniać te nadchodzące wybory.

Do tego trzeba zaznaczyć, że gdzieś w tle tych kontrowersji z polityką zagraniczną są zmiany, które przeprowadza Donald Trump w Sądzie Najwyższym jak i w sądach niższych szczebli.

Zatem przed nami zapewne jeszcze wiele nieoczekiwanych zwrotów sytuacji. Dziękuję za rozmowę.

***

Z prof. Johnem Micgielem z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku  i Studium Europy Wschodniej UW rozmawiala Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.pl