Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Agnieszka Kamińska 10.01.2021

Ekspert: w 2021 roku oczekujemy inauguracji Cichanouskiej. Apelujemy o międzynarodowe procesy ws. tortur na Białorusi

- Łukaszenka próbuje przekonywać, że odniósł już zwycięstwo, ale tak nie jest. Przeciwnie, reżim dostaje coraz silniejsze ciosy. Organizacje tłumiące protesty, w tym OMON, zostały wpisane na sankcyjną listę ministerstwa finansów USA. Amerykański akt o demokracji na Białorusi uznaje Radę Koordynacyjną, umożliwia sankcje także wobec Kremla za narzucanie integracji w ramach państwa związkowego – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Wład Kobets, ekspert ośrodka iSANS, działacz Centrum Białoruskiej Solidarności.

pap białoruś protesty 1200.jpg
O tym, jak Białorusini zaskoczyli świat. Walka o wolność i demokrację tuż za polską granicą

Akt o demokracji i prawach człowieka na Białorusi (H.R.8438 - Belarus Democracy, Human Rights, and Sovereignty Act of 2020) – podpisany już przez prezydenta USA Donalda Trump, pozwala m.in. na sankcjonowanie obywateli rosyjskich, którzy biorą udział w represjach, tłumienia protestów na Białorusi, sankcjami mogą być objęci urzędnicy tzw. Państwa Związkowego Rosji i Białorusi. Akt stwierdza, że polityka USA zakłada nieuznanie inkorporacji Białorusi do państwa związkowego, jako że jest to próba włączneia Białorusi (do Rosji) i krok do odtwarzania Związku Radzieckiego.

Wład Kobets, ekspert ośrodka iSANS, działacz Centrum Białoruskiej Solidarności zaznaczył, że ciosem dla reżimu jest możliwość sądzenia zbrodni popełnianych na Białorusi w ramach tzw. uniwersalnej jurysdykcji.

Zaznaczył, że bardzo ważne będzie wdrożenie rekomendacji z raportu powstałego w ramach mechanizmu moskiewskiego OBWE. - Raport zakłada powołanie międzynarodowej grupy śledczej, badającej przestępstwa reżimu Aleksandra Łukaszenki. Grupa OBWE rekomenduje nie uznawanie wyborów, Aleksandra Łukaszenki, przeprowadzenie nowych wyborów – mówi Wład Kobets. Raport powstał z inicjatwy 17 państw OBWE, w tym Polski.

Ekspert podkreślił, że dla przyszłości Białorusi kluczowy będzie także plan Marshalla, propozycję jego przygotowania wysunął polski rząd. Zaznaczył, że popierają go inne państwa UE, istotny byłby także wkład Stanów Zjednoczonych w tym obszarze.

Więcej w rozmowie.


Nadd
białoruś free 1200.jpg
Naddniestrze u granic Polski? Hanna Liubakova ("Atlantic Council"): Kreml już realizuje plan B, by nie stracić Białorusi, Zachód działa zbyt wolno

***

PolskieRadio24.pl: Minęło już niemal pół roku. Białorusini ciągle walczą. Koniec starego roku przyniósł znaczne zaostrzenie represji.

Wład Kobets, ekspert ośrodka iSANS, działacz Białoruskiego Centrum Solidarności: Na początku nowego roku Aleksander Łukaszenka nadal bezprawnie utrzymuje władzę. W ostatnich tygodniach dowiadujemy się o nowych zatrzymaniach, karach dla uczestników protestów. Zapadły bardzo wysokie wyroki – na przyklad 2, 7 lat więzienia.

Władze próbują sprawić, by koszty udziału w protestach były niezwykle wysokie.

Reżim chce zastraszyć Białorusinów, chodzących na protesty.  Mimo tego widzimy, że protesty trwają. Ostatnio mieszkańcy Mińska protestują przede wszystkim na swoich osiedlach, w swoich dzielnicach.

Drakońskie kary – i coraz wyższe. 7 lat więzienia dla przypadkowego uczestnika protestu, 1,5 roku dla drugiego – takie wyroki zapadły w ostatnim czasie w sądzie w Nowogródku – więźniowie polityczni Uładzimir Garoch i Dzianis Kireszczanka, nie bardzo znani działacze, dostali tak olbrzymie kary za rzekome „planowanie zamieszek”. Ten pierwszy, z wyrokiem 7 lat więzienia, miał jeszcze publicznie obrażać Łukaszenkę  - a chodzi o wpisy na komunikatorze Telegram. To tylko przykłady takich wyroków. Osoby te już wcześniej uznano za więźniów politytcznych.  Jest ich dużo. Słynny jest także przypadek, mającej obywatelstwo Białorusi i Szwajcarii, która trafiła na 2,5 roku do kolonii karnej za to, że ściągnęła z twarzy milicjanta zasłaniającą ją kominiarkę. Do tego wiele osób już od miesięcy siedzi w więzieniu – m.in. członkowie opozycji, jak Pawieł Siewiaryniec, Mikoła Statkiewicz, blogerzy – jak Ihar Łosik, członkowie Rady Koordynacyjnej.

Mimo coraz większego zaostrzania represji, protesty się decentralizują, ale nie wygasają. Łukaszenka próbuje przekonywać, że odniósł już zwycięstwo, ale tak nie jest.

Przeciwnie, reżim dostaje coraz silniejsze ciosy. OMON i GUBOPiK zostały wpisane na sankcyjną listę ministerstwa finansów USA.

Bardzo ważne jest, że prezydent USA podpisał Akt o demokracji i prawach człowieka na Białorusi (H.R.8438 - Belarus Democracy, Human Rights, and Sovereignty Act of 2020).

W akcie tym jest wiele istotnych punktów. Pozwoli on zwiększyć wsparcie dla białoruskich organizacji, dla mediów, dla represjonowanych.

Co bardzo ważne, akt nie uznaje możliwych decyzji Państwa Związkowego. Kreml chce z pewnością skorzystać z tego, że Białorusini są w trudnej sytuacji, zmusić bezprawnie sprawującego władzę Łukaszenkę do ustępstw.

Wówczas wobec Kremla mogą być zastosowane sankcje amerykańskie. To bardzo dla nas ważne, bo widzimy, że Rosja nadal prowadzi swoją grę. Robi to nawet kosztem tego, że spada sympatia do Rosji ze strony Białorusinów.

Ta zmiana została zarejestrowana w badaniach białoruskiego socjologa Andreja Wardamackiego – wedle nich poparcie dla państwa związkowego z Moskwą z Rosją spadło o 11 proc. Wzrosło natomiast poparcie dla Zachodu.

Widać wzrost proeuropejskich nastrojów. Swiatłana Cichanouska w tym roku odwiedzała wiele stolic państw demokratycznych. Zawsze jest przyjmowana jako pierwsza osoba w państwie, z protokołem przewidzianym dla prezydentów, najważniejszych osób w państwie.

To bardzo ważne, że liderzy państw demokratycznych mogą bezpośrednio usłyszeć od lidera białoruskiego narodu, Swiatłany CIchanouskiej, o tym, co się dzieje na Białorusi i jakie są potrzeby Białorusinów. Wielu było bowiem zmuszonych do wyjazdu z kraju z powodu represji.

W analizie minionego roku bardzo ważnym elementem jest plan Marshalla, zaproponowany przez polskiego premiera Mateusza Morawieckiego, popierany przez państwa bałtyckie, państwa Grupy Wyszehradzkiej. Plan ma być opracowany w Komisji Europejskiej. Mam nadzieję, że także USA, już za nowej administracji, dołączą do tworzenia tego planu, by miał on wymiar transatlantycki.

Pamiętamy o sukcesie powojennego planu Marshalla. Tego rodzaju plan dla Białorusi jest bardzo ważny, tak by państwo nie załamało się, by mogło samodzielnie się rozwijać. Chodzi o problemy gospodarcze, energetykę.

Bardzo prawdopodobne jest, że jeśli na Białorusi dojdzie do zmiany władzy, Rosja wdroży nowego typu politykę negatywnie oddziałującą na gospodarkę Białorusi.

Trwają rozmowy o reformie konstytucyjnej.

Wzmianki reżimu o tzw. reformie konstytucyjnej pojawiły się już latem. Ten plan jest wspierany przez Moskwę, Władimira Putina, Siergieja Ławrowa.

To niebezpieczne także, że Rosja chciałaby móc utworzyć na Białorusi prorosyjskie partie. Łukaszenka wyniszczył zaś na Białorusi niemal całe życie polityczne.

Tymczasem Rosja chce tworzyć na Białorusi prorosyjskie organizacje, już dawniej zaczęła tworzyć sieć mediów, także w regionach – ośrodek iSANS pisał o nich w swoich raportach.

Toczy się w podziemiach, partie nie mogą być zarejestrowane, liderzy siedzą  w aresztach, gdy nie siedzą za kratami są nękani grzywnami.

Rosja chciałaby stworzyć partie prorosyjskie i doprowadzić do tego, by jej ludzie w parlamencie stanowili większość.

Co jest bardzo niebezpieczne, bo na Białorusi nie ma możliwości wyboru deputowanych do parlamentu drogą demokratyczną – zatem znowu wola narodu będzie pominięta.

Rosja chce zachować Białorusi w strefie wpływów i obronić swoje interesy ekonomiczne.

Zauważmy, że Łukaszenka ogłosił zwołanie Zjazdu Ludowego w lutym br. Ma on mieć uprawnienia konstytucyjne, a Łukaszenka ma się stać jego przewodniczącym. Taki zjazd miałby określać kierunki polityki wewnętrznej czy zewnętrznej.

Niemniej jego plany nie mają podstaw prawnych. Jedyny organ, który może wprowadzić zmiany do konstytucji, to musi być nowo wybrany demokratyczny parlament.

A wcześniej powinno dojść do zmiany władzy.

Taki parlament mógłby być wybrany w czasie tranzytu władzy – od Łukaszenki do Swiatłany Cichanouskiej, która otrzymała mandat na przeprowadzenie takiego tranzytu władzy.  

Oczekujemy w Nowym Roku zmian politycznych na Białorusi, chcemy by doszło do inauguracji Swiatłany Cichanouskiej, wybranego prezydenta Republiki Białoruś i by nasz kraj mógł dokonać tranzytu władzy i by doszło do nowych, demokratycznych wyborów. Mamy na to nadzieję.

Na czym ją opieramy? Poparcie dla Łukaszenki jest tam małe, jak nigdy w historii. Tak jest też wśród bloku siłowego. Mamy informację od organizacji zrzeszającej dysydentów z bloków siłowych, BYPOL, że spory procent struktur siłowych nie wspiera Łukaszenki. Nie trzeba już mówić, że nie wspierają go obywatele.

Wprowadzane są sankcje Zachodu. Łukaszence coraz ciężej efektywnie kierować krajem – jest coraz więcej wyzwań, takich jak pandemia, problemy gospodarcze, energetyczne.

Czego można się spodziewać w następnym roku?

Łukaszenka może utrzymywać się długo w takich warunkach, opiera się na przemocy. Długie funkcjonowania państwa w takiej sytuacji nie jest możliwe.

Putin przedłuża agonię reżimu. To niesie problemy dla całego państwa. Im szybszy tranzyt władzy – tym lepiej dla gospodarki, tym lepiej dla społeczeństwa. W Polsce wiemy, jak wiele osób zostało rannych, jak wiele stramuatyzowanych, jak wiele musiało uciec.

Mamy nadzieję, że 2021 będzie rokiem zmiany. Białoruskie społeczeństwo obywatelskie jest od dawna przygotowane do tych zmian. Trzeba zacząć przekazanie władzy.

To wszystko już by się zdarzyło, gdyby nie Kreml i nie Putin.

Absolutnie tak. Utrzymanie się Łukaszenki u władzy w sierpniu zeszłego roku możliwe było tylko wsparciu Kremla.

Naród wybrał jednak lidera, idzie swoją drogą. Możemy mieć tylko nadzieję, że Kreml nie podejmie ostrych działań wobec Białorusi, bo na to nie ma nie tylko zapotrzebowania, ale i zgody ze strony narodu.

Łukaszenka nigdy nie zastanawiał się, jakie zdanie wyraża naród, zachowywał się zawsze tak, żeby to było w interesie jego – i de facto w interesie Putina. Państwo traktował jako prywatny folwark. Co robić, żeby Białorusini nie czuli się bezbronni wobec Kremla, który wszelkimi siłami tam gdzie może próbuje dusić demokrację, bo uznaje ją za śmiertelne zagrożenie dla reżimu. Ważna jest zatem ta świadomość, i zapity takie, jak w Akcie o Białorusi, uchwalonym w USA  - że nie będą tolerowane zakusy na suwerenność innego państwa ze strony Kremla. Kreml zapewne będzie działał przeciwko demokracji na Białorusi, należałoby podjąć działania, które ubezpieczą Białorusinom i pozwolą im działać samodzielnie.

Mamy nadzieję, że w styczniu rozpoczną się kolejne sprawy karne przeciwko osobom dopuszczającym się represji, tortur na Białorusi – w ramach mechanizmu tzw. uniwersalnej jurysdykcji.

Pierwsze tego rodzaju postępowanie wszczęto już w grudniu na Litwie.

Chcielibyśmy także, by wcielone zostały w życie ważne rekomendacje, które wypracowała grupa działająca w ramach mechanizmu moskiewskiego OBWE. To m.in. powołanie międzynarodowej grupy śledczej, badającej przestępstwa reżimu Aleksandra Łukaszenki. Grupa OBWE rekomenduje nie uznawanie wyborów, Aleksandra Łukaszenki, przeprowadzenie nowych wyborów.

17 państw członków OBWE, w tym Polska, na mocy tzw. mechanizmu moskiewskiego powołały misję do zbadania łamania praw człowieka i oszust wyborczych na Białorusi. Efektem tej misji jest raport, opublikowany 5.11. Sprawozdawcą był Wolfgang Benedek. Pisze o tym, że powszechnie stosowane są tortury.

Raport i ustalenia misji OBWE w ramach mechanizmu moskiewskiego, jego rekomendacje, a także, oddzielnie, uruchomienie jurysdykcji uniwersalnej ws. tortur na Białorusi, są niezmiernie ważne.

Miejmy nadzieję, że procesy zaczną się jak najszybciej. Sprawcy muszą odpowiedzieć za swoje czyny, ofiary muszą znaleźć ochronę.

Zastosowanie jurysdykcji uniwersalnej czy powołanie grupy śledczej zabiera poczucie bezkarności tym, którzy torturują innych. I byłby to także ważny precedens dla innych reżimów, które gnębią, torturują, fałszują wybory.

Trzeba reagować na represje. Wspomnijmy tutaj aresztowanie Julii Słuckiej, szefującej Press Clubowi i innych osób z nim związanych. Trwają represje przeciwko wolnym mediom, dziennikarstwu. Potrzebne jest wsparcie dla wolnych mediów na Białorusi, podobnie jak dla organizacji społecznych, politycznych.

Na Białorusi musi dojść do zmian w resortach siłowych. Organizacja BYPOL pracuje już powoli nad tym – deklarują, że od niej może zacząć się ta reforma. Gromadzi ona m.in. dowody na nieprawidłowości.  W wolnej Białorusi muszą być przebudowane struktury siłowe.

***

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl.

m