Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Agnieszka Kamińska 22.05.2021

Ujawnił, że więźniów politycznych znakują na żółto. "Zginął w wojnie narodu Białorusi z imperializmem Kremla"

- Śmierć tego szlachetnego człowieka to straszliwy los białoruskiego patrioty. Był powszechnie znany, Białorusini wspominają, jaki był szlachetny, dają wyraz swojemu bólowi. Ale to tragedia nie tylko dla Białorusinów. Chciałbym zwrócić się także do Polaków, którzy dobrze rozumieją, na czym polegają te represje, które teraz stosuje się wobec białoruskiego narodu – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Wiaczesław Siwczyk, działacz Ruchu Solidarności Razem. Podkreślił, że potrzebne są sankcje, inaczej ofiar będzie więcej. Trzeba też nadać większej liczbie osób status więźnia politycznego. 

Rosja Białoruś wojska free 1200
Rosyjska armia białoruska. Ekspert OSW: to już nie integracja, ale inkorporacja, faktyczne dowództwo jest w Moskwie

- Wzywam wszystkich, którzy mogą nas wesprzeć, by domagali się sankcji przeciwko łukaszenkowskiemu reżimowi, który bezprawnie rządzi Białorusią i przeciwko Rosyjskiej Federacji. Bo wojna, w jakiej zginął Witold Aszurak, to wojna białoruskiego narodu z imperialistycznym Kremlem, z Moskwą. Łukaszenka jest zaś namiestnikiem Moskwy, trzyma się u władzy tylko z jej nadania – mówił portalowi PolskieRadio24.pl Wiaczesław Siwczyk, działacz Ruchu Solidarności Razem, komentując śmierć Witolda Aszurka, 50-letniego aktywisty opozycji.

Witold Aszurak zmarł nagle w szkłowskiej kolonii karnej, dokąd trafił w związku z wyrokiem 5 lat więzienia za udział w demonstracjach.

Działacz Wiaczesław Siwczyk wspomina, że Witold Aszurak brał udział w akcjach upamiętniania powstańców styczniowych, bronił miejsc pamięci ofiar stalinowskich. Wywodził się od Tatarów, sprowadzonych na ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego przez Jagiełłów - brali oni udział w bitwie pod Grunwaldem.  Jak wspomina, Siwczyk, Aszurak był znany, lubiany. – Był szlachetnym człowiekiem - mówi działacz.

Czytaj także:

Ofiar może być więcej, potrzebna jest reakcja międzynarodowa

- Boję się, że ofiar będzie dużo. W białoruskich więzieniach mają miejsce straszliwe rzeczy. Mają miejsce tortury – przestrzega opozycjonista. Podkreśla, że potrzebne są sankcje, by zapobiec kolejnym tragediom.

- Obecnie więźniami politycznymi są de facto tysiące osób. Oficjalnie jest ich 400, ale przypomnę, że wiele czasu minęło zanim Witolda Aszurka uznano za więźnia politycznego, dopełniono formalności i nadano mu ten status.  Osób, które są więzione bezprawnie w ramach represji politycznych, jest dużo więcej niż podawana obecnie liczba 400 osób.  Wiele osób nie uznano jeszcze za więźniów politycznych – mówi Wiaczesław Siwczyk.

Zaznacza, że reżimowi z pewnością nie podobało się to, że Aszurak informował o tym, co miało miejsce za kratami, m.in. żółtych naszywkach dla więźniów politycznych. Aszurak w liście pisał, że takich osób jest wiele – w szkłowskiej kolonii mnóstwo osób nosi żółte łaty na ubraniach.

Reżim łukaszenkowski tymczasem, jak zaznacza działacz, bardzo dba o to, by informacje o więźniach politycznych nie docierały do opinii publicznej. 

- Tymczasem obrońcy praw człowieka wciąż za politycznych uznali zaledwie 400 osób. Jest ich o wiele więcej, na Białorusi są ich tysiące - mówi Siwczyk.

Działacz podkreślił, że proceder znakowania więźniów jest haniebny, przywołuje na myśl czasy III Rzeszy i wedle jego wiedzy stosowany jest też w innych koloniach karnych.

***

Oficjalnie przyczyna śmierci Witolda Aszurka nie jest znana – jeden z portali napisał, że chodzić ma  o zatrzymanie akcji serca. Okoliczności i przyczyny śmierci opozycjonisty w kolonii karnej w Szkłowie w obecnych warunkach na Białorusi nie zostaną najpewniej obiektywnie zbadane.

Więcej w rozmowie.

***

PolskieRadio24.pl: W kolonii karnej w Szkłowie zmarł działacz polityczny Witold Aszurak. W sieciach społecznościowych widzimy wiele wpisów, w których widać, jak dobrze wspominana jest ta osoba, jak wiele bólu przyniosła jej śmierć. Wiele osób wspomina, że pamięta go czy to z uroczystości pochowania powstańców styczniowych w Wilnie, z demonstracji protestu przeciwko sfałszowanym wyborom i przemocy.  Pan także znał go osobiście. Co można o nim powiedzieć?

To tragiczna wiadomość. Witold Aszurak, którego zabito, był białoruskim więźniem politycznym. Bardzo dobrze znałem go osobiście, podobnie jak bardzo wiele osób ze środowisk niezależnych na Białorusi. To działacz Białoruskiego Frontu Ludowego, koordynator Ruchu o Wolność w obwodzie grodzieńskim.

Do ruchu opozycyjnego dołączył już w dojrzałym wieku, około 10 lat temu. Bronił pamięci uroczyska Kuropaty (miejsca pochówku dziesiątek tysięcy ofiar zbrodni stalinowskich), brał udział w akcjach w jego obronie.

Gdy w 2019 organizowano akcję uszanowania pamięci powstańców styczniowych, przywiózł z Wilna ziemię z Góry Giedymina, miejsca, gdzie odkryto szczątki Konstantego Kalinowskiego. Był jednym z inicjatorów postawienia krzyży ich pamięci.

Jego śmierć  - to straszliwy los białoruskiego patrioty. Uwięziono go jeszcze we wrześniu 2020 roku. Sądzono go podczas tajnych posiedzeń sądów, tak by świadkowie nie byli na nim obecni. Bezprawnie skazano go na 5 lat więzienia. I teraz nie żyje. Zabito go.

To tragedia nie tylko dla Białorusinów. Chciałbym zwrócić się  także do Polaków, którzy dobrze rozumieją, na czym polegają te represje, które teraz stosuje się wobec białoruskiego narodu.  

Wzywam wszystkich, którzy mogą nas wesprzeć, by domagali się sankcji przeciwko łukaszenkowskiemu reżimowi, który bezprawnie rządzi Białorusią i przeciwko  Rosyjskiej Federacji.

Bo wojna, w jakiej zginął Witold Aszurak to wojna białoruskiego narodu wojna z imperialistycznym Kremlem, z Moskwą. Łukaszenka jest zaś namiestnikiem Moskwy, trzyma się u władzy tylko z jej nadania. Nie jest potrzebny białoruskiemu narodowi. Sam nie odejdzie.

Boję się, że ofiar będzie dużo. W białoruskich więzieniach mają miejsce straszliwe rzeczy. Mają miejsce tortury.

Obecnie więźniami politycznymi są de facto tysiące osób. Oficjalnie jest ich 400, ale przypomnę, że wiele czasu minęło zanim Witolda Aszurka uznano za więźnia politycznego, dopełniono formalności i nadano mu ten status.

Osób, które są więzione bezprawnie w ramach represji politycznych, jest dużo więcej niż podawana obecnie liczba 400. Wielu osób nie uznano jeszcze za więźniów politycznych.

Białorusini nigdy nie darują łukaszenkowskiemu reżimowi tej śmierci.

Wiele osób wspomina Witolda Aszurka. Na przykład przypominana jest takie jego powiedzenie. "Czy nieznane sobie osoby mogą być przyjaciółmi? Mogą, jeśli są Białorusinami".

Wiele osób w sieciach społecznościowych wspomina Witolda Aszurka. Moim zdaniem sedno tej osoby ujmuje określenie, jakiego użyła współprzewodnicząca Ruchu Solidarności Razem Alena Tałstaja – to człowiek szlachetny.

To prawda. Bardzo wiele osób go znało.

Można przypomnieć, że pochodzi od Tatarów, którzy walczyli jeszcze pod Grunwaldem, a którzy zostali sprowadzeni na te tereny jeszcze przez Jagiellonów. To ci Tatarzy, którzy jeszcze 100 lat przed Grunwaldem odrzekli się od nawały ze wschodu, a zdecydowali się bronić swojej nowej ojczyzny, Wielkiego Księstwa Litewskiego, Rzeczpospolitej, Białorusi.

Był on bardzo szlachetny. Widać wszędzie ból, Białorusini pokazują swój ból, bo zabito bohatera Białorusi.

Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna cytuje jego słowa, że wyrok pięciu lat więzienia, jaki otrzymał za udział w demonstracjach, odczytuje jako ocenę celującą za swoją obywatelską aktywność i że to dla niego honor.

Przypomina się również, że w liście z kolonii karnej ujawnił, że więźniów politycznym w kolonii karnej w Szkłowie oznacza się żółtymi znakami. Na to też trzeba odwagi i szlachetności - reżim Łukaszenki bardzo nie lubi, kiedy prawda o jego kolejnych występkach wychodzi na światło dzienne.

To przywodzi na myśl czasy, gdy naziści oznaczali Żydów. Łukaszenkowski i Putinowski reżim mają swoje korzenie w KGB. Ich żywiołem jest kłamstwo. Starają się blokować informacje o tym, co się dzieje w więzieniach, dbają o to, by tych informacji było jak najmniej.

W kolonii karnej wielu jest więźniów politycznych. W Szkłowie i o ile mi wiadomo, także w innych koloniach karnych, politycznych zmuszają do naszywania na ubrania żółtych trójkątów. To straszliwe.

A wielu takim osobom na wolności organizacje praw człowieka wciąż z jakichś przyczyn nie przyznają statusu więźniów politycznych.

Jak widać, to proces zbytnio sformalizowany. Potrzeba lepszych mechanizmów.

Chciałbym zaapelować do Polaków. Solidarność polskiego społeczeństwa jest absolutnie konieczna. Polacy mogą zrozumieć Białorusinów. Polacy mogą zrozumieć, co ma dziś miejsce na Białorusi.

***


Z Wiaczesławem Siwczykiem z Ruchu Solidarności Razem rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl