Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 19.09.2011

Sąd zajmie się apelacją Andrzeja Poczobuta

- Zapadnie decyzja polityczna. Jednak obecnie nie jest oczywiste, jak zachowa się grodzieński sąd – mówi w rozmowie z Raportem Białoruś Andrzej Poczobut, który został skazany za swoje artykuły i post na blogu.
Sąd zajmie się apelacją Andrzeja Poczobuta

Sąd w Grodnie rozpatrzy we wtorek przed południem apelację Andrzeja Poczobuta od wyroku. Rozprawa zacznie się o 9.30 czasu białoruskiego (8.30 czasu polskiego). W rozmowie z Raportem Białoruś Andrzej Poczobut mówi, że decyzja sądu podobnie jak wcześniej będzie motywowana politycznie, jednak nie tak łatwo ją przewidzieć. Powodem jest kryzys ekonomiczny na Białorusi i potrzeba uzyskania kredytów – Aleksander Łukaszenka wie, że warunkiem nawiązania relacji z Zachodem jest uwolnienie i rehabilitacja wszystkich więźniów politycznych – zauważa Andrzej Poczobut, dodając że szef białoruskiego państwa nigdy nie przestał próbować handlu zakładnikami politycznymi.

Andrzej Poczobut podkreśla, że został skazany niesłusznie i dlatego wyczerpie całą ścieżkę apelacji, w razie potrzeby zwróci się również do komitetu praw człowieka ONZ. Zaznacza, że sytuacja mediów, dziennikarzy na Białorusi nie jest dobra. - Bez wątpienia kryzys wpływa na to, że, Łukaszenka aktywnych represji na razie nie podejmuje. Jednak za chwilę może kogoś znowu wsadzić do więzienia – mówi dziennikarz.

Andrzej
Andrzej Poczobut prowadzony na rozprawę w czerwcu tr., fot. zpb.org.pl

Dziennikarz i działacz Polonii był początkowo oskarżony o zniesławienie i znieważenie Aleksandra Łukaszenki w swoich tekstach w „Gazecie Wyborczej” i na białoruskim blogu. Groziły mu za to cztery lata więzienia. Ponad trzy miesiące spędził w areszcie – ostatecznie wyszedł na wolność w lipcu tego roku, kiedy sąd skazał go na trzy lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Andrzej Poczobut odwołał się od tego wyroku, bo uznaje go za niesłuszny

agkm

------------------------------------------------------------------------------------

/

-----------------------------------------------------------------------------------------

Rozmowa z Andrzejem Poczobutem:

Raport Białoruś: Dlaczego zdecydował się Pan złożyć apelację od wyroku sądu?

Andrzej Poczobut: Jestem niewinny, nie popełniłem żadnego przestępstwa, dlatego zamierzam wykorzystać wszystkie instrumenty prawne do swojej obrony.

Zdaję sobie sprawę, że białoruski sąd to nie jest instytucja, gdzie można szukać sprawiedliwości. Jednak nie zgadzam się z wyrokiem i będę wykorzystywał wszystkie dostępne instrumenty. Na końcu drogi jest apelacja do komitetu praw człowieka ONZ, jedynej międzynarodowej instytucji, która rozpatruje podania od obywateli Białorusi.

Czy apelacja może przynieść skutek?

Na pewno sąd podejmie decyzję polityczną. Teraz nie jest już tak oczywiste, jak zachowa się sąd. Obecnie zwalnia się więźniów politycznych. Dopadł Łukaszenkę kryzys, gospodarka Białorusi sypie się i władzom Białorusi zależy na kredytach. Jednym z warunków Unii Europejskiej jest rehabilitacja, nie tylko zwolnienie, ale również rehabilitacja więźniów politycznych. W tych warunkach wszystko może się zdarzyć. Bez wątpienia jednak to będzie decyzja polityczna. Aleksander Łukaszenka jak prowadził, tak nadal prowadzi handel więźniami, zakładnikami politycznymi. Stali się nimi ludzie, którzy trafili do więzień.

Mógłby pan przypomnieć jaką karę wydał sąd?

Dostałem dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Oznacza to, że za dwa lata ma się odbyć sąd, który podejmie decyzję, czy się resocjalizowałem, czy też nie. W ciągu tych dwóch lat zastosowanych będzie wobec mnie cały szereg ograniczeń. Będę mógł mieszkać w domu, ale prawdopodobnie będę musiał chodzić na komendę milicji, rejestrować się u nich, będą rozmowy, kontrole. Będę miał cały szereg ograniczeń.

Czy jakieś organizacje praw człowieka, dziennikarskie upominały się o Pana w tej sprawie?

Moja sprawa była bardzo głośna. Wiele osób było zaangażowanych w moją obronę, dzięki temu jestem ma wolności. To jest wynik pracy tych wszystkich ludzi, organizacji, polityków.

Czy ktoś apelował do władz Białorusi, żeby uznały wyrok, który jest pogwałceniem wolności słowa, za niesłuszny?

No tak, dużo było apeli, wystosowanych w mojej sprawie, wypowiedzi znanych ludzi, polityków. Wynikiem tej kampanii solidarności jest, to że jestem na wolności, nie siedzę w więzieniu.

Czy sytuacja dziennikarzy i mediów na Białorusi poprawiła się ostatnio, czy słychać o nowych represjach?

Sytuacja na Białorusi jest zła, trudno mówić o poprawie. Bez wątpienia kryzys wpływa na to, że, Łukaszenka aktywnych represji na razie nie podejmuje. Jednak za chwilę może kogoś znowu wsadzić do więzienia. Tak wygląda teraz sytuacja.

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

Z Andrzejem Poczobutem rozmawiała Agnieszka Kamińska, Raport Białoruś, portal polskieradio.pl