Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 19.05.2012

Ojciec głodującego Kawalenki: jego ramiona są chude jak zapałki

Białoruski opozycjonista Siarhiej Kawalenka nie wyjdzie na wolność. Sąd obwodowy w Witebsku pozostawił bez zmian ciążący na nim wyrok 25 miesięcy kolonii karnej.
Siarhiej Kawalenka podczas procesu w lutym br.Siarhiej Kawalenka podczas procesu w lutym br.belsat.eu/pl

Na piątkowej rozprawie sąd ponownie uznał Kawalenkę za winnego złamania warunków odbywania kary ograniczenia wolności, wymierzonej mu w maju 2010 roku za wywieszenie na głównej choince noworocznej Witebska biało-czerwono-białej historycznej flagi białoruskiej.

Kawalenka w grudniu ubiegłego roku zaraz po aresztowaniu rozpoczął głodówkę protestacyjną. W tym czasie dwukrotnie ją przerywał. Był też przewożony do szpitala psychiatrycznego. Po miesiącu badań uznano go jednak za zdrowego psychicznie.

Na proces nie wpuszczono matki Siarhieja Kawalenki, Lidziji. Na sali sądowej byli działacze Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), do której należy Kawalenka – Jury Bielenki i Aleś Czakholski.

Bliscy Kawalenki informują, że stracił kilkadziesiąt kilogramów masy swojego ciała. Jak raportuje Radio Swaboda, ojciec Siarhieja Kawalenki pokazał prokuratorowi w przerwie procesu zdjęcie syna. Mówił, że waży on 45 kilogramów. - Jego ramiona są jak zapałki. Czy wy macie sumienie? – pytał.

Jury Bielenki powiedział, że będzie apelacja od decyzji sądu. Zaznaczył, że sędzia i prokurator opuszczali salę sądową, pełną milicjantów w cywilu, z opuszczonymi głowami.

W piątek rano żona Kawalenki, Alena oraz dwie inne osoby ( w tym kuzyn Kawalenki) zostały zatrzymane przez milicję pod zarzutem wypisania na asfalcie przed budynkiem sądu w Witebsku hasła: "Wolność dla Siarhieja Kawalenki”.

Amnesty International odrzuciła w tym tygodniu wniosek polskiego eurodeputowanego Marka Migalskiego o uznanie Kawalenki za więźnia sumienia.

IAR/PAP/Radio Swaboda/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś