Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Kamińska 25.06.2012

Białoruś zaprosi obserwatorów OBWE

Szefowa komisji wyborczej Lidia Jarmoszyna deklaruje, że na wyborach będą obserwatorzy międzynarodowi, w tym OBWE. Wyraziła też przekonanie, że w wyborach wezmą udział partie opozycji, bo nie dostałyby "zachodnich środków".
Siedziba Stałej Rady OBWE w Hofburgu w Austrii (Stała Rada odpowiada za bieżącą działalność OBWE, spotyka się raz w tygodniu)Siedziba Stałej Rady OBWE w Hofburgu w Austrii (Stała Rada odpowiada za bieżącą działalność OBWE, spotyka się raz w tygodniu)Wikipedia/CC/kaihsu tai

Białoruś zaprosi obserwatorów OBWE na wybory parlamentarne rozpisane na 23 września. Lidia Jarmoszyna, szefowa białoruskiej Centralnej Komisji Wyborczej Białorusi poinformowała w miejscowej telewizji, że na wyborach będzie w sumie około tysiąca obserwatorów międzynarodowych głównie z OBWE i Wspólnoty Niepodległych Państw oraz około 30 tysięcy obserwatorów krajowych.

- Decyzję (o zaproszeniu obserwatorów) podjęło polityczne kierownictwo kraju. Będą zaproszeni także obserwatorzy OBWE, zgodnie z tradycjami OBWE, czyli bez żadnych ograniczeń, tak jak oni tego wymagają - powiedziała Jarmoszyna. Na początku marca Jarmoszyna wypowiadała się za wykluczeniem przedstawicieli państw unijnych z misji obserwacyjnej OBWE na wybory parlamentarne w jej kraju z powodu sankcji Unii Europejskiej wobec Białorusi.

Po wyborach prezydenckich na Białorusi 19 grudnia Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) działające w ramach OBWE, a także Zgromadzenie Parlamentarne OBWE uznały, że wybory nie odpowiadały standardom tej organizacji. Obserwatorzy OBWE oświadczyli, że Białorusi "bardzo daleko do wolnych wyborów" i skrytykowali m.in. liczenie głosów i akcję milicji wobec opozycyjnych liderów i demonstrantów w wieczór wyborczy 19 grudnia. Białoruś podjęła wtedy decyzję o nieprzedłużeniu mandatu biura w Mińsku. Po ostatnich wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku w Mińsku brutalnie zdławiono protest przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80 proc. poparcia Łukaszence. Po demonstracji do aresztów trafiło ponad 600 osób. Kilkadziesiąt z nich stanęło przed sądem w sprawach karnych dotyczących masowych zamieszek, ponad 20 skazano na pobyt w kolonii karnej.

Lidia Jarmoszyna wyraziła również przekonanie, że w wyborach wezmą udział białoruskie partie opozycyjne. - Oni pójdą na wybory obowiązkowo. Bez udziału w wyborach nigdy nie otrzymają środków finansowych na rozwój demokracji, które przydzielają niektóre zachodnie rządy. Oni dają te środki głównie na wybory - argumentowała Jarmoszyna.
23 września będzie wybierana Izba Reprezentantów, niższa izba parlamentu. Jak wynika z marcowego sondażu niezależnego ośrodka badawczego NISEPI, więcej Białorusinów chce głosować w tych wyborach na kandydatów sprzyjających Aleksandrowi Łukaszence (30 proc.) niż na jego przeciwników (23,1 proc.).

PAP/IAR/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś