Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 13.07.2012

Zniknął dziennikarz, u którego KGB szukało misiów

Telefon Antona Surapina nie odpowiada od czasu, kiedy do jego mieszkania przyszli funkcjonariusze KGB. Strona bnp.by, którą kieruje Surapin, jako pierwsza opublikowała zdjęcia misiów, które zrzucili na Białoruś z awionetki szwedzcy piloci.
Anton SurapinAnton Surapinsur.by

Jak piszą niezależne media białoruskie, Anton Surapin zdążył po południu powiadomić kolegów, że jest u niego rewizja KGB. Funkcjonariusze mieli szukać zdjęć szwedzkich pluszaków. Koledzy, którzy przyjechali na miejsce zobaczyć, co się dzieje, zauważyli dwóch funkcjonariuszy w cywilu przy samochodzie Antona. Po pewnym czasie ludzie ci odjechali, wtedy znajomi dziennikarza podeszli do domofonu. Nikt im jednak nie odpowiedział.

Biełsat zauważa, że o godzinie 22 (23 białoruskiego czasu) telefon dziennikarza nie odpowiadał. Wcześniej dzwonili do Antona inni dziennikarze, jak również szefowa Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, Żanna Litwina. Z jej obserwacji wynika, że aparat Antona był włączony tylko na godzinę – między 15 a 16 białoruskiego czasu, ale numer był zajęty bądź też nikt nie odpowiadał.

Koledzy Antona sądzą, że zabrano go na przesłuchanie do KGB lub osadzono w areszcie na Akreścinie. Jak zauważa z kolei Biełsat, mieszkanie, które wynajmuje Surapin znajduje się bardzo blisko siedziby KGB.

Na stronie bnp.by 4 lipca pojawiły się pierwsze zdjęcia misiów, zrzuconych przez Szwedów z awionetki. Szwedzka kampania PR „Total” zorganizowała rano 4 lipca potajemny lot na Białoruś z Litwy. Na Białoruś zrzuciła z malego samolotu około 800 pluszaków nad Mińskiem i Iwieńcem, z hasłami żądającymi wolności słowa na Białorusi. Organizatorzy akcji przyznali, że wiele ryzykowali. Jednak pilotka awionetki zaznaczyła, że "opozycja białoruska ryzykuje codziennie".

Strona kierowana przez Surapina opublikowala zdjęcia misiów przyslane przez anonimowego czytelnika, który widział szwedzką awionetkę przelatującą nad Białorusią 4 lipca.

Władze Białorusi do tej pory oficjalnie nie przyznają, że doszło do zrzutu misiów z transparentami wzywającymi do wolności słowa. Według nieoficjalnych informacji, powołano jednak w tej sprawie komisję przy prezydencie, a w wojskach obrony przeciwlotniczej zaczęło się szeroko zakrojone dochodzenie i pisanie wyjaśnień. Litwa z kolei potwierdza, że doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej Białorusi rano 4 lipca.

agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś