Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 21.04.2013

Mateusz Luft: brutalność reżimu to niestety nie bajka

– Reżim eliminuje tych, którzy są zdolniejsi i mogliby rozwijać społeczeństwo - mówi Mateusz Luft z Inicjatywy Wolna Białoruś, organizującej stołeczny koncert "Solidarni z Białorusią". By zrozumieć emocje walczących o wolność, poleca film "Żywie Biełaruś". Apeluje o wsparcie dla Białorusinów.
Mateusz LuftMateusz LuftPAP/Grzegorz Jakubowski
Posłuchaj
  • Mateusz Luft zaprasza wszystkich na koncert! Jeśli ktoś poza Warszawą, będzie mógł posłuchać koncertu w Radiu Racja albo obejrzeć z pewnym opóźnieniem w telewizji Biełsat
  • Mateusz Luft o czarnych listach muzyków na Białorusi
Czytaj także

21 kwietnia w Warszawie o godzinie 19, naprzeciw Hotelu Bristol odbędzie się kolejny koncert „Solidarni z Białorusią”. W tym roku zagrają Strachy na lachy”, Muniek Staszczyk, Lawon Wolski z "Krambambulą", "Dzieciuki", "Izrael". Koncert będzie transmitowany w Radiu Racja i w telewizji Biełsat.

Artyści, którzy występują na koncertach „Solidarni z Białorusią” w swoim kraju są zakazani. Nie mogą występować na koncertach. Mateusz Luft, szef Inicjatywy Wolna Białoruś, organizującej koncert ”Solidarni z Białorusią” tłumaczy, że władze Białorusi czarnej listy nigdy nie opublikowały, ale dobrze wiadomo, kto władzom się nie podoba.- Żaden artysta nie otrzyma zakazu wprost, władze załatwiają ten problem inaczej, nieoficjalnie. Koncerty odwołuje się z powodów błahych – na przykład nieprzygotowania sali. Albo naciska się na właścicieli klubów, żeby zrezygnowali z organizowania koncertu, bo jest niepożądany. Dzień przed koncertem, gdy wszystko jest gotowe, bilety sprzedane, pojawia się odmowa organizacji imprezy. Kto jest na liście muzyków zakazanych, dowiadujemy się właśnie po takich nagłych odwołaniach koncertów – opowiada Mateusz Luft.

Nasz rozmówca zaznacza, że zakaz dotyczy to nie tylko muzyków takich jak Lawon Wolski, który otwarcie sprzeciwia się reżimowi. Przypomina o słynnej grupie Lyapis Trubetskoy, która mimo sławy i popularności na świecie, też ma problemy. – To ciekawe, że najlepszy, najbardziej znany zespół białoruski musiał uciekać z Białorusi. Członkowie zespołu mieszkają w Moskwie. Nie mogą występować na Białorusi. To wielka strata dla białoruskiego społeczeństwa. Ten przypadek pokazuje, że reżim eliminuje tych, którzy są zdolniejsi, mogliby rozwijać społeczeństwo, kulturę białoruską. Tacy ludzie muszą uciekać – mówi organizator polskiego koncertu.

W tym roku koncert „Solidarni z Białorusią” poprowadzi Dzmitry Vinsent Papko, białoruski muzyk i aktor, odtwórca głównej roli w filmie ”Żywie Biełaruś”, który właśnie wszedł na ekrany polskich kin. Po nakręceniu tego filmu Vinsent ma właściwie zamkniętą drogę na Białoruś.

Mateusz Luft komentuje, że reżim białoruski już wiele lat niszczy tkankę społeczną, wprowadzając atmosferę podejrzeń, kontrolę służb, szykany. Zaznacza, że film ”Żywie Biełaruś” pokazuje realia Białorusi bardzo prawdziwie. - Realia w tym filmie nie są przesadzone. To nie jest bajka o świecie, który nie istnieje. Tak rzeczywiście to wygląda. Zgadza się to z relacjami z Białorusi, które znam i z historiami moich znajomych. Tam tak wygląda życie. Jeśli widz wyjdzie poruszony i zszokowany tym obrazem, to niech wie - taka jest prawda (...). Film pokazuje historię ludzi, o których my przypominany na naszych koncertach. Ryzykują na co dzień życie, zdrowie, karierę, życie bliskich, spokój, realizację marzeń, sprzeciwiając się reżimowi – podkreśla.

Działacz zaznaczył, że sam słyszał wiele opowieści osób, które przeszły przez białoruskie wojsko. Dodał, że wiele osób zaciąganych jest do wojska z przyczyn politycznych, nawet jeżeli mają problemy ze zdrowiem, tak jak Franak Wiaczorka.

"Ważne są kontakty z Białorusinami"

Po latach doświadczeń, organizowania koncertów i innych akcji na rzecz Białorusi, po godzinach rozmów z opozycjonistami – co według Mateusza można zrobić, żeby choć trochę pomóc Białorusinom? – Jedna rzecz jest podstawowa. Sytuację na Białorusi mogą zmienić tylko sami Białorusini. Możemy ich tylko wspierać, wzmagając kontakty z Białorusinami, zapraszając ich do Polski, jeżdżąc na Białoruś. Można wymieniać się doświadczeniami. Polacy mogą naciskać na swój rząd, by pomagał Białorusi. Najgorsza rzecz, jaka może się stać, to zapomnieć o Białorusi, nie mówić o problemie – uważa działacz Inicjatywy Wolna Białoruś.

Zaznaczył, że w Polsce wiele się mówi o Białorusi, ale można postarać się zwrócić uwagę krajów zachodnich na Białoruś. – Myślę, że Polska jako kraj największy w Europie Środkowej może czuć odpowiedzialność za kraje wokół – zauważył.

W tym roku nie było tak łatwo

Czy polscy wykonawcy rozumieją ideę koncertu i czy trudno ich namówić do udziału w imprezie? - Na szczęście nie musimy już wyjaśniać muzykom, czym jest koncert ”Solidarni z Białorusią”. Nie musieliśmy tłumaczyć, o co nam chodzi. Mieliśmy pełne poparcie w tej sprawie. Trudności były związane z terminami, sprawami technicznymi – wyjaśnia nasz rozmówca.

W tym roku były za to problemy z finansowaniem. Niemal do ostatnich tygodni nie było pewności, że uda się je pokonać. – W tym roku musieliśmy szukać kilku źródeł finansowania – zaznaczył Mateusz. Dodał, że miasto ze względu na ograniczenie wydatków na kulturę musiało zmniejszyć swoje wsparcie dla koncertu, ale udało się przekonać do współpracy Fundację im. Batorego, Fundację im. Adenauera, warszawski Klub Inteligencji Katolickiej, biuro eurodeputowanego Pawła Zalewskiego.

agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś