Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Agnieszka Kamińska 03.06.2013

25 lat temu Białorusini dowiedzieli się o zbrodni w Kuropatach

25 lat temu Zianon Paźniak ujawnił w swoim artykule, że podmińskie Kuropaty są miejscem pochówku dziesiątek tysięcy ofiar stalinowskich zbrodni.
Uroczysko Kuropaty: tu pogrzebanych może być 200 tysięcy osób. Podczas badań archeologicznych znaleziono dowody, że wśród nich są PolacyUroczysko Kuropaty: tu pogrzebanych może być 200 tysięcy osób. Podczas badań archeologicznych znaleziono dowody, że wśród nich są PolacyWikipedia/Tobster

W stolicy Białorusi odbyło się spotkanie poświęcone 25 rocznicy ujawnienia opinii publicznej zbrodni NKWD w Kuropatach. Opublikowano wówczas artykuł Zianona Paźniaka, który wcześniej przeprowadził w tym miejscu badania archeologiczne. W spotkaniu wzięli udział historycy, publicyści i aktywiści społeczni działający na rzecz upamiętnienia tej zbrodni.

W Kuropatach, uroczysku pod Mińskiem, w latach stalinowskich represji zamordowano według różnych danych nawet do 250 tysięcy osób.

Białorusini o istnieniu Kuropat dowiedzieli się z artykułu ”Kuropaty - droga śmierci” który ukazał się w tygodniku ”Literatura i Mastactwa”. Jego autorami byli: archeolog Zianon Paźniak i Jauhien Szmyhalou. Paźniak przeprowadził pierwsze wstępne wykopaliska na terenie Kuropat. Wcześniej jeszcze rejestrował zeznania świadków masowych egzekucji.

Na ujawnienie zbrodni żywiołowo zareagowali Białorusini - na "Dziady" do Kuropat przyszły w 1988 roku dziesiątki tysięcy ludzi.

/
/
/
/

(Fot. Włodzimierz Pac, Polskie Radio; na 1 i na 4 fotografii Anatol Wiarciński)

Na spotkaniu w Mińsku w 25-lecie odkrycia Kuropat obecny był Anatol Wiarciński, ówczesny redaktor naczelny tygodnika „Literatura i Mastactwa”. Zdecydował się wtedy opublikować artykuł o Kuropatach. Stwierdził, że władze Białorusi Radzieckiej zareagowały w 1988 roku na publikację prasową. - Decyzją Rady Ministrów powołana została specjalna komisja, a prokurator generalny wszczął postępowanie karne. Następnie przeprowadzono wykopaliska w zbiorowych mogiłach - mówił.

Inni uczestnicy dyskusji zwrócili uwagę, że szybko zbrodnia stalinowska w Kuropatach zaczęła być negowana przez komunistów, a w okresie rządów Aleksandra Łukaszenki zapominana.

Mimo, że minęło ćwierć wieku od czasu odkrycia Kuropat, miejsce to dotychczas nie doczekało się oficjalnego upamiętnienia. Na terenie masywu leśnego stoi jedynie kilkaset bezimiennych krzyży ustawionych przez aktywistów społecznych związanych z opozycją. Akcję przynoszenia krzyży do Kuropat zapoczątkowało środowisko zgromadzone wokół Zianona Paźniaka. Paźniak chciał, żeby ludzie stworzyli w Kuropatach "żywy pomnik", nawet jeśli władze starają się zniszczyć pamięć o tym miejscu.

Przy głównej alejce stoi też krzyż polski symbolicznie upamiętniający naszych rodaków również tam pomordowanych.

Kuropaty to według niezależnych białoruskich historyków jedno z wielu miejsc stalinowskich zbrodni. Wiele z nich czeka wciąż na odkrycie. Niestety obecne białoruskie władze nie zajmują się tym tematem. Nawet w Kuropatach nie postawiono do tej pory pomnika, a Aleksander Łukaszenka nie wspomina nigdy o ofiarach stalinowskiego terroru na Białorusi i potrzebie uczczenia ich pamięci.

IAR/PolskieRadio.pl/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś