Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Kamińska 02.11.2013

Dziady na Białorusi. ”Na miejscu egzekucji NKWD jest wysypisko śmieci”

Na Białorusi miejsca egzekucji stalinowskich upamiętnia jedynie opozycja białoruska. Z okazji święta zmarłych, Dziadów, opozycja organizuje co roku marsz do jednego z takich miejsc, do Kuropat. Miejsca zbrodni NKWD nie są upamiętniane przez władze.
Uroczysko w Kuropatach pod MińskiemUroczysko w Kuropatach pod MińskiemWikipedia/CC/Andrej Kuźniečyk

Na Białorusi Dzień Zaduszny to tradycyjne "Dziady" - święto wywodzące się z tradycji pogańskiej. Jak zwykle w pierwszą niedzielę po "Dziadach", białoruska opozycja organizuje pochód do Kuropat. W tym podstołecznym uroczysku spoczywają ofiary represji stalinowskich z lat 1937-41. Według białoruskich historyków, w Kuropatach zamordowano od 30 do 250 tysięcy osób, w tym wielu Polaków.

Ocenia się, że w Mińsku i okolicach jest 12 miejsc, gdzie chowano ofiary radzieckiego NKWD. Najtragiczniejszy los spotkał uroczysko Błagowszczyna w okolicach podstołecznej wsi Traścianiec. W czasach represji stalinowskich rozstrzeliwano i chowano tam wrogów władzy radzieckiej. W okresie hitlerowskiej okupacji był tam obóz śmierci, w którym rozstrzeliwano Żydów ze stołecznego getta i mieszkańców Mińska. Po wojnie, w 1956 roku, władze radzieckie postanowiły utworzyć tam... wysypisko śmieci.

Historyk Ihar Kuźniacou w rozmowie z korespondentem Polskiego Radia w Mińsku nie wykluczył, że Sowieci wyznaczając to miejsce na wysypisko chcieli coś ukryć. Jego zdaniem, to właśnie tam mogą spoczywać rozstrzelani polscy oficerowie z tak zwanej białoruskiej listy katyńskiej. - Można przypuszczać, że trzeba było przykryć górą śmieci coś szczególnego, by już nigdy nie dało się wykryć, co tam faktycznie jest - mówi Ihar Kuźniacou.

Wcześniej Aleksander Łukaszenka zapewniał, że na terytorium obecnej Białorusi nie rozstrzeliwano polskich oficerów. Jakie więc tajemnice może skrywać wysypisko śmieci w miejscowości Traścianiec? Odpowiedzi na to pytanie pewnie szybko nie poznamy.

Łukaszenkowskie władze zupełnym milczeniem pomijają temat ofiar stalinowskich egzekucji na Białorusi i zbrodni NKWD. Nie stawia się pomników upamiętniających ofiary. Nie prowadzi się badań tych miejsc, według niezależnych historyków wiele miejsc egzekucji stalinowskich jest niezlokalizowanych. Historycy, którzy pracują w oficjalnych instytucjach, właściwie nie zajmują się tematem stalinowskich zbrodni na Białorusi.

 

IAR/in./agkm

Serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl:  KATYŃ >>>

Zobacz film Biełsatu: Katyń 70 lat później >>>