Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Agnieszka Kamińska 05.03.2021

Dr Ewa Kowalska (IPN): wciąż trwa walka o prawdę o ofiarach Katynia i ich godny pochówek

- Nadal czekamy na pełne udostępnienie dokumentów znajdujących się w archiwach rosyjskich, dotyczących Zbrodni Katyńskiej. Dotąd nie znamy m.in. nazwisk wszystkich Ofiar mordu 1940 r., nie znamy zawartości teczek osobowych represjonowanych sporządzanych w obozach, nie odnaleziono imiennej listy osób rozstrzelanych na Białorusi – zauważa w wywiadzie dla portalu PolskieRadio24.pl dr Ewa Kowalska z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, b. dyrektor Muzeum Katyńskiego.

1200_Katyń_PAP.png
"W archiwum FSB są pewne dokumenty ws. Katynia, z których nie zdjęto klauzuli tajności"

PolskieRadio24.pl: 5 marca 1940 roku członkowie Komitetu Centralnego WKPb podjęli decyzję o rozstrzelaniu "14.700 znajdujących się w obozach dla jeńców wojennych byłych polskich oficerów, urzędników państwowych, obszarników, policjantów, agentów wywiadu, żandarmów, osadników i dozorców więziennych", jak też "aresztowanych i znajdujących się w więzieniach w zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi w liczbie 11 000 członków różnych k-r [kontrrewolucyjnych] organizacji szpiegowskich i dywersyjnych, byłych obszarników, fabrykantów, byłych polskich oficerów, urzędników państwowych i zbiegów".

W decyzji napisano: "rozpatrzyć w trybie specjalnym z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary - rozstrzelania". Dlaczego władze sowieckie podjęły taką decyzję?

Dr Ewa Kowalska, Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN, b. dyrektor Muzeum KatyńskiegoDotąd strona rosyjska nie przekazała dokumentów wskazujących na motywy zbrodniczej decyzji.

Stosunek Stalina do państwa polskiego, w tym działań podjętych w stosunku do obywateli Rzeczypospolitej Polskiej dobrze oddaje myśl wyrażona w rozmowie z Georgijem Dymitrowem, sekretarzem generalnym Komitetu Wykonawczego Kominternu: "Co złego by się stało, jeśli w rezultacie rozgromienia Polski poszerzylibyśmy system socjalistyczny na nowe terytoria i ludność?"

W tym pytaniu można odnaleźć powód represji wobec ludności znajdującej się w 1939 r. na Kresach Wschodnich II RP i niejako ich apogeum, czyli przyczynę tzw. decyzji katyńskiej z 5 marca 1940 r.

Likwidacja Polski jako niepodległego państwa oznaczała bowiem usunięcie nie tylko jej struktur państwowych, ale też unicestwienie wszystkich osób, które mogły w osiągnięciu tego celu przeszkadzać.

Dla Stalina nie liczył się dramatyczny los obywateli Rzeczypospolitej Polskiej uznanych za "niepewnych", lecz likwidacja "przyczółku imperializmu" rozciągającego się wzdłuż zachodnich granic ZSRS.


Czytaj także: 

Jak zdefiniowałaby Pani Zbrodnię Katyńską? Jak można ją opisać tak, by ująć to, co najistotniejsze?

Katyń jest symbolem losów tysięcy zatrzymanych przez Armię Czerwoną obrońców granic II RP, którzy bezprawnie zostali przekazani funkcjonariuszom NKWD i od jesieni 1939 roku byli więzieni w trzech obozach specjalnych w: Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, a następnie w wyniku decyzji Biura Politycznego KC WKP (b) zostali rozstrzelani.

To także los tysięcy osób aresztowanych na byłych polskich Kresach Wschodnich, a następnie, zgodnie z rozkazem o "rozładowaniu więzień…", wydanym przez Ławrientija Berię 22 marca 1940, zgładzonych w białoruskich i ukraińskich katowniach.

Ten mord, w świetle prawa, to zbrodnia wojenna i przeciwko ludzkości, symbol barbarzyństwa sowieckiej Rosji.

Należy dodać, iż represje wobec obywateli sąsiedniego państwa polskiego były także stosowane wobec obywateli Związku Sowieckiego. Od lat trzydziestych (tzw. akcji antypolskiej), na wielu cmentarzach, szczątki Polaków spoczywają obok przedstawicieli wielu narodów zamieszkujących obszar ZSRS.


Czytaj także


katyń free cmentarz wojenny free 1200.jpg
Nikita Pietrow: Katyń to zbrodnia, ale wciąż nikt w Rosji nie nazywa Stalina i NKWD zbrodniarzami

***

Co Pani pomyślała, słysząc o tym, że w maju zeszłego roku zdemontowano tabliczki upamiętniające ofiary Zbrodni Katyńskiej i ofiary sowieckiego terroru z byłego budynku NKWD w Twerze, miejscu kaźni ofiar?

Słysząc o zdemontowaniu tablic upamiętniających mord tysięcy osób w twerskiej katowni NKWD, pomyślałam, że Katyń - szeroko rozumiany - jest prawdą, o której wiele osób chce, aby z wielu powodów zapomniano, pomimo upływu lat nadal pozostaje "cierniem" we wzajemnych stosunkach polsko-rosyjskich.

Bezprawny demontaż tablic, na wniosek prokuratora skierowany do Uniwersytetu Medycznego w Twerze, jest niezwykle smutnym działaniem świadczącym o stosunku strony rosyjskiej do łańcucha zbrodni popełnionych przez "aparat sprawiedliwości" ZSRS - zarówno na obywatelach Rzeczypospolitej Polskiej, jak też narodach państwa sowieckiego.


Rosyjskie stowarzyszenie Memoriał, które ma olbrzymie zasługi w badaniu sprawy katyńskiej i stalinowskich represji w szerszym wymiarze, zaskarżyło zdjęcie tabliczek w miejscowym sądzie. Sąd rejonowy oddalił pozew. Fakt, że 5 marca twerski sąd wybrał na ogłoszenie uzasadnienia kwestii, to zbieżność dość symboliczna. W Rosji, ze strony oficjalnych czynników, widzimy pewną groźną tendencję do zacierania pamięci o Katyniu. Pani też odnosi takie wrażenie?

Zasługi Stowarzyszenia Memoriał w Moskwie, zwłaszcza jego sekcji polskiej, w walce o prawdę o represjach sowieckich w stosunku do obywateli polskich, są niewątpliwie wielkie. Wrażenia, o które Pani pyta, to rzecz subiektywna, nierzadko powstają pod wpływem chwili i emocji, ja jestem tylko historykiem stojącym na gruncie faktów. Na tak postawione pytanie każdy w odniesieniu do poprzedniej mojej odpowiedzi powinien przeprowadzić samodzielną refleksję.


Czego jeszcze nie wiemy o ofiarach Katynia, jakich informacji poszukujemy? Gdzie i jak możemy ich szukać?

Choć o czasie okupacji sowieckiej i represjach wobec obywateli polskich ukazało się drukiem wiele publikacji, należy podkreślić, iż dochodzenie, a raczej walka o prawdę o losach więzionych przez NKWD obywateli polskich, późniejszych Ofiar decyzji 5 marca 1940 r. i godny pochówek wszystkich zamordowanych ciągle trwa.

Nadal czekamy na pełne udostępnienie dokumentów znajdujących się w archiwach rosyjskich. Dotąd ujawnione dokumenty wytworzone przez władze sowieckie, które w większości zostały przekazane polskiej prokuraturze, a następnie w części opublikowane, są świadectwem odczłowieczonego widzenia przez sowiecki aparat władzy losu tysięcy obywateli Rzeczypospolitej. Ich buchalteryjna treść skłania do refleksji o instrumentalnym traktowaniu ludzkiego życia i postrzeganiu przez władze sowieckie liczebności represjonowanych, jako wyników zysków i strat w prowadzonej polityce imperialnej. Należy dodać, iż nie wszystkie dokumenty śledztwa prowadzonego przez Naczelną Prokuraturę Wojskową Federacji Rosyjskiej zostały przekazane stronie polskiej. Pomimo kolejnych wniosków, spośród 183 tomów akt, polscy prokuratorzy otrzymali 148 tomów kopii dokumentów.

Dotąd nie znamy m.in. nazwisk wszystkich Ofiar mordu 1940 r., nie znamy zawartości teczek osobowych represjonowanych sporządzanych w obozach, nie odnaleziono imiennej listy osób rozstrzelanych na Białorusi. Możemy tylko domniemywać, w oparciu o ujawnione dotąd wyniki dwóch, oficjalnie przeprowadzonych ekshumacji w Kuropatach, iż znajdujące się tam jamy śmierci kryją także ciała rozstrzelanych obywateli polskich. Na godny pochówek czekają również szczątki obywateli polskich rozstrzelanych w Chersoniu oraz pozostające poza obrębem Polskich Cmentarzy Wojennych.

Jednym z takich miejsc jest np. odnaleziony 31 marca 2000 r. dół śmierci w Lesie Katyńskim. Tego dnia, podczas prac budowlanych Polskiego Cmentarza Wojennego, przy kładzeniu przewodów elektrycznych, robotnicy rosyjscy natrafili na nieznaną mogiłę. Rów w sąsiedztwie maszynowni, obsługującej stojącą obok wieżę ciśnień, odsłonił szczątki dziewięciu osób oraz przedmioty wskazujące na polską narodowość ofiar.

Należy podkreślić, że w kwietniu 2000 r. prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin swoim autorytetem potwierdził odnalezienie, dotąd nieznanego dołu śmierci. Osobiście zatelefonował do prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i zgodnie z doniesieniami prasowymi zapewnił prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego o woli współpracy w działaniach mających na celu odkrycie prawdy o ujawnionym pochówku. Pierwsza dama, Jolanta Kwaśniewska, w imieniu polskiego prezydenta, w dniu 13 kwietnia 2000 r. wraz z polską delegacją oraz ambasadorem Rosji w Polsce Siergiejem Razowem, władzami miasta i obwodu smoleńskiego, złożyła kwiaty na wskazanym przez Rosjan miejscu ukrycia zwłok Polaków. Informacje o odkryciu polskiego dołu śmierci opublikowane w prasie polskiej oraz rosyjskojęzycznej, zostały potwierdzone niezwykle ważnym pismem Prokuratury Obwodu Smoleńskiego, podpisanym przez prokuratora A.P. Kowalowa.

Powtórzmy, dochodzenie, a raczej walka o prawdę o Ofiarach decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z dn. 5 marca 1940 r. i godny pochówek wszystkich zamordowanych ciągle trwa.


PAP PAP

Co to znaczy zgłębiać wiedzę o Katyniu? Nie chodzi przecież tylko o gromadzenie, porządkowanie informacji. To znacznie bardziej złożona praca?

 

"Zgłębiać wiedzę o Katyniu", to znaczy dla mnie dociekać prawdy o represjach, mordzie obywateli państwa polskiego przez funkcjonariuszy NKWD (wykonujących decyzje władz Rosji sowieckiej), których symbolem jest Katyń. O Katyniu bowiem świat usłyszał najszybciej - już w 1943 r.

W szerokim rozumieniu to także mieć świadomość działań na rzecz ukrycia prawdy - tzw. kłamstwa katyńskiego i walki o prawdę przede wszystkim rodzin osób zamordowanych, o godny pochówek Ofiar. "Zgłębianie wiedzy o Katyniu", to także poszukiwania archiwalne, badania historyków, prace przeprowadzone przez archeologów w ujawnionych i udostępnionych przez stronę rosyjską lokalizacjach miejsc pochówku.

"Zgłębianie wiedzy o Katyniu" to wreszcie widzenie przez pryzmat każdej z Ofiar trudnych losów ich bliskich, represjonowanych i deportowanych w głąb Rosji, gdzie wielu z nich spoczęło na zawsze.

Namacalnym dowodem prawdy są przedmioty przechowywane w Muzeum Katyńskim, zarówno przekazane przez rodziny np. najcenniejsze dla nich relikwie - listy z obozów, jak też artefakty wydobyte podczas ekshumacji ze zbiorowych mogił. To muzeum to wielki dom prawdy historycznej, świadectwo służby Ojczyźnie oraz lekcja miłości i troski o bliskich, która płynie z listów. Dzisiaj to niejako nośnik-przekaźnik wiedzy o Katyniu dla przyszłych pokoleń.

Należy uzupełnić, iż treści w nim zawarte są przesłaniem adresowanym nie tylko do Polaków.

Przykładem mogą być pytania zadawane przez zwiedzające muzeum osoby rosyjskojęzyczne np.: "nie rozumiem, dlaczego pomimo represji nadal tacy jesteście?" Wyciąganie kluczy z kieszeni przez mieszkańców stref konfliktów zbrojnych i słowa: "proszę zobaczyć, wasi do końca mieli przy sobie klucze od domów, mieli nadzieję do nich powrócić. My także nosimy w kieszeniach klucze od domów, które musieliśmy opuścić. Katyń, to dla was historia, dla nas to rzeczywistość…"

 

PAP PAP

Zastanawiamy się cały czas, jak rozwijać, porządkować, szerzyć wiedzę o Katyniu. Czy którymś z aspektów wymaga większego zgłębienia? Czy z Pani punktu widzenia czegoś brakuje, może na coś kładziemy zbyt mały nacisk? Czy może są takie aspekty, o których się zapomina?

 

Członkowie rodzin Ofiar zbrodni 1940 r., którym udało się opuścić obszar sowieckiej Rosji, przez długie lata byli pozbawieni nie tylko możliwości głośnego wyznania prawdy. Musieli się także godzić się na publiczne zakłamywanie losów swoich i bliskich. Pamięć jednak nie dała się zgładzić. Dzieci zamordowanych wyjmują dzisiaj rodzinne albumy i pokazują zdjęcia swoich Kochanych. Opowiadają swoim dzieciom i wnukom, następnym pokoleniom, przekazane przez matki historie o zamordowanych, szlachetnych w postępowaniu i ambitnych w podejmowanych działaniach ojcach, dziadkach, jak też swoich matkach, dzięki którym przeżyli represje, a które na zawsze pozostały w głębi Związku Sowieckiego. Wyjmują z szuflad zachowane dwie, czasem trzy kartki z obozów specjalnych NKWD, otrzymany list po wielokroć odczytywany w domu, z którego płyną słowa pełne miłości i troski o los najbliższych. Każda rodzina ma odrębną historię.

Wspomnienia dotyczą zgładzonych w różnym wieku, rozmaitych profesji, wyznań i narodowości. Mówią o ludziach nam podobnych, którym wojna przerwała kształcenie, uniemożliwiła realizację planów rodzinnych i zawodowych.

Członkowie rodzin, aby pamięć nie odeszła wraz z nimi, troszczą się o sztafetę pokoleń", przekaz prawdy. Czasem w ostatniej godzinie polecają przesłać rodzinne relikwie do wybranego archiwum lub muzeum. Oświadczają bliskim, iż oni wiedzą, ale inni może tej pewności nie mają, dając posłuch szerzącym się nadal dezinformacjom. Obecnie ich świadectwo stoi w opozycji do uwag wielu osób entuzjazmujących się Rosją, którym się wydaje, że ją znają. Jak mówią, "my wiemy, gdyż poznaliśmy zakazaną dla świata zewnętrznego rzeczywistość". "Nie mamy wątpliwości, że nie mieliśmy przeżyć, aby świadczyć o prawdzie. Tylko na skutek zmian na arenie międzynarodowej udało się nam opuścić sowiecką Rosję. My wiemy i dajemy świadectwo prawdy nie tylko o losie swoim, ale też Polaków deportowanych w latach 1937-1938, jak też innych obywateli sowieckiej Rosji, którzy nie mieli tak wiele szczęścia jak my. Obecnie miejsca pochówku naszych bliskich pokrywa step lub porastają chwasty i drzewa". Nierzadko podkreślają, że powinniśmy pamiętać, iż historia narodu polskiego jest częścią trudnych doświadczeń obywateli sowieckiej Rosji, represje wobec obywateli polskich są częścią historii narodów zamieszkujących obszar byłego Związku Sowieckiego. Ich świadectwo jest dla nich powinnością zarówno wobec bliskich pogrzebanych na tamtej ziemi, jak też przedstawicieli obywateli sowieckiej Rosji, którzy mówić tak głośno nie mogą.

 

PAP PAP

Czy młodzi ludzie w Polsce mają odpowiednią wiedzę o Katyniu? Jak można im pomóc zrozumieć Zbrodnię Katyńską?

 

Katyń był stale obecny w pamięci Polaków. Przekazywanie informacji zapoczątkowane przez propagandę hitlerowską po odkryciu mogił polskich oficerów w Lesie Katyńskim w 1943 r., na przestrzeni kolejnych lat było uzależnione od dostępu do informacji, postaw poszczególnych osób, działań polskiej emigracji, Kościoła oraz opozycji, dla której Zbrodnia Katyńska była m.in. elementem poglądów antysowieckich i niepodległościowych.

Z badań przeprowadzonych przez CBOS w 1987 r. wynika, iż nic na jej temat nie wiedziało 18% badanych.

Należy jednak dodać, iż nie jest jasne, ilu z 82% respondentów uznawało za prawdę oficjalną wersję wydarzeń i ilu rzeczywiście w nią wierzyło. Upadek komunizmu, od 1989 r., ujawnienie przez prezydenta Federacji Rosyjskiej Borysa Jelcyna dokumentów świadczących o odpowiedzialności za Zbrodnię Katyńską władz Rosji sowieckiej, prace ekshumacyjne i budowa Polskich Cmentarzy Wojennych w Katyniu, Miednoje, Charkowie i na końcu w Bykowni, publikacje wielu wydawnictw, podjęcie przez państwo polskie służby prawdzie spowodowały rozpowszechnienie wiedzy o Katyniu.

Z upływem lat obserwuje się jednak zmniejszenie ważności pamięci o dokonanej w 1940 r. zbrodni. Brak czasu na refleksję podczas lekcji historii w szkole, brak czasu na rozmowy w gronie rodziny, skutkuje tendencją spadkową w zakresie świadomości społecznej.

Istotnym ustaleniem badania dotyczącego pamięci społecznej o Zbrodni Katyńskiej przeprowadzonego na zlecenie Narodowego Centrum Kultury w 2017 r. jest wskazanie, że o Katyniu jako zbrodni sowieckiej słyszało 90% badanych.

Nie odkrywcze, ale ciągle aktualne jest twierdzenie, że w przekazie pamięci następnym pokoleniom duże znaczenie ma osobisty kontakt ze świadkami lub osobami posiadającymi pożądaną wiedzę, prawdą jest, że w zapamiętywaniu bardzo ważne są także emocje, percepcja zmysłowa i osobiste zaangażowanie. Odbiór tych bodźców zapewnia kontakt młodzieży z miejscami pamięci, muzeami, cmentarzami. W tych miejscach należy zadbać o przekaz nie tylko historii wspólnej dziejom pokolenia, ale wskazać na losy konkretnych osób, niejako odanonimizować historię, aby Katyń był nie tylko hasłem, ale wiązał się z losem konkretnych osób, bliskich nam wiekowo, wręcz podobnych fizycznie i emocjonalnie, którym wojna przerwała realizacje planów życiowych.

Aby wskazane cele zostały zrealizowane, wypada wskazać na rolę państwa, które powinno dbać o wyjazdy młodzieży do miejsc pamięci oraz wpływać na przekaz pożądanych treści w kulturze masowej, abyśmy wiedząc, kim byliśmy, mogli w sposób bardziej świadomy i odpowiedzialny kształtować przyszłość.

 

 

***

Pytała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl