Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 04.11.2012

W 2015 roku nie będzie kandydata na prezydenta?

W opozycji doszło do poważnego rozłamu. A przecież konieczne jest zjednoczenie przed wyborami prezydenckimi 2015 roku – pisze Franak Wiaczorka.
Franak WiaczorkaFranak WiaczorkaFacebook

Zobacz: Blog Franaka Wiaczorki na portalu PolskieRadio.pl (w serwisie specjalnym Raport Białoruś)>>>

Rozłam w białoruskiej opozycji nie dotyczy spraw personalnych ani ideologii politycznych, ale stosunku do władzy. Duża część opozycji, na czele z Aleksandrem Milinkiewiczem (co wybrzmiało w czasie ostatniego Forum 2000 w Pradze) nadal uważa, że z Aleksandrem Łukaszenką można się porozumieć, trzeba z nim rozmawiać i można go wychowywać. Druga grupa opozycji, czyli organizacje młodzieżowe, partia socjaldemokratów, Białoruski Ruch, Zjednoczona Partia Obywatelska Anatola Labiedźki, uważa, że Łukaszenki nie sposób wychować. Według tej drugiej grupy, jedyny sposób, by zmienić sytuację w kraju, to pokonać Aleksandra Łukaszenkę. Ten rozłam widać nie tylko w wystąpieniach polityków, ale nawet w relacjach osobistych, interpersonalnych.

Dyskusja nie toczy się teraz za okrągłymi stołami, ale w sieciach społecznościowych, na przykład na Facebooku. Niestety widać, że w najbliższym czasie nie da się znaleźć kompromisu między tymi dwiema częściami opozycji. A do wyborów 2015 roku zostało bardzo mało czasu, trzy lata. Jeśli opozycja naprawdę chce w wyborach zwyciężyć, to jedynym sposobem jest zjednoczenie i wybranie jednego kandydata sił demokratycznych. Trzeba wypracować procedury. Dobrym doświadczeniem są wydarzenia w Rosji, gdzie opozycja wybrała Radę Koordynacyjną, przez głosowanie, także głosowanie w Internecie. Być może takie doświadczenie pomoże wybrać wspólnego kandydata na prezydenta, Kiedyś to się udawało: kandydatami opozycji byli Uładzimir Hanczaryk w 2001 roku, Aleksander Milinkiewicz w 2006 roku. Mam nadzieję, że nowy kandydat pojawi się już niedługo, a nie kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi.

Być może na Białorusi można wdrożyć mechanizm taki jak w Rosji – nawet jeśli nie uda się w ten sposób wybrać lidera, można wybrać Radę Koordynacyjną podobną do rosyjskiej. Wiele będzie zależało od ambicji poszczególnych liderów, ale również od autorytetu tych, którzy wezmą na siebie odpowiedzialność za organizację takich opozycyjnych wyborów.

Franak Wiaczorka