Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Owsiński 09.03.2011

Buzek: w łonie UE potrzeba debaty o Libii. "Sprawdzamy wiele rzeczy"

Przewodniczący PE Jerzy Buzek powiedział, że aby podjąć decyzję o uznaniu tymczasowej Narodowej Rady Libijskiej potrzebna jest debata w łonie UE, a także więcej informacji.
Prezydent Węgier Pal Schmitt oraz Jerzy BuzekPrezydent Węgier Pal Schmitt oraz Jerzy Buzek(fot. EPA/PAP THIERRY SUZAN)

Dodał, że wybiera się do Egiptu, Tunezji i prawdopodobnie także na granicę Libii. <<Więcej w serwisie raport Arabia>>

- Buzek opowiedział się natomiast za utworzeniem strefy zakazu lotów nad Libią w celu zapobieżenia bombardowaniom ludności cywilnej w tym kraju, podkreślając, że "decyzja musi być podjęta przez Radę Bezpieczeństwa ONZ tak szybko, jak to możliwe". Zastrzegł, że mówi we własnym imieniu, a nie całego Parlamentu Europejskiego.

O uznanie tymczasowej Narodowej Rady Libijskiej jako jedynego przedstawiciela Libii apelowali do Unii Europejskiej w środę jej przedstawiciele, którzy na zaproszenie frakcji liberałów przebywali z wizytą w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że odwiedzili PE. To dla nas bardzo ważne, by rozmawiać z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego, i tak ich traktujemy - jak jednych z przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego w Libii - powiedział Buzek.

- Ale by podjąć decyzję (o uznaniu Rady), potrzebujemy to omówić w ramach UE, by mieć więcej informacji. Każda godzina, nawet pół dostarcza nam nowych informacji i sprawdzamy wiele rzeczy - dodał.

Buzek podkreślił, że uznanie - czy też nie - tymczasowej Narodowej Rady Libijskiej to sprawa, którą zajmuje się szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton oraz Europejska Służba Działań Zewnętrznych, a także ONZ i inne wspólnoty. - To poważna sprawa i musimy podjąć odpowiednią decyzję; to nie jest takie proste - dodał.

"Decyzja należy do państw UE"

W środę Ashton odmówiła odpowiedzi europosłom, którzy pytali ją o uznanie Rady przez UE. - To nie brak szacunku wobec tymczasowej Rady, ale nie mogę powiedzieć, co zalecę (przywódcom państw UE na szczycie ws. Libii w piątek); musimy postępować według procedur. Mogę czynić tylko to, co mieści się w moich uprawnieniach. Decyzja należy do państw członkowskich - oświadczyła.

Wielu europosłów zdecydowanie apelowało o uznanie Rady. Apel do UE o "nawiązanie kontaktów z tymczasową Radą Narodową, by zachęcać do przejścia na stronę demokracji w Libii", co de facto oznacza uznanie tego gremium, znalazł się we wspólnym, przygotowanym przez największe frakcje projekcie rezolucji, którą Parlament Europejski ma przyjąć w czwartek.

- Będzie bardzo wiele poprawek do rezolucji; poczekajmy do głosowania, aby zobaczyć, jaki będzie wynik - zastrzegł Buzek.

Tymczasowa Narodowa Rada Libijska powstała w weekend w Bengazi, na wschodzie kraju. Powstańcza Rada ogłosiła się "jedynym przedstawicielem Libii" i poinformowała, że wyznaczyła trzyosobowy komitet kryzysowy z szefem dyplomacji oraz naczelnym dowódcą sił powstańczych.

Wizyta w Egipcie i Tunezji

Buzek zapowiedział, że w przyszłym tygodniu udaje się z pięciodniową wizytą do Egiptu i Tunezji i "prawdopodobnie także na granicę Libii".

- Chcę jechać na granicę z Libią, zobaczę, co się dzieje. Nie wiemy jednak, czy można tam jeździć, zobaczymy na miejscu. Na razie wiemy na pewno, że odwiedzę te dwa kraje (Egipt i Tunezję) - powiedział Buzek. Dodał, że PE chciałby pomóc w organizacji wyborów i wysłać swych obserwatorów do Tunezji i Egiptu - o ile te dwa kraje o to poproszą. - Tunezja nas poprosi, ale nie jesteśmy pewni, czy Egipt także. Bardzo nam na tym zależy - dodał.

to