Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Szymon Gebert 14.03.2011

Padła Brega, wojska Kaddafiego mają otwartą drogę do Bengazi

Wojska wierne reżimowi Kaddafiegow sobotę i niedzielę znacznie zbliżyły się do stolicy powstania, Bengazi, które - choć jeszcze nie atakowane - stało się zagrożone.
Czołg armii rządowej w odbitej powstańcom ZawijiCzołg armii rządowej w odbitej powstańcom ZawijiFot. PAP/EPA

Po ówczesnym zdobyciu Zawiji, położonej na dalekim zachodzie, przy granicy z Tunezją, wojska rządowe opanowały Ras Lanuf, o które od poniedziałku trwały ciężkie walki. Zdobycie tego ostatniego, podobnie jak słabo bronionej Bregi, było możliwe tylko dzięki masowemu użyciu artylerii i bombardowaniom z powietrza.

Teraz powstańcy muszą przygotować Bengazi do obrony, co robią wciąż licząc na pomoc państw zachodnich i wyłączenie lotnictwa Kaddafiego z walk poprzez wprowadzenie strefy zakazu lotów.

Tymczasem USA i wielu ich sojuszników wyraża poważne zastrzeżenia co do efektywności strefy zakazu lotów i obawy, że mogłoby to ich wciągnąć w kolejny konflikt ze światem islamu. Zachód utrzymuje, że niezbędne jest poparcie państw arabskich i afrykańskich, zanim Rada Bezpieczeństwa ONZ mogłaby zatwierdzić utworzenie strefy zakazu lotów, co umożliwiłoby ochronę libijskich cywilów przed atakami sił Kadafiego.

O ustanowienie takiej strefy zaapelowała w sobotę do Rady Bezpieczeństwa ONZ Liga Arabska. Uznała ona też za niezbędne nawiązanie kontaktów i współpracy z grupującą przeciwników Kadafiego Narodową Radą Libijską z siedzibą w Bengazi.

Zadowolenie z decyzji Ligi Arabskiej wyraziły USA i Francja. - Zjednoczona społeczność międzynarodowa kieruje jednoznaczne przesłanie, że przemoc w Libii musi się skończyć, a reżim Kadafiego musi być pociągnięty do odpowiedzialności - oświadczył Biały Dom.

Francja, która z zadowoleniem powitała apel Ligi Arabskiej o strefę zakazu lotów, powiedziała, że wzmoże wysiłki w celu obrony ludności libijskiej i że sytuacja w Libii będzie omawiana na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych grupy G8, które rozpoczyna się w poniedziałek w Paryżu.

- Społeczność międzynarodowa się ociąga - powiedział cytowany przez agencję Reuters londyński prawnik Saad Dżebbar, ekspert od spraw libijskich. - Tempo dyplomatyczne jest bardzo wolne. Trzeba działać szybko nim ci ludzie zostaną wykończeni przez siły Kadafiego - uważa Dżebbar. - Społeczność międzynarodowa musi działać teraz, nie tylko po to, by obronić Bengazi przed rzezią. Co by bowiem oznaczało dla reszty świata, jeśliby pozwolić Kadafiemu na pozostanie przywódcą Libii - powiedział Geoff Porter, specjalista od Afryki Północnej.

Czytaj więcej w serwisie specjalnym Raport Arabia

sg