Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Szymon Gebert 08.04.2011

NATO przyznaje: nasze bomby zabiły powstańców. Odmawia przeprosin

Sojusz Północnoatlantycki przyznał się do omyłkowego zbombardowania sił powstańczych, ale odmówił przeproszenia twierdząc, że "nie zdawał sobie sprawy, że powstańcy posiadają czołgi".
Jeden ze zniszczonych w nalocie czołgów tuż za rogatkami AdżdabijiJeden ze zniszczonych w nalocie czołgów tuż za rogatkami AdżdabijiFot. PAP/EPA/MAURIZIO GAMBARINI

- Chcemy usłyszeć wyjaśnienie na temat tego co zaszło. Czekamy na racjonalne i wiarygodne wytłumaczenie - domaga się generał Abdefatah Junis, dowódca sił powstańczych. Według relacji wielu mediów nalot sił koalicji wywołał wściekłość i oburzenie powstańców, którzy z powodu dotkliwych strat musieli porzucić Adżdabiję i wycofać się do swojej głównej bazy Bengazi.

Według BBC samoloty uderzyły w najgorszym możliwym momencie. Powstańcy właśnie szykowali - jak to określają - przełom w tym konflikcie. Do walki po raz pierwszy miały trafić oddziały prawdziwych żołnierzy, uzbrojonych także w broń ciężką. Ich zadanie - zdobyć Bregę i przeć dalej na zachód. Z Adżdabiji wyjechało ponad 30 czołgów, wozów opancerzonych i ciężarówek z wyrzutniami rakiet, niedługo potem spadły jednak na nie rakiety samolotów koalicji. Według BBC - co najmniej cztery. Powstańcy, straciwszy swój najlepszy sprzęt, opuścili Adżdabiję i wycofali się do swojego ostatniego bastionu - Bengazi.

Sojusz Północnoatlantycki przyznał się do przeprowadzenia dwóch osobnych nalotów, w których omyłkowo zaatakowano siły powstańców. Admirał Russ Harding powiedział dziennikarzom w centrum dowodzenia operacji w Neapolu, że odcinek między Bregą a Adżdabiją "jest bardzo płynna", mając na myśli to, że niemal codziennie miasta te przechodzą z rąk do rąk. Admirał dodał też, że NATO nie zdawało sobie sprawy, że wojska powstania są w posiadaniu czołgów, stąd piloci odruchowo zidentyfikowali zgrupowanie jako grupę pancerną armii Muammara Kaddafiego.

- Prawdopodobnie dwa z naszych wczorajszych nalotów mogły spowodować śmierć powstańców, którzy prowadzili czołgi. Doszło do tego na północny wschód od Bregi, gdzie linia walk nieustannie się przesuwała, na drodze do Ażdabiji. Sytuacja na tym terenie ciągle się zmienia, czołgi i pojazdy opancerzone przemieszczają się w różnych kierunkach. Bardzo trudno jest ocenić, do kogo należą te czołgi - przekazał później dziennikarzom rzecznik NATO.

Czytaj więcej w serwisie specjalnym Raport Arabia

IAR, sg