Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Maja Bobrowska 02.03.2011

Fundusze rolne zasilają całą gospodarkę

Polska dostała najwięcej pieniędzy w UE na rozwój obszarów wiejskich, a fundusze rolne zasilają całą gospodarkę i przyczyniają się do wzrostu polskiego PKB o półtora procenta.
Fundusze rolne zasilają całą gospodarkęfot. SXC

Sylwia Zadrożna: Okazuje się, że spośród krajów Unii Europejskiej Polska dostała najwięcej pieniędzy na rozwój obszarów wiejskich - ponad 13 miliardów. Jeśli dodamy do tego środki krajowe, to suma wzrasta do ponad 17 miliardów euro, czyli około 70 miliardów złotych. Jak sprawdził resort rolnictwa, te pieniądze mają duży wpływ na gospodarkę.

Magdalena Kozmana, Rzeczposolita: Polska jako jeden z pierwszych krajów unijnych złożyła raport dotyczący wykorzystania funduszy unijnych na rozwój obszarów wiejskich. Wnioski z tego raportu są naprawdę budujące. Okazuje się, że fundusze rolne zasilają całą gospodarkę i przyczyniają się do wzrostu polskiego PKB o półtora procenta. To więcej niż zakładano w początkowym etapie tego programu, choć z drugiej strony wynik nie jest aż tak bardzo imponujący, bo cały wzrost PKB jest mniejszy, więc tak więc wpływ funduszy unijnych będzie relatywnie duży.

Sylwia Zadrożna: Fundusze unijne mają także wpływ na rynek pracy.

Magdalena Kozmana: Tak, to było duże zaskoczenie dla autorów ewaluacji tego programu. Dzięki temu, że mamy pieniądze na rozwój obszarów wiejskich o 1,7 procenta wzrośnie zatrudnienie w gospodarce. Zdaniem ekspertów wynika to z tego, że z funduszy unijnych czerpie nie tylko rolnictwo, ale także inne działy gospodarki.

Prof. Andrzej Kowalski, Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej: Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że z funduszy, które trafiają bezpośrednio do rolnictwa korzystają wszyscy: konsumenci, bo żywność może być tańsza nawet o kilkadziesiąt procent, ci, którzy szukają pracy i potrafią się przekwalifikować, bo na specjalistów w nowoczesnym, co raz bardziej wydajnym rolnictwie jest co raz większe zapotrzebowanie. Korzystają także producenci nawozów i środków ochronnych, producenci maszyn, sektor finansowy i wielu innych.

Magdalena Kozmana: Dzieje się tak, ponieważ rolnicy wydają te pieniądze nie tylko na gospodarstwa, ale w dużej mierze na konsumpcję – telewizory, samochody, sprzęt AGD. Dużo wydają także np. na szkolenie dzieci. Wiele pieniędzy wypływa z rolnictwa, pośrednio zasilając inne działy gospodarki, ale tym samym nie trafiają bezpośrednio do gospodarstw. Jak podkreślają twórcy raportu – w rolnictwie nie wzrosła wydajność pracy. Wciąż jest duże zatrudnienie w tym sektorze, nie spada liczba osób zamieszkujących na wsi, a jednocześnie maleje udział dochodu z gospodarstw w PKB. Efekty nie są więc zadowalające.

Sylwia Zadrożna: A co jeszcze dały polskiemu rolnictwu fundusze unijne?

Prof. Andrzej Kowalski: Trudno jest przecenić rolę środków unijnych w rozwoju polskiego rolnictwa. Pojawiają się głosy, szczególnie w okresach przedwyborczych, że te środki są marnowane, ale jestem gotowy pokazać, że jesteśmy znacznie bliżej świata w konkurencyjności rolnictwa, niż innych działów. Mamy szóste zasoby ziemi w Unii Europejskiej i od roku zajmujemy także szóste, siódme miejsce w produkcji rolnej. Jest to całkiem niezły wynik. Od 1994 do aż do 2003 roku mieliśmy ujemne saldo handlu zagranicznego produktami rolno-spożywczymi. W tym roku polski eksport przekroczył 13 miliardów euro, a saldo dodatnie wynosi 2,6 – 2,7 miliarda, w sytuacji, gdy zmalały obroty na rynku żywnościowym w wyniku kryzysu.

Magdalena Kozmana: W tym raporcie wyjątkowo chwalone były dotacje dla firm spożywczych na modernizację zakładów i podnoszenie jakości. Rzeczywiście przynoszą one efekty. Ekonomiści podkreślają, że takie „twarde” dotacje do inwestycji można realnie zmierzyć i są to zazwyczaj dobrze wydane pieniądze. Na drugim biegunie są natomiast np. renty strukturalne, czy też pomoc społeczna dla wsi, które nie przekładają się na wymierne efekty.

Sylwia Zadrożna: Czy można zatem powiedzieć, że choć powoli, ale przemiany dokonują się? Obecnie mamy podobno milion siedemset gospodarstw rolnych, a jeśli jakiś ubywa, to właśnie tych najmniejszych.

Magdalena Kozmana: Ubywa najmniejszych gospodarstw, ale to tempo jest jeszcze niezadowalające. Wciąż mamy największą liczbę gospodarstw w Unii Europejskiej. Ta zmiana nie dokona się szybko, raczej w ciągu najbliższych 10, 20 lat. Autorzy raportu wskazują jednak na inny problem – w jaki sposób powinny być pisane projekty, żeby przynosiły jak najlepsze efekty. Krytykują m.in. przyznawanie dotacji na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy”. Kryteria powinny być bardziej ekonomiczne, jak efektywność projektu lub to czy dany projekt jest przemyślany pod względem finansowym. Na szczęście Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wycofuje się z takiego przyznawania pieniędzy i należy się spodziewać, że w przyszłości fundusze będą bardziej ukierunkowane na gospodarstwa, które inwestują, które chcą się modernizować i które chcą zwiększać produkcję.