Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Maja Bobrowska 02.06.2011

Bankom wiedzie się lepiej - na bank!

Niszowe produkty, instrumenty pozwalające przedsiębiorcom zarządzać pieniędzmi, wzrost liczby kredytów hipotecznych - na tym obecnie zarabiają banki.
Bankom wiedzie się lepiej - na bank Flickr/rpongsaj

Banki zarabiają coraz więcej. W porównaniu do pierwszych trzech miesięcy ubiegłego roku blisko dwie trzecie instytucji poprawiło kwartalny zysk netto i wyniósł on łącznie trzy miliardy dwieście czterdzieści milionów złotych. To o 28,7 procenta wyżej niż przed rokiem. Jedynym bankiem, który w tym czasie odnotował straty był Polbank, a pod względem wielkości kwartalnego zysku tradycyjnie dominuje PKO BP, który wypracował w sumie 23 procent całych zysków wszystkich banków i zarobił 871 milionów złotych.

Co zatem wpłynęło na dobre wyniki banków, na czym obecnie zarabiają? - Trzeba powiedzieć, że sytuacja jest różnorodna w różnych bankach, przyznaje prof. Remigiusz Kaszubski ze Związku Banków Polskich. Niektóre banki specjalizują się w niszowych produktach, które także przynoszą przyzwoite pieniądze. Ale generalnie przede wszystkim poprawiła się sprzedaż. Mam tutaj na myśli nie tylko kwestie związane z obsługą przedsiębiorców, ale także dywersyfikację produktów dla przedsiębiorców, czyli instrumenty inwestycyjne. Instrumenty pozwalające zarządzać pieniędzmi to główny element przyrostu przychodowości. I, co również chciałbym wyraźnie podkreślić, nie bez znaczenia był także wzrost liczby kredytów hipotecznych.

Skoro zatem bankowcy odnotowują wzrost akcji kredytowej, pytanie czy dotyczy to głównie kredytów hipotecznych, czy również kredytów konsumpcyjnych? Jak przyznaje prof. Remigiusz Kaszubski - obecnie mamy tutaj pewien moment zawahania. Klienci zastanawiają się, czy koniunktura już się na tyle poprawiła, że stać ich będzie później na spłatę zaciągniętego kredytu. Przewidujemy jednak, że i w tym obszarze, w następnych kwartałach, że wyniki się poprawią.

Czy zatem banki nie obawiają się skutku podrożenia kosztów kredytu w związku ze wzrostem stóp procentowych, czy też w związku z osłabieniem złotego? Jak mówi Marta Chmielewska-Racławska z Komisji Nadzoru Finansowego – to naturalne, że w okresie kryzysu, a także okresie pokryzysowym, kiedy sytuacja gospodarcza, a co za tym idzie często także sytuacja indywidualnych klientów się pogarsza i wówczas liczba kredytów zagrożonych rośnie. Obecnie widzimy jednak, że sytuacja powoli się stabilizuje, co raz mniej kredytów jest spłacanych z opóźnieniem i mamy nadzieję, na pewną poprawę. Właśnie z tego powodu wdrożyliśmy kilka ważnych regulacji, jak np. Rekomendacja T, Rekomendacja S, które zabezpieczają przed nadmiernym przekredytowaniem klientów.

Jednak jak zauważą prof. Kaszubski, z analiz przeprowadzonych przez ZBP wynika, że rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego nie poprawią bankom możliwości sprzedaży, dlatego też będą one bardzo restrykcyjnie podchodzić do zdolności kredytowej klientów, w związku z czym cześć klientów tego kredytu nie dostanie. – My patrzymy na koniunkturę dość realnie. Nie mówimy, że jest super optymistyczna, ale widać pewne tendencje poprawy. Dlatego też rekomendacje nie ułatwiają nam życia, wprost przeciwnie.Nie ułatwiają także życia konsumentom. Należy jednak także zwrócić uwagę na inną kwestię - kwestię ograniczeń związanych z kredytami walutowymi. To jest poważny problem, nie tylko w kontekście osłabienia się złotówki i zwiększonej presji inflacyjnej, ale także z perspektywy możliwości, które posiadają poszczególni klienci. Zdolność kredytowa dla kredytu w walutach obcych jest inaczej liczona, są tam stawiane bardziej restrykcyjne warunki i w związku z tym co raz mniej klientów będzie otrzymywać kredyty w walutach obcych.

Jednak mówi się, że to nie aktywność kredytowa wobec klientów indywidualnych, ale rynek klientów korporacyjnych będzie głównym polem walki konkurencyjnej banków.
Obecnie poziom konkurencyjności na rynku obsługi klienta detalicznego jest już tak wysoki, że trudno sobie wyobrazić, aby był jeszcze wyższy, przyznaje prof. Kaszubski. - Banki bardzo ostro konkurują o klienta indywidualnego. W związku z tym prawdopodobnie nastąpi powrót do klientów korporacyjnych, ale nie chciałbym tego nazywać kredytami korporacyjnymi. Będzie to raczej kompleksowa obsługa klienta korporacyjnego, która jest związana z pewnymi modelami biznesowymi. Przedsiębiorca otrzyma pełną gamę produktów, które będą wspierać jego działalność, a jednocześnie pomogą bankowi w osiągnięciu dobrych wyników finansowych. Wygląda także na to, że banki spodziewają się wzrostu popytu na kredyty inwestycyjne. Przewidujemy wzrost koniunktury – podkreśla prof. Kaszubski, a w związku z tym zakładamy, że przedsiębiorcy ruszą z inwestycjami. Przez ostatnie dwa lata mieliśmy zastój i teraz trzeba będzie to nadrabiać.