"Jedno jest pewne, Grecja nie dostanie ani jednego euro, jeśli dzisiaj wieczorem, nie zostanie zatwierdzony nowy rząd i jeśli parlament grecki do końca tego miesiąca nie zatwierdzi pakietu reform. Wartego razem 78 mld euro. Dopiero potem, jest możliwość na wypłatę 12 mld euro z poprzedniego pakietu, który pozwoli Grecji przetrwać do jesieni." -mówi Danuta Walewska z Rzeczpospolitej.
Nowy pakiet może być skonstruowany na wzór pomocy dla Portugalii i Irlandii. Czyli objąłby nie tylko środki Międzynarodowego Funduszu Walutowego i strefy euro, ale także gwarancje ze strony unijnego budżetu.
Specjalnie wydzielony w tym celu fundusz jest warty 60 mld euro, ale 48,5 mld euro zostało już wykorzystane dla Portugalii i Irlandii. Dla Grecji zostałoby zatem maksimum 11,5 mld euro. Udział Polski mógłby wynosić około 250 mln euro i ograniczyć się do wartych tyle gwarancji kredytów i pożyczek.
Zdaniem eksperat Business Centre Club Macieja Grelowskiego, Polska może wiele zyskać, przyłączając się do pomocy Grecji. -"My powinniśmy uczestniczyć w tego rodzaju działaniach, innym zagadnieniem jest to, czy one są racjonalne i czy generalnie UE powinna postępować w ten sposób. Ja sądzę, że trauma po Lehman Brothers i następstwa tego, powodują, że tak ostrożnie i tak niezdecydowanie kraje europejskie podchodzą do samego procesu ratowania Grecji. Wg. mnie, powinno to się odbyć bardziej radykalnie i poprzez głębszą restrukturyzację. Generalnie kwota, w którą jest Polska zaangażowana jest niewielka, ryzyko oczywiście zamiany tych gwarancji na gotówkę jest wysokie, ale per saldo my mamy znacznie więcej w UE do wynegocjowania i do ugrania, żeby w tej chwili kruszyć kopie o, w gruncie rzeczy, mało znaczącą kwotę pomimo, że jesteśmy w kryzysie, ale to naprawdę nie o takie kwoty toczy się ten bój, zarówno w naszym kraju, jak i całej Unii."
Już dzisiaj bowiem tracimy na kryzysie greckim, chociażby osłabieniem naszej waluty. I będziemy tracić nadal jeśli kłopoty Grecji będą się przedłużać. Zdaniem Macieja Relugi, głównego ekonomisty Banku Zachodniego WBK, jesteśmy u progu kolejnego kryzysu. -"Wydaje mi się, że mamy cały czas do czynienia z kryzysem zadłużeniowym, w szczególności w niektórych krajach na południe Europy. Oczywiście na pierwszy plan wysuwa się Grecja i ten kryzys wydaje mi się będzie nam towarzyszył nie przez najbliższe kilka tygodni, dopóki nie rozwiąże się kwestia kolejnej transzy pomocy, ale raczej przez parę miesięcy, kwartałów, a może nawet lat. Dlatego, że tyle czasu potrzeba żeby Grecja wyszła na prostą, jeśli w ogóle wyjdzie, bez restrukturyzacji zadłużenia."