Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Urszula Tokarska 08.05.2013

Polska ma oddać Unii Europejskiej prawie 80 mln euro dotacji na rolnictwo

To kara za nieprawidłowości dotyczące płatności w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w latach 2004-2006.
Polska ma oddać Unii Europejskiej prawie 80 mln euro dotacji na rolnictwoGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Polska ma oddać Unii Europejskiej prawie 80 mln euro dotacji na rolnictwo

Polska ma oddać Unii Europejskiej prawie 80 mln euro dotacji na rolnictwo. To kara za nieprawidłowości dotyczące płatności w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w latach 2004-2006, ze wsparcia dla niskotowarowych gospodarstw rolnych.
Jak to wyglądało – wytłumaczyła dr Barbara Wieliczko z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej: ponad 50 tysięcy gospodarstw otrzymało wsparcie, była to premia na okres 5 lat, co roku kwota 1250 euro. Po 3 latach weryfikowano, czy działania, do których realizacji rolnik się zobowiązał, zostały zrealizowane. Jeśli tak, to otrzymywał premię przez kolejne 2 lata. W większości przypadków tak jednak nie było. Komisja Europejska twierdzi, że te procedury nie były wystarczająco skuteczne w weryfikacji wdrożenia tego działania. Np. nie sprawdzono, czy działanie, które rolnik miał zrealizować, zostało zrealizowane, czy niewłaściwie udokumentowano realizacje tego działania.
- Niedociągnięcia stwierdzone przez KE dotyczą uchybień w kontroli początkowych wniosków o finansowanie, uchybień w zatwierdzeniu biznesplanów. Kto zawinił i czy można było tych niedociągnięć uniknąć?
Stanisław Kalemba, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przypomina, że w ramach PROW 2004-2006 nastąpił nabór wniosków od około 170 tysięcy rolników, a przyznano tych decyzji dużo mniej, czyli weryfikacja była. Zastrzeżenia KE są do wstępnej weryfikacji tych wniosków, do podpisywania decyzji, biznesplanów. Dotyczy to urzędników ARiMR. Był to program prosty dla drobnych gospodarstw, dla wszystkich nowych państw unijnych. Późniejsze procedury kontrolne od 2009 roku zwróciły uwagę na to, że nie było odpowiedniej weryfikacji tych wniosków i zbyt łatwe przyznawanie dotacji. Polska strona tego nie potwierdziła i do dziś jest w sprzeczności, a 23 kwietnia tego roku wystosowała ostry protest oraz informację, że te procedury były zgodnie z unijnym prawem przestrzegane. Obecnie jest spór między Unią Europejską, Komisją Europejską a Polską. Musimy zwrócić bowiem 10% przyznanych środków, bo był to program na ok. 880 mln euro. W 90 procentach ten program został zrealizowany.
- Polska odwoła się od decyzji wykonawczej KE do sądu Unii, sądu I instancji, a jeśli nie uzyskamy złagodzenia kary, to kto za to zapłaci?
Minister Rolnictwa twierdzi, że ma argumenty i prowadzi rozmowy z Brukselą, będzie się starał zniwelować te koszty. Środki unijne zostały jednak dobrze wykorzystane przez gospodarstwa, więc rolnicy nie będą musieli ich zwracać.
- Wcześniej KE odebrała nam 34,4 mln euro za błędy przy przyznawaniu rent rolniczych. Resort rolnictwa toczy podobno spory z urzędnikami w Brukseli o kwoty o wiele większe, sięgające w sumie do miliarda euro?
W latach 2004-2013 było 55 misji audytowych, przeprowadzonych przez KE, w 20 postępowaniach zostały sprawy umorzone. W kilkunastu sporach wartość nie przekroczy miliarda euro. Procedury trwają, a dotyczą wszystkich państw unijnych. My będziemy walczyć, żeby nie stracić ani jednego euro.
- Inna sprawa: skutki antypolskiej kampanii w czeskich i słowackich mediach - po wpadkach naszych producentów mięsa - dla naszych producentów żywności.
Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, twierdzi, że ta negatywna kampania trwa od roku i podważa wiarygodność polskich produktów. Nasi sąsiedzi posuwają się do twierdzeń, że nasza żywność jest niebezpieczna, wręcz truje dzieci. To poważny kryzys wizerunkowy, z którym powinniśmy cos zrobić. Od 2012 roku zauważalny jest spadek eksportu produktów przetworzonych, które konsument może zidentyfikować na półce jako pochodzące z Polski. Są obawy, że te tendencje będą się pogłębiać, jeśli czeski czy słowacki konsument nie dostanie jasnego komunikatu, że z polską żywnością jest wszystko w porządku. Zdarzają się wpadki jak wszędzie indziej, ale nie ma podstaw do twierdzenia, że u nas np. nie działa urzędowa kontrola.
Minister Stanisław Kalemba twierdzi, że taki komunikat padł w poniedziałek (6 maja), w rozmowie z Ministrem Rolnictwa Czech. Potwierdzono, że żywność polska i czeska spełniają wszystkie warunki unijne. Nie ma państwa w UE, które by nie miało wpadek w tym zakresie. System zgłoszeń o niebezpiecznej żywności w Polsce nie odbiega od pozostałych krajów, a polska żywność broni się sama.
- Najtrudniej jednak odrobić straty, jakie są w oczach konsumentów, czy rząd zrobi coś jeszcze w sprawie antypolskiej kampanii na czeskim rynku?
Obydwaj Ministrowie Rolnictwa, Polski i Czech, wydali komunikat, że to spotkanie służy lepszej współpracy dla podniesienia bezpieczeństwa i jakości żywności, kontaktom służb i inspekcji. Wkrótce w Warszawie ma być kolejne spotkanie, żeby pogłębić tę debatę.
Rozmawiała Halina Lichocka

Projekt powstaje we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej:

''