Jak podano w komunikacie, ma to związek z pojawieniem się w Europie zachorowań zwierząt zakażonych wirusem Schmallenberg. Powoduje on poważne wady u nowo narodzonych zwierząt. Na Białoruś będą wpuszczane jedynie transporty z tych krajów, w których eksport odbywa się pod nadzorem białoruskich weterynarzy.
Naukowcy uważają, że wirus nie stanowi zagrożenia dla ludzi. Dlatego wewnątrz Unii Europejskiej nie wprowadzono dotąd ograniczeń w handlu mięsem.
Trzy dni temu, Rosja z tego samego powodu wstrzymała import trzody chlewnej i bydła z Unii Europejskiej. Rosyjskie ograniczenia dotyczą tylko zwierząt sprowadzanych na ubój, a nie zwierząt hodowlanych. Tymczasem w piątek szef Rosyjskiej Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) Siergiej Dankwert podczas konferencji prasowej w Petersburgu zasugerował, że Rosja mogłaby znieść częściowo embargo na import żywca wieprzowego z Hiszpanii i Danii. Dodał, że aby embargo mogło być zniesione, kraje UE muszą wykazać, że dysponują wiarygodnym systemem kontroli bezpieczeństwa eksportu.
Według najnowszych informacji w ośmiu krajach Unii Europejskiej stwierdzono już ponad 2 tys. przypadków zarażenia zwierząt wirusem ze Schmallenbergu (SBV). Nie ma na niego szczepionki. W Polsce nie odnotowano dotąd żadnego zachorowania.
Nazwa wirusa SBV pochodzi od niemieckiej miejscowości, w której pierwszy raz - latem ubiegłego roku - go zidentyfikowano. Specjaliści uważają, że jest on przenoszony przez insekty.
W piątek Unia Europejska przyjęła nowe sankcje wobec białoruskiego reżimu, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm, należących do dwóch lub trzech biznesmenów wspierających reżim Aleksandra Łukaszenki.
PAP, IAR, agkm