Raport Białoruś

Andrej Żukawiec nie jest zadowolony z wyroku. Po wielu latach, umorzono sprawę

Ostatnia aktualizacja: 06.02.2014 23:00
Sąd Okręgowy w Białymstoku uchylił w czwartek wyrok i umorzył sprawę Białorusina Andrieja Żukawca. Ciągnęła się ona od 2001 roku. - Strona białoruska jest zadowolona z wyroku, z drugiej strony odcięto mi drogę do odszkodowania za tak długi proces – mówił Andriej Żukawiec, który podkreśla, że jest niewinny.
Andrej Żukawiec
Andrej ŻukawiecFoto: Facebook/profil Andrzeja Żukawca

Andrieja Żukawca oskarżono o oszustwo przy uzyskaniu prawie 700 tys. dolarów kredytów w swoim kraju. Sąd uznał, że nie był spełniony tzw. warunek podwójnej karalności i umorzył sprawę. Wyrok jest prawomocny.

Sam Żukawiec (zgadza się na podawanie w mediach swoich danych i prezentowanie wizerunku) mówi, że nie jest z niego zadowolony, chciał bowiem uniewinnienia.

Przyczyną prowadzenia sprawy Żukawca w Polsce był fakt, iż w 2001 r. został on zatrzymany w Białymstoku w związku z poszukiwaniem go listem gończym na Białorusi. Białostocki sąd apelacyjny uznał jednak wówczas wydanie go Białorusi - ze względu na jego związki z tamtejszą opozycją - za prawnie niedopuszczalne oceniając, że nie ma tam szans na uczciwy proces.

Białoruskie organy ścigania nadesłały wówczas materiały do Polski, a śledztwo prowadziła i akt oskarżenia do sądu skierowała Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.

Żukawiec od początku śledztwa nie przyznawał się do zarzutów i przekonywał, że nadesłane z Białorusi dowody przeciw niemu są sfałszowane, a sprawa ma związek z jego działalnością w antyłukaszenkowskiej opozycji.

Wyrok: trzy lata więzienia

Po wieloletnim procesie, wyrok przed Sądem Rejonowym w Białymstoku zapadł pod koniec kwietnia ub. roku. Sąd uznał winę Żukawca i skazał go na 3 lata więzienia oraz 15 tys. zł grzywny. Co do kary więzienia był to wyrok surowszy, niż chciała prokuratura, domagająca się 2 lat więzienia w zawieszeniu i grzywny.

Obszerną apelację złożył sam oskarżony, drugą - jego obrońca. Domagali się uniewinnienia, ewentualnie uchylenia wyroku. Powoływali się m.in. na brak spełnienia tzw. warunku podwójnej karalności, bo - w ich ocenie - przestępstwa zarzucane Żukawcowi już się przedawniły na Białorusi, a warunkiem odpowiedzialności przed sądem polskim jest uznanie czynu za przestępstwo również w miejscu jego popełnienia.

W czwartek Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał, iż rzeczywiście warunek podwójnej karalności nie został spełniony, wyrok więc z powodów formalnych uchylił, a postępowanie karne umorzył.

Przewodniczący składu orzekającego, sędzia Krzysztof Kamiński przywoływał przepisy białoruskiego Kodeksu karnego z lipca 1999 r., zgodnie z którym nastąpiło przedawnienie karalności czynów zarzucanych Żukawcowi. Sąd odwoławczy przyjął, iż stało się to w listopadzie 2009 r. Jednocześnie sąd okręgowy oddalił wszystkie inne zarzuty z apelacji oskarżonego i jego obrońcy, m.in. o rzekomej stronniczości sądu pierwszej instancji czy nierzetelności biegłych (tłumaczy i grafologa).

Sąd okręgowy wyjaśniał w uzasadnieniu wyroku, dlaczego oparł się na podstawie formalnej, a nie na przesłankach merytorycznych, i nie zdecydował o uniewinnieniu, jak chciał oskarżony, a umorzył postępowanie z powodu braku spełnienia warunku podwójnej karalności.

Jak mówił sędzia Kamiński, sąd uznał, że "w świetle zgromadzonych w sprawie dowodów niewątpliwym jest, że oskarżony dopuścił się zarzucanych mu czynów". Ocenę materiału dowodowego dokonaną przez sąd pierwszej instancji uznał za "logiczną" i zasługującą na "pełną akceptację".

Sąd odwoławczy nie zgodził się z opinią oskarżonego, że sąd rejonowy oparł swoje ustalenia na sfałszowanych dowodach czy niewiarygodnych zeznaniach świadków. - Kluczowe w sprawie ustalenia oparł na oryginałach istotnych dowodów (...) i zeznaniach świadków, które zostały zweryfikowane przez polskich prokuratorów oraz sąd pierwszej instancji - mówił Kamiński.

Białoruski opozycjonista będzie szukał sprawiedliwości w sądzie cywilnym

Żukawiec nie jest zadowolony z wyroku, chciał bowiem uniewinnienia. - Cieszę się tylko z tego, że ten proces się skończył. Będę próbował znaleźć drogę cywilną, żeby winni tych prześladowań, które mnie spotkały, ponieśli odpowiedzialność - powiedział po wyjściu z sali rozpraw.

W jego ocenie, wyrok stworzył "sytuację patową". - Strona białoruska jest zadowolona z wyroku, z drugiej strony odcięto mi drogę do odszkodowania za tak długi proces (...). Taka sytuacja nie do końca mnie satysfakcjonuje - powiedział Żukawiec. Dodał, że jedyna satysfakcja to fakt, iż wieloletni proces wreszcie się skończył.

Jego proces był jedną z najdłuższych spraw prowadzonych przez białostockie sądy - po raz pierwszy akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Białymstoku w 2006 r. We wrześniu 2006 r. proces ruszył, ale siedem miesięcy później sąd zdecydował o zwrocie sprawy Prokuraturze Okręgowej w Białymstoku do ponownej weryfikacji dowodów. Po uwzględnieniu zażalenia prokuratury sprawa znowu wróciła do sądu: najpierw rejonowego, potem okręgowego i znowu do rejonowego. W czerwcu 2008 r. zapadła ostatecznie decyzja, że to ten sąd będzie właściwy do rozpoznania sprawy, ale niedługo potem akta wróciły do prokuratury z wnioskiem o uzupełnienie.

Po wniesieniu przez śledczych uzupełnionego aktu oskarżenia, proces w pierwszej instancji rozpoczął się w lipcu 2010 r. Główna trudność postępowania przed sądem polegała na konieczności przesłuchiwania świadków z Białorusi i Łotwy. Zdecydowana większość z nich była przesłuchiwana w drodze pomocy prawnej.

Andriej Żukawiec mówi, że chodziło o to, żeby strona białoruska była zadowolona, iż opozycjonista został uznany za winnego oszustwa. Białorusin zapowiada, że w procesie cywilnym pozwie osoby, które jego zdaniem fałszowały dowody przeciwko niemu.

PAP/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Andrej Żukawiec skazany na trzy lata więzienia i grzywnę

Ostatnia aktualizacja: 30.04.2013 13:43
Na 3 lata więzienia i 15 tys. zł grzywny skazał we wtorek Sąd Rejonowy w Białymstoku Białorusina Andrieja Żukawca. Sędzia Szczęsny Szymański powiedział, że dowody zgromadzone na Białorusi są dowodami "rzetelnymi i wiarygodnymi".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andrej Żukawiec zapowiada apelację. ”Sprawa jest sfabrykowana”

Ostatnia aktualizacja: 30.04.2013 18:00
Andrej Żukawiec został skazany na trzy lata więzienia za oszustwa podatkowe. Zapewnia, że jest niewinny i mówi, że dowody przeciw niemu są sfałszowane.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Poseł Tyszkiewicz zaniepokojony wyrokiem na Białorusina

Ostatnia aktualizacja: 30.04.2013 18:43
Robert Tyszkiewicz poważnie wątpi w rzetelność dowodów, na podstawie których skazano Andreja Żukawca na trzy lata więzienia. Dowody dostarczyła strona białoruska. Poseł zamierza wysłać listy do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego i do Sądu Najwyższego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Sprawa Żukawca: "kolejna porażka po Alesiu Bialackim"

Ostatnia aktualizacja: 13.05.2013 13:20
To może być kolejna porażka polskiego wymiaru sprawiedliwości po sprawie Alesia Bialackiego - takie są komentarze po wyroku białostockiego sądu na białoruskiego opozycjonistę. Andreja Żukawca skazano na trzy lata więzienia.
rozwiń zwiń