Ekspert Aleksander Alesin, cytowany na portalu niezależnego białoruskiego Radia Swaboda, ocenia że "realizuje się próbny scenariusz przeciwdziałania wojnie hybrydowej".
Zgodnie z planem ćwiczeń, białoruska służba ochrony granicy na pewnym odcinku granicy z Ukrainą została wzmocnione przez specnaz. Do operacji użyto wojskowe helikoptery. Z kolei oficerowie rezerwy zostali powołani do sformowania sztabu obrony terytorialnej w okolicy miasteczka Jelsk i otrzymali broń.
O takich ćwiczeniach poinformowała służba prasowa ministerstwa obrony Białorusi.
Niezależne media: może chodzić o zagrożenie ze strony zielonych człowieczków
Portal internetowy niezależnego tygodnika "Nasza Niwa" pisze, że najwidoczniej opracowywany jest scenariusz przeciwdziałania przeniknięciu na terytorium Białorusi grup czy jednostek, które zdolne byłyby destabilizować sytuację w kraju. "Jak widzimy na przykładzie Ukrainy właśnie niezabezpieczona granica prowadzi do tego, że nikt nie może określić co się przemieszcza między Rosją i Donbasem". ”Dlatego na Białorusi trenuje się przygotowanie do odpowiedzi na "hybrydowe działania wojskowe".
Dlaczego na granicy z Ukrainą?
Ekspert Aleksander Alesin próbował odpowiedzieć Radiu Swaboda na pytania, dlaczego takie ćwiczenia odbywają się właśnie na granicy z Ukrainą. W jego ocenie dlatego, że wypada to po prostu ”najzręczniej” z dostępnych możliwości.
- Z punktu widzenia wielkiej polityki niezręcznie byłoby przeprowadzać takie ćwiczenia na granicy z Rosją. Na granicy z Ukrainą wygląda to na mniej więcej ”uzasadnione – mówił ekspert. Ocenił, że podobnie przy granicy z Łotwą, Litwą, tam gdzie prowadzone są ćwiczenia NATO, to raczej wydałoby się niewłaściwe. Na granicy z Polską, z którą niby to poprawiane są relacje, też nie bardzo by pasowało. – (Ale) nieważne, że (odbywają się) na tym właśnie odcinku -ćwiczone są pewne (scenariusze) na przykładzie południowej granicy – powiedział.
”Ukraina nie jest powodem”
Ekspert Alesin powiedział też Radiu Swoboda, że Ukraina zapewne nie jest powodem tych ćwiczeń. – Jest tu ciekawy szczegół, że te roty sił specjalnych są oddane pod rozkazy straży granicznej. To znaczy, zadanie polega na tym, by obronić granicę i terytorium do niej przylegające. Być może ćwiczone jest przeciwdziałanie przenikaniu na teren Białorusi niepożądanych elementów. To jest: uzbrojonych grup, osób, ekstermistów, oddziałów, które są w stanie destabilizować sytuację na Białorusi – mówił.
- A zatem, ćwiczy się scenariusz reagowania na wypadek wojny hybrydowej. Bo przecież jednym z jej głównych elementów jest przenikanie z zewnątrz instruktorów, broni, materiałów, pieniędzy, broni. Jak widzimy na przykładzie Ukrainy, to właśnie nieuszczelniona granica jest powodem tego, że nikt nie może kontrolować ruchów między Rosją i Donbasem. Stąd na Białorusi przeszli od teoretycznej analizy form wojny hybrydowej do zająć praktycznych – rozumował ekspert.
Aleksander Alesin zaznaczył, że na Białorusi siły specjalne są w stanie w krótkim czasie przemieścić się z miejsca dyslokacji w wyznaczony im rejon. Jak ocenił, z grupami ekstremistów, stosujących walkę dywersyjną, mogą walczyć tylko mobilne siły z oddziałów specjalnych. Zaznaczył, że gdyby uzbrojeni i wyszkoleni ludzie chcieli przejść granicę białoruską, wówczas sami pogranicznicy nie daliby sobie z nimi rady.
Media o ćwiczeniach
Media białoruskie piszą, że w ćwiczeniach uczestniczą żołnierze mobilnej roty nr 38 oddzielnej mobilnej brygady. Podczas ćwiczeń, z wykorzystaniem helikopterów Mi-8, przeszli oni pod operacyjne dowództwo mozyrskiego oddziału pogranicznego i przystąpili do wykonania wspólnych działań. W rejon Kaściukouki w obwodzie homelskim przymaszerował oddział 103. Oddzielnej mobilnej brygady sił specjalnych wojsk Białorusi. W rejonie Jelskim trwa wtórzenie sztabu terytorialnej obrony i oddzielnej roty strzeleckiej wojsk terytorialnych.
IAR/Svaboda.org/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl