Metropolita przed rozpoczęciem inscenizacji przypomniał, że były na Białorusi czasy, gdy "za krzyż nasi dziadowie i babki oddawali swoje życie".
Aktorzy amatorzy z parafii odegrali 14 stacji Drogi Krzyżowej na placu przy kościele, wokół którego modlili się obserwujący mękę Chrystusa wierni, już po raz piąty. - Zawsze staramy się organizować Drogę Krzyżową w Wielki Tydzień, żeby wejść w przeżywanie Triduum Paschalnego - powiedział proboszcz parafii ks. Jury Sańko.
W odgrywaniu stacji uczestniczyli głównie ludzie młodzi, dla których kostiumy przygotowała pracująca w mińskim teatrze kukiełkowym parafianka, sama wcielająca się w rolę Matki Jezusa.
Ekipa aktorska w dużej części jest stała, ale zdarza się m.in., że ktoś wyjedzie na studia i wtedy jego miejsce zajmuje ktoś inny. - Na przykład zabrali do wojska jednego naszego aktora, który grał Pana Jezusa, i mieliśmy problem, trzeba było szukać nowego - powiedział proboszcz.
W tym roku w roli Jezusa zadebiutował student Stanisłau, który wcześniej występował w Drodze Krzyżowej w innych rolach.- Dla mnie osobiście najtrudniejsze były kwestie techniczne. Po pierwsze to wyzwanie fizyczne, bo krzyż sporo waży, a oprócz tego dokoła występują inni ludzie, są też widzowie, no i do tego dochodzi gra aktorska. To wszystko trzeba dostosować do kolejnych stacji - powiedział odtwórca roli Jezusa.
Reżyserka Jelena Bułaszowa opowiedziała, że kiedy pierwszy raz szykowała w parafii Drogę Krzyżową i pokazano jej krzyż, pod którym Jezus ma upaść, sprzeciwiła się, bo nie chciała ryzykować zdrowia aktorów. - Ale oni przekonali mnie, że przećwiczą ten moment. Teraz już się nie boję, chociaż krzyż jest rzeczywiście ciężki i upadek rzeczywiście niebezpieczny - powiedziała.
Przygotowania, jak powiedział Stanisłau, trwały półtora miesiąca, gdyż trzeba było przewidzieć wszelkie niespodziewane sytuacje, jakie mogą się przytrafić.
- Pogoda też przysparza komplikacji technicznych, bo np. dwa lata temu spadła ściana śniegu. Ws zyscy wyszliśmy z łopatami, żeby go odgarnąć - powiedziała Bułaszowa, była aktorka, która obecnie prowadzi studio teatralne dla dzieci.
Jak jednak podkreśla, najważniejsze jest uzyskanie odpowiedniego efektu. - To jednocześnie trudna i zaszczytna praca. Staramy się za każdym razem głęboko wejść w temat i być przekonujący, żeby to nie była tylko ilustracja. Nigdy nie wiemy, czy uda nam się to zrobić tak, jak byśmy chcieli, czy nie - powiedziała.
Po zakończeniu Drogi Krzyżowej w kościele św. Trójcy odbyła się msza święta.
PAP/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś