We wtorek o oświacie polskiej na Białorusi dyskutowano na posiedzeniu senackiej komisji łączności z Polakami za granicą.
Jak mówiła podsekretarz stanu w MSZ Katarzyna Kacperczyk, sytuacja międzynarodowa oraz wewnętrzna polityka Białorusi nie sprzyja polskiej oświacie.
Kasperczyk przypomniała, że białoruskie ministerstwo oświaty przygotowywało reformę, wskutek której zmniejszyłby się zakres nauczania polskiego w szkołach z tym językiem jako wykładowym. Białoruski resort edukacji chciał, by w szkołach mniejszości narodowych nauczanie przedmiotów: historia Białorusi, historia powszechna, wiedza o społeczeństwie, geografia oraz człowiek i świat odbywało się w jednym z języków państwowych Białorusi, czyli po białorusku lub rosyjsku. Listę przedmiotów, których nauczanie powinno odbywać się w języku państwowym, można by poszerzyć "zgodnie z życzeniem uczniów i ich przedstawicieli prawnych decyzją miejscowego organu wykonawczego i regulacyjnego". Oprócz tego projekt zakładał zdawanie egzaminów końcowych w którymś z języków państwowych. Według Kasperczyk wszystko to mogło prowadzić do zmiany polskojęzycznego profilu szkół. - W wyniku działań MSZ, a także dość powszechnych negatywnych reakcji środowisk polskich, ministerstwo edukacji Białorusi nieoficjalnie zdecydowało się przełożyć rozpatrywanie tego projektu na jesień przyszłego roku - powiedziała.
Jak zauważyła, w związku z tym ciężar szkolnictwa publicznego przesuwa się na szkoły społeczne. Podkreśliła, że MSZ stara się wspierać wszystkie typy szkół, gdzie uczy się języka polskiego lub w nim wykłada; finansuje zakup podręczników, refunduje koszty przejazdów do szkół uczniów i wykładowców, opłaca nauczycieli, nagradzając najlepszych.
Według niej pozytywną wiadomością jest to, że rośnie zainteresowanie nauką języka polskiego - w ramach nauki w szkołach społecznych.
Zaznaczyła, że MSZ łącznie przeznacza rocznie 1 mln 300 tys. zł na szkolnictwo polskie na Białorusi.
Niepokój dotyczący coraz trudniejszego dostępu do polskiej oświaty na Białorusi wyraziła prezes Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys. Według niej białoruskie władze robią co mogą, by wyprzeć polski język ze szkół. Wskazywała, że co rok zmniejsza się liczba szkół, w której dzieci polonijne mogą uczyć się rodzimego języka.
Zaniepokojony jest także prezes Polskiej Macierzy Szkolnej Stanisław Sienkiewicz. Jak wskazywał, młodzież przede wszystkim chce się uczyć polskiego, bo chce studiować w Polsce, o wiele rzadziej - po to, by kultywować rodzinną tradycję. Według niego zadanie jest trudne, bo nauczyciele w publicznych placówkach są coraz gorzej wykształceni i dysponują przestarzałymi podręcznikami. - Nawet w kościołach coraz częściej język polski jest wypierany przez rosyjski czy białoruski - zaznaczył.
Z kolei senatorowie z komisji postulowali, by - w ramach upowszechniania polszczyzny - prowadzić naukę języka polskiego na antenie finansowanej także przez MSZ stacji telewizyjnej Biełsat.
Przypominali, że w 2015 r. do dyspozycji będzie także internetowy e-podręcznik do nauki języka polskiego.
PAP/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś