Raport Białoruś

Opozycja Białorusi o sankcjach. Statkiewicz: to niemoralny krok

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2015 01:00
Zapowiedź zniesienia większości sankcji UE wobec białoruskich urzędników wywołała wśród opozycjonistów mieszane rekcje: b. więzień polityczny Mikoła Statkiewicz widzi w tym krok niemoralny, była kandydatka na prezydenta Tacciana Karatkiewicz pewną szansę.
Flagi Unii Europejskiej
Flagi Unii EuropejskiejFoto: Komisja Europejska

- Dla mnie będzie dobre wszystko, co będzie dobre dla Białorusi i Białorusinów. A jeśli to posunięcie zostanie właściwie wykorzystane, to będzie dobre dla Białorusi i Białorusinów – oceniła kandydatka umiarkowanej opozycji w niedzielnych wyborach Tacciana Karatkiewicz.

Zastrzegła jednak, że UE powinna prowadzić na Białorusi dialog "dwutorowo”: nie tylko z władzami, ale także ze społeczeństwem obywatelskim i demokratycznymi organizacjami politycznymi.

- Widzę, jak bardzo są dziś potrzebne Białorusi pokojowe przemiany. A do tego są potrzebne sankcje. Bardzo bym nie chciała, żeby Europa wykorzystała te otwarte drzwi wyłącznie do współpracy z władzami. Tylko rozwinięte społeczeństwo obywatelskie może zagwarantować Białorusi demokratyczną przyszłość – podkreśliła.

Statkiewicz: niemoralny krok

Zapowiedź zniesienia sankcji ostro potępił opozycyjny kandydat na prezydenta z 2010 r., b. więzień polityczny Mikoła Statkiewicz. Jego zdaniem to „reakcja przestraszonych ludzi, którzy postanowili zrezygnować ze swoich wartości w stosunku do Białorusi”. Uważa on, że ta decyzja utrudni drogę Białorusi do demokracji.

- Łukaszenka cały czas dowodzi, że wolność i demokracja to tylko słowa i nie ma ich nigdzie, w tym również w Europie i USA. My swoimi uczynkami, swoim życiem dowodzimy, że to wartości najwyższe, za które można zapłacić wszystko. Dziś do Łukaszenki dołączyli przedstawiciele europejskich państw i powiedzieli: wartości, na których zostały zbudowane nasze państwa, w stosunku do Białorusi nie istnieją – powiedział Statkiewicz, który w sierpniu został zwolniony po 4 latach i 7 miesiącach za kratami.

Opozycjonista zapowiedział jednak, że decyzja UE nie powstrzyma walki o te wartości na Białorusi, "bo my w nie wierzymy i będziemy wierzyć”.

Nawiązał też do niedawnych opozycyjnych wieców i marszów w Mińsku, na które wyszło od kilkuset do 2 tys. osób. - Ludzie wychodzą na plac dla wolności i demokracji, dla sprawiedliwości. Ryzykują życiem. A liderzy krajów, które uosabiają te wartości, dają im sygnał, że Łukaszenka ma rację.(…) W praktyce oznacza to, że Łukaszence dadzą tani kredyt na "reformy". A on go wykorzysta, żeby reformom zapobiec - ocenił.

- To błędna i niemoralna decyzja – zaznaczył. Dodał jednak, że jest w tym niewielka korzyść praktyczna. - Przez 4 miesiące Łukaszenka musi temperować działania swoich licznych struktur siłowych, powstrzymywać je, jak to się działo przez ostatni miesiąc. To stwarza "okno możliwości", które możemy wykorzystać – powiedział.

Szuszkiewicz: zachowałbym sankcje wobec łajdaków

Były przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Białorusi Stanisław Szuszkiewicz powiedział zaś, że odnosi się do zapowiedzi zniesienia sankcji z obojętnością. - Nie widzę, by te sankcje spowodowały wielką szkodę, i nie widzę wielkiej radości z ich zniesienia - powiedział.

Podkreślił jednak, że zachowałby sankcje wobec „tych łajdaków, którzy ogłaszają niesprawiedliwe wyroki i skazują za działalność polityczną".

"Europosłowie nie mają pojęcia, co się dzieje na Białorusi"

Dodał, że wielokrotnie kontaktował się z eurodeputowanymi w Brukseli i Strasburgu i mają oni słabe wyobrażenie o tym, co się dzieje na Białorusi. - To absolutna naiwność, żeby nie powiedzieć dosadniej. Eurodeputowani, z wyjątkiem litewskich, łotewskich, estońskich i polskich, w ogóle nie rozumieją, co się u nas dzieje – ocenił.

Zaznaczył, że zwolnienie w sierpniu wszystkich więźniów politycznych nie jest wystarczającym krokiem, bo należałoby jeszcze ich przeprosić i zrehabilitować, a tymczasem takie osoby jak Statkiewicz nie mają praw politycznych.

Dodał jednak: "Nie wszyscy nasi urzędnicy to takie durnie, żeby trzeba było im zakazywać jeździć na Zachód. Może się tam czegoś nauczą”.

Szef MSZ Litwy Linas Linkeviczius powiedział w poniedziałek, że Unia Europejska szykuje się do zniesienia do końca miesiąca sankcji wobec  Łukaszenki i ok. 150 urzędników. Mają one być zniesione tymczasowo - na cztery miesiące. Źródła unijne podały w piątek, że to odpowiedź na uwolnienie przez Łukaszenkę sześciu więźniów politycznych.

PAP/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Łukaszenka ogłoszony zwycięzcą wyborów. Liderzy opozycji apelują o ich nieuznawanie

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2015 09:30
Nie było niespodzianki – według Centralnej Komisji Wyborczej Aleksander Łukaszenka wgrał wybory i zdobył ponad 83 procent głosów. Wieczorem w centrum Mińska zebrał się spontanicznie mityng przeciw fałszerstwom wyborczym. Wołano "Żywie Biełaruś”, "Sława Ukrainie”. Do protestujących przyjechała milicja. Liderzy opozycji zaapelowali do Zachodu o nieuznawanie wyborów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Obserwatorzy: fałszerstwa, naruszenia ordynacji i łamanie prawa podczas wyborów na Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2015 10:31
Niezależni obserwatorzy i obrońcy praw człowieka stwierdzili łamanie prawa na wszystkich etapach zakończonych w niedzielę wyborów prezydenckich na Białorusi. Misja Wspólnoty Niepodległych Państw uznała zaś, że wybory odpowiadały demokratycznym normom.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Niezależni obserwatorzy: podczas wyborów na Białorusi łamano prawo

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2015 11:32
Niezależni i związani z opozycją białoruscy obserwatorzy krytykują sposób przeprowadzenia niedzielnych wyborów prezydenckich. Wygrał je urzędujący prezydent, zdobywając według wstępnych wyników ponad 83 procent głosów przy frekwencji przekraczającej 87 procent.
rozwiń zwiń
Czytaj także

OBWE: wybory na Białorusi dalekie od demokratycznych standardów

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2015 14:30
- Podczas liczenia głosów oddanych w niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi odnotowano "poważne problemy". Głosowanie było dalekie od demokratycznych standardów - ogłosił w poniedziałek szef misji obserwatorów OBWE w tym kraju Ken Harstedt.
rozwiń zwiń