Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski rozpoczął wizytę na Białorusi od odwiedzenia Kuropat - miejsca masowych egzekucji w latach stalinowskiego terroru. Minister złożył kwiaty przed Krzyżem Polskim oraz przed grupą krzyży na wzgórzu kuropackim. To tam NKWD dokonywała egzekucji.
Waszczykowski powiedział dziennikarzom, że w Kuropatach spoczywają nieznani wciąż z nazwiska bohaterowie: "To miejsce kaźni wielu narodów, również najprawdopodobniej wielu tysięcy Polaków" - mówił szef polskiej dyplomacji.
Minister powiedział, że Polska chce rozmawiać z Białorusinami o tej historii i wspólnie z nimi kultywować miejsca pamięci o pomordowanych. "Nie obwiniamy o nic narodu białoruskiego, ponieważ tak jak i my Białorusini byli w przeszłości, w historii ofiarami imperium czy to ze wschodu czy z zachodu, które okupowało nasze tereny i niszczyło nasze narody" - zaznaczył dyplomata.
Minister odwiedzi dziś jeszcze polskie centrum wizowe w Mińsku. Ma też rozmawiać z szefem białoruskiej dyplomacji. Wieczorem spotka się z przedstawicielami białoruskich organizacji pozarządowych. Białorusi.
W Kuropatach mogło zostać zamordowanych nawet 250 tysięcy osób, przede wszystkim Białorusinów. Obecne władze uznają temat zbrodni Związku Sowieckiego za tabu, nie ustawiły tam nawet pomnika, Łukaszenka nigdy nie odwiedził oficjalnie tego miejsca. A drewniane krzyże, które stoją na uroczysku przynoszą tu na swoich plecach zwykli ludzie.
Szef MSZ Białorusi przyjął ambasadora Konrada Pawlika
Szef MSZ odwiedzi także Grodno, gdzie spotka się z przedstawicielami polskich organizacji działających na Białorusi. Na zakończenie wizyty pojedzie do Wołkowyska, położonego blisko granicy z Polską. W tym mieście przed wojną mieszkała rodzina ministra Waszczykowskiego od strony matki.
MSZ Białorusi o wspólnej granicy
Rzecznik prasowy białoruskiego MSZ Dźmitry Mirończyk w rozmowie z korespondentem Polskiego Radia w Mińsku podkreślił znaczenie dwustronnych relacji Polski i Białorusi ze względu na ich wspólną granicę. - Mając to na uwadze powinniśmy utrzymywać stałe kontakty i mieć możliwość prowadzenia efektywnych i bezpośrednich rozmów - podkreślił rzecznik.
Minister Witold Waszczykowski według części źródeł może się też spotkać z Aleksandrem Łukaszenką.
Zachód próbuje przekonać Białoruś?
Białoruski politolog Walery Karbalewicz postrzega wizytę szefa polskiej dyplomacji w Mińsku przez pryzmat poprawy stosunków Białorusi z Zachodem. - Widoczny jest trend, który próbuje realizować Unia Europejska, polegający na poprawie relacji z Białorusią, aby choć trochę "wyciągnąć" Mińsk z geopolitycznej przestrzeni Rosji. W polityce Polski właśnie taka linia nabrała wyrazistego odcienia - powiedział Waler Karbalewicz.
W jego ocenie, w trakcie rozmów ministra Witolda Waszczykowskiego z najważniejszymi białoruskimi politykami może być poruszonych kilka aktualnych tematów, w tym współpraca gospodarcza, sytuacja polskiej mniejszości na Białorusi i projekty współpracy transgranicznej. Politolog zwrócił uwagę, że Białoruś nadal blokuje wprowadzenie w życie małego ruchu granicznego. I ta sprawa również - w jego opinii - może być omówiona w trakcie wizyty ministra Waszczykowskiego.
Niezależne środowiska pokładają w Polsce swoje nadzieje
Przedstawiciele białoruskich środowisk niezależnych podkreślają wagę rozpoczynającej się dwudniowej wizyty w Mińsku ministra Witolda Waszczykowskiego.
Wielu apeluje o to, by podczas wizyty szef MSZ wsparł wyraziście środowiska prodemokratyczne i niezależne i uznają, że rozmowy z obecnym reżimem nie mają sensu, gdyż ten nie traktuje ich poważnie. Inni natomiast pozytywnie oceniają też "dialog" z władzami.
Wielu opozycjonistów podkreśla, że spodziewa się ze strony Polski wsparcia, wyrazów solidarności i pomocy w ich walce o wolność i demokracją oraz prozachodnie wartości w autorytarnym państwie.
Szef polskiej dyplomacji ma rozmawiać z najważniejszymi białoruskimi politykami rządowymi, ale i opozycyjnymi, oraz spotka się z przedstawicielami polskiej mniejszości.
Aleksander Milinkiewicz o wizycie szefa MSZ
Lider ruchu "O Wolność" Aleksander Milinkiewicz powiedział korespondentowi Polskiego Radia w Mińsku, że dialog z Mińskiem jest potrzebny. "W takim dialogu zbliżamy się do Warszawy, Berlina czy Brukseli i oddalamy od Moskwy. Zagrożenie dla niepodległości Białorusi jest tymczasem ogromne. Dla Polski też jest ważne, by Białoruś była demokratycznym i wolnym krajem" - powiedział Milinkiewicz.
Były opozycyjny kandydat na prezydenta z wyborów w 2006 roku mówi, że Polska odgrywa dużą rolę we wspieraniu społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi. - Bardzo dobrze, że polscy politycy mimo takiej poważnej walki wewnętrznej o Białorusi mówią jednym głosem - mówi opozycyjny polityk. Milinkiewicz uważa, że na Białorusi duże znaczenie ma walka o umysły ludzi. - Trzeba przechodzić od mentalności sowieckiej do europejskiej. Mniej komunizmu w głowie to więcej Europy. Wówczas zwyciężymy - podkreślił. Milinkiewicz powiedział, że Polska w przypadku białoruskiej demokracji powinna stawiać na strategiczne, długoterminowe programy.
Co będzie z małym ruchem granicznym i ze Związkiem Polaków na Białorusi?
Były ambasador Polski w Mińsku Leszek Szerepka powiedział IAR, że wizyta ma rutynowy charakter, a o przełomie można będzie mówić, gdy zostaną rozwiązane takie problemy, jak wprowadzenie małego ruchu granicznego, czy uregulowanie statusu organizacji mniejszości polskiej.
Związek Polaków na Białorusi został zdelegalizowany w 2005 roku, co bardzo utrudnia ich działalność.
Aleś Zarembiuk z prozachodniej organizacji Białoruski Dom w Warszawie przypomina, że umowa o małym ruchu granicznym została podpisana ponad pięć lat temu i dotąd, z winy Mińska, nie weszła w życie.
Rozmówca IAR zaznacza, że białoruskie władze obawiają się przede wszystkim konsekwencji ekonomicznych porozumienia: zwiększenia prywatnego importu z Polski, w której niemal wszystkie towary, poza paliwem, alkoholem i papierosami, są tańsze.
Poprzednio Białoruś odwiedził Radosław Sikorski
Rozpoczęta dzisiaj wizyta polskiego ministra spraw zagranicznych na Białorusi jest pierwszą od 2010 roku. Wówczas Mińsk odwiedził ówczesny szef MSZ Radosław Sikorski. Nastąpiło wówczas pewne ocieplenie w relacjach z Zachodem - jednak kilka miesięcy później na Białorusi brutalnie rozpędzono powyborcze protesty, do aresztów trafiło ponad 700 osób, wiele zostało pobitych. Główni prozachodni i prodemokratyczni opozcyjoniści zostali postawieni przed sądem i oskarżeni, kilkadziesiąt osób zostało skazanych, w tym wielu na długoletnie więzienie. Znacznie pogorszyła się wtedy i tak bardzo zła sytuacja praw człowieka, mediow, organizacji pozarządowych.
PAP/IAR/in./agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl