Wyrok zapadł w środę 24 lutego. To już czwarta grzywna dla niego w tym roku i 10. od początku zeszłego roku.
Tym razem Żukouski został ukarany grzywną wysokości 16,8 mln rubli białoruskich (3 100 zł). Łącznie z poprzednimi grzywnami z tego i ubiegłego roku musi w sumie zapłacić równowartość prawie 13 tys. zł.
Środowy wyrok dotyczył dwóch materiałów. W pierwszym mowa o trudnej sytuacji finansowej zakładów metalurgicznych w Żłobinie, które w ostatnich latach pracują ze stratami i wysyłają pracowników na przymusowe urlopy. Drugi materiał dotyczył ciągnącego się od 10 lat remontu pewnego gospodarstwa hodowlanego (jeden z materiałów można zobaczyć niżej)
Dziennikarz wyraził przekonanie, że wszystkie grzywny zostały mu wymierzone na zamówienie władz, którym nie odpowiada taki obraz białoruskiej rzeczywistości.
Niezależne Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ) protestuje
W styczniu niezależne Stowarzyszenie Dziennikarzy Białoruskich (BAŻ) zwróciło się do administracji Aleksandra Łukaszenki w związku z nową falą prześladowań niezależnych dziennikarzy, którzy współpracują z zagranicznymi mediami. Wyrażając zaniepokojenie z powodu nowych prześladowań dziennikarzy za wykonywanie obowiązków służbowych, BAŻ zaapelowało do władz o "podjęcie kroków na rzecz wstrzymania nieuzasadnionego ingerowania pracowników organów spraw wewnętrznych w prawo dziennikarzy do swobodnego uzyskiwania, przechowywania i rozpowszechniania informacji, a także w wolność wyrażania poglądów i przekonań", która jest zagwarantowana w konstytucji.
Założony w 2007 roku Biełsat jest niezależną stacją białoruskojęzyczną, która nadaje z Polski programy dla widzów na Białorusi. Jej działalność jest finansowana głównie przez Telewizję Polską i polskie MSZ. Władze Białorusi od początku istnienia Biełsatu odmawiają mu akredytacji i nie godzą się na rejestrację jego biura w Mińsku.
PAP/IAR/agkm
Zobacz materiał Kastusia Żukouskiego o żłobińskich zakładach z problemami: