Raport Białoruś

Prof. Marples: Rosja może rozdawać paszporty na Białorusi, Łukaszenka wbrew zagrożeniom nie poprowadzi kraju na Zachód

Ostatnia aktualizacja: 02.12.2018 23:59
Choć w interesie Białorusi jest droga na Zachód, to Aleksander Łukaszenka nigdy się tam nie skieruje, bo boi się utraty władzy. Tymczasem wkrótce można spodziewać się aktywnych działań Kremla na Białorusi, w tym prób zastąpienia Łukaszenki kimś jeszcze bardziej lojalnym - mówi prof. David R. Marples z Uniwersytetu Alberta w Kanadzie w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. Za zwiastun nowej polityki Kremla uznaje przybycie nowego ambasadora. 
Alasandr Łukaszenka
Alasandr ŁukaszenkaFoto: Shutterstock.com / Drop of Light

Kreml to teraz reżim natury kryminalnej - jest gotowy na wszystko, a Rosja obecnie poszukuje nowego prezydenta dla Białorusi. Jeśli nie teraz, to zapewne w najbliższej przyszłości – uważa prof. Marples.

Jego zdaniem Rosja może nawet zacząć rozdawać rosyjskie paszporty mieszkańcom Białorusi, jeśli relacje się pogorszą.

Jednocześnie profesor uważa za prawdopodobny i ten scenariusz, że Białoruś – jeśli będzie mogła decydować - w dłuższej perspektywie odsunie się od Rosji – bo Moskwa nie ma niczego do zaoferowania nawet swoim obywatelom.

Zastępca Łukaszenki

Nowy ambasador Rosji Michaił Babicz w ocenie profesora pełni szczególną rolę ”człowieka Putina” na Białorusi.

Jak mówi badacz, Michaił Babicz, nowy rosyjski ambasador na Białorusi, to ciekawy przypadek. – To proputinowski urzędnik, Putin nadał mu status specjalnego pełnomocnika na Białorusi. Jego mianowanie przez Putina to jakby wskazanie na niego palcem "to  jest mój człowiek na Białorusi, to mój gubernator na Białorusi”. Zaczął on już rozmawiać z ministrami z pominięciem Łukaszenki. Rosja ewidentnie szuka możliwości zmian – stwierdził prof. David R. Marples. 

Prof. Marples nie wyklucza, że Rosja rozgląda się również za kimś, kto zastąpi Aleksandra Łukaszenkę i będzie jeszcze posłuszniej wypełniał polecenia Rosji.

Łukaszenka nie ma dokąd iść

Historyk zauważył, że Kreml i wielu Rosjan nie zmieni imperialnego myślenia i nie przestanie uznawać niepodległych państw za ”podddanych imperium” i strefę wpływów.

Zaś Mińsk nie ma dokąd pójść, Łukaszenka nie ma pola manewru – bo z pewnością nie będzie zmierzał w stronę europejskich struktur, choć byłoby to korzystne dla Białorusi – uważa prof. David R. Marples z Uniwersytetu Alberta w Kanadzie.

Dlatego sytuacja bezpieczeństwa Białorusi i regionu może się pogorszyć -  uważa badacz Uniwersytetu Alberta w Kanadzie.

Pytany o perspektywy regionu, naukowiec zauważył, że Kreml, ale i  wielu Rosjan myśli wciąż w kategoriach imperialnych – uważa kraje regionu za swoje strefy wpływów. Putin twierdził, że Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy to jeden naród. Zdaniem historyka nie ma niestety gwarancji zmian w tym zakresie w najbliższym czasie. - Nie jestem pewien, czy dojdzie do zmiany polityki w tym zakresie, na przykład gdy słucham Aleksiej Nawalnego – ocenił prof. David R. Marples z Uniwersytetu Alberta w Kanadzie.

Jeśli chodzi o los Białorusi, tutaj zdaniem historyka wiele zależy od tego, jak długo Aleksander Łukaszenka pozostanie u władzy i jakie będą jego relacje z Rosją.

- Jeśli jego rządy będą się przedłużać, a relacje z Moskwą się pogorszą się, to możliwe, że Rosja zaoferuje rosyjskie paszporty części mieszkańców tego kraju. - Rosja będzie przejmować kontrolę nad mediami, sieciami społecznościowymi, starać się wpływać na społeczeństwo białoruskie – zaznaczył nasz rozmówca, zaznaczając, że Rosja ćwiczyła już ten scenariusz w Gruzji.

Co niepokojące, jak zaznaczył prof. Marples, według jednego z sondaży gdyby Rosja dokonała inwazji na Białoruś, 60 procent zdolnych do walki Białorusinów nie chciałoby walczyć z Rosjanami. - To też nie znaczy, że chcą, by tak się stało – zastrzegł.

Niemniej jednak widać poważne zagrożenie dla suwerennej Białorusi, ale też bezpieczeństwa regionu.

Do tego Białoruś w kwestiach bezpieczeństwa jest coraz bardziej powiązana z Rosją. I w tej sferze nie ma dokąd uciec – nie może włączyć się w struktury Europy czy do NATO – mówił Marples, zaznaczając, że w interesie Białorusinów byłoby zbliżenie do Unii Europejskiej.

A może zmiany na Białorusi?

Pytany o możliwość zmian prof. Marples stwierdził, że zmiany na Białorusi muszą przychodzić z wewnątrz. Stwierdził, że Białorusini chcą zachować swoje państwo, jednak obawiają się potencjalnego konfliktu.

Pytany o niknące zainteresowanie Zachodu prawami człowieka, profesor ocenił, że Zachód nie może w relacjach z Białorusią zapominać o tych wartościach, bo jeśli tak się, podważa się swoje fundamenty jako wspólnoty demokratycznych społeczeństw.

W Europie nie można iść naprzód, nie zważając na prawa człowieka – ocenił, dodając, że Białoruś w wielu aspektach aspiruje do europejskich standardów.

Białoruś jest też bardzo ważna, bo znajduje się na pograniczu – między Rosją a Zachodem. Odczuwa presję, by pójść w jedną lub w drugą stronę i kontrolować Białoruś – dodał.

W Rosji nie ma nic atrakcyjnego dla Białorusinów

Prof. Marples ocenił przy tym, że niewykluczony jest i ten scenariusz, że Białoruś powoli zacznie odchodzić od Rosji.

Rosja nie ma niczego do zaoferowania w pozytywnym sensie. Wielu Białorusinów podróżuje, lubią jeździć na Zachód. Respektują zachodnie wartości i w tym kierunku zmierzają. A w Rosji nie ma nic atrakcyjnego – może lepsze są płace, ale jest tam bardzo represyjny reżim – podsumował nasz rozmówca. 

***

WIĘCEJ INFORMACJI O BIAŁORUSI: RAPORT BIAŁORUŚ >>> 

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

 

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Białoruski działacz: Kreml przez cerkiew chce wciągnąć Białoruś w wojnę z Ukrainą i prawosławiem i nie chodzi tu o religię

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2018 13:44
Ostatnie wizyty Putina na Białorusi, jak też synod rosyjskiej cerkwi w Mińsku to próby włączenia Białorusi w wojnę z Ukrainą i resztą prawosławia  – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Wiaczesław Siwczyk z Ruchu Solidarności ”Razem”. Dodał, że nie chodzi sprawy religii - rosyjscy hierarchowie są narzędziem władz i służb, "Kremla i Łubianki".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Roman Jakowlewski: Moskwa po raz pierwszy w historii zwołała synod w Mińsku, by Białoruś nie daj Bóg nie wystąpiła o autokefalię. Część Białorusinów woli Konstantynopol

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2018 23:58
Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej zorganizowano na Białorusi – bo Moskwa chciała nadać tym obradom historyczne znaczenie – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Roman Jakowlewski. Białoruski publicysta dodał, że że pewna część Białorusinów nie sympatyzuje wcale z cerkwią w Moskwie, a orzeczenie Konstantynopola w sprawie Ukrainy bardzo im się podobało.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andżelika Borys: nie było miejsca dla Polaków na 100 lat niepodległości, to było jak policzek wobec mniejszości polskiej

Ostatnia aktualizacja: 28.11.2018 16:06
Związek Polaków na Białorusi, nieuznawany przez władze łukaszenkowskie, nie mógł nigdzie zorganizować obchodów stulecia niepodległości - jeden z właścicieli lokali ”rozmyślił się” 10 minut przed koncertem. Wtedy zaproszeni goście przyszli do innej sali – gdzie zaczęto im gasić światło.  – To wynik presji ze strony białoruskich władz  - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Andżelika Borys, prezes ZPB. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Były wiceszef MSZ: Rosja chce zablokować Morze Azowskie, Zachód nie może na to pozwolić

Ostatnia aktualizacja: 26.11.2018 23:40
Rosja przygotowywała się do aktu agresji na Morzu Azowskim od kilku miesięcy  – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl były wiceszef MSZ Białorusi, dysydent Andrej Sannikau. Jego zdaniem NATO mogło temu zapobiec, umieszczając w regionie swoje jednostki. - Zachód nie może dopuścić do zablokowania tego akwenu, chodzi nie tylko o Ukrainę, a zapobieżenie większej wojnie – dodał.
rozwiń zwiń