Raport Białoruś

Roman Jakowlewski: Moskwa po raz pierwszy w historii zwołała synod w Mińsku, by Białoruś nie daj Bóg nie wystąpiła o autokefalię. Część Białorusinów woli Konstantynopol

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2018 23:58
Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej zorganizowano na Białorusi – bo Moskwa chciała nadać tym obradom historyczne znaczenie – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Roman Jakowlewski. Białoruski publicysta dodał, że że pewna część Białorusinów nie sympatyzuje wcale z cerkwią w Moskwie, a orzeczenie Konstantynopola w sprawie Ukrainy bardzo im się podobało.
Patriarcha Cyryl
Patriarcha CyrylFoto: Nikolay Androsov / Shutterstock.com

Jednak, jak mówił portalowi PolskieRadio24.pl Roman Jakowlewski, komentator polityczny z Mińska, więcej do powiedzenia mają tutaj obecne władze, a te zgadzają się, by na czele cerkwi białoruskiej stał nie białoruski obywatel – a Rosjanin.

Roman Jakowlewski zauważył, że synod rosyjskiej cerkwi po raz pierwszy ma miejsce poza granicami Rosyjskiej Federacji. Do czasu mińskiego posiedzenia takie sesje wyjazdowe poza Moskwą - odbyły w Petersburgu, potem w Jekaterynburgu.

Na Synodzie Cyryl oznajmił, że Biała Ruś to część świętej Rusi.  - Nie byłoby to nic takiego, gdyby nie fakt, że słowa te padają w tle wydarzeń związanych z Ukrainą – zaznaczył komentator, dodając, że takie słowa przyjmuje się inaczej w obecnych okolicznościach.

Roman Jakowlewski zauważył, że Białoruś pozostaje obecnie jedynym zagranicznym terytorium pod kontrolą rosyjskiej cerkwi, po tym gdy Ukraina otrzyma autokefalię.

Wielu Białorusinom tymczasem podobało się orzeczenie synodu w Konstantynopolu. Do tego trzeba dodać fakt, iż rosyjska cerkiew jak żadna inna jest ściśle związana z państwem –  widzi się w niej instrument miękkiej siły rosyjskich władz.

Co będzie z Białorusią? -  Przypomnę tutaj, że na czele białoruskiej cerkwi podlegającej moskiewskiej stoi metropolita Paweł, który jest Rosjaninem. Jest obywatelem FR, nie Białorusi. Tymczasem według prawa -  ktoś, kto nie jest obywatelem Białorusi nie ma do tego prawa. Jednak prawo nie stosuje się do wysłannika patriarchy Cyryla – zaznaczył.

Według komentatora – ta okoliczność wiele mówi o tym, jaką politykę przyjmą władze na Białorusi.

Przeniesienie obrad do Mińska nadaje historyczne znaczenie temu posiedzeniu. Jest to również demonstracja, że to ma być terytorium rosyjskiej cerkwi. Moskwa stara się zaakcentować, że to jej terytorium zanim "nie daj Bóg” zażądała autokefalii – mówił Roman Jakowlewski.

Tym bardziej, że jak zauważa wielu komentatorów, patriarcha Bartłomiej anulują w zeszłym tygodniu dekret z 1686 roku, wyzwolił spod władzy Moskwy nie tylko tereny Ukrainy, ale i obecnej Białorusi. 

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

INFORMACJE O BIAŁORUSI: RAPORT BIAŁORUŚ >>>


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Patriarcha Cyryl odejdzie? "Przegrał kluczowy mecz”. Następcą może być "spowiednik Putina”

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2018 12:07
Głowa rosyjskiej cerkwi prawosławnej patriarcha Cyryl, zmierza na odpoczynek, a na horyzoncie widać już jego następcę. Taką tezę stawia znany rosyjski publicysta i politolog Stanisław Biełkowski. Cyryl, przegrywa batalię w sprawie niezależności cerkwi Ukrainy, która odrywa  się od Moskwy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Autokefalia polem bitwy? Rosja ostrzega przed rozlewem krwi

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2018 08:00
Nic bardziej nie podnosiło notowań Władimira Putina niż konflikty wojenne – w Czeczenii, Gruzji, na Krymie – powiedziała portalowi PolskieRadio24.pl Jadwiga Rogoża z Ośrodka Studiów Wschodnich. - Teraz bitwa może rozegrać się o sprawę autokefalii dla Ukrainy, Moskwa straszy bowiem katastrofalnymi skutkami tego procesu, schizmą i rozlewem krwi. Na Ukrainie znajduje się aż jedna trzecia parafii Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego, których utrata może uderzyć zarówno w pozycję, jak i majątek Cerkwi – dodała ekspertka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andrej Sannikau: autokefalia to przyszłość Białorusi, a synod rosyjskiej cerkwi w Mińsku zorganizowano de facto nielegalnie

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2018 09:00
Skoro po decyzji patriarchy Konstantynopola cerkwie Białorusi nie są już pod władzą Moskwy, to decyzje organizowanego w Mińsku rosyjskiego synodu będą bezprawne - zauważył dysydent, były wiceszef MSZ Andrej Sannikau. Ostrzegł, że rośnie zagrożenie ze strony Rosji dla Białorusi. Putin postawił Łukaszence ultimatum, a Łukaszenka próbuje się targować, stąd comiesięczne spotkania – mówił też Andrej Sannikau. Zapewnił, że Białoruś odzyska kiedyś niezależność i wtedy będzie się starać o autokefalię.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruski działacz: Kreml przez cerkiew chce wciągnąć Białoruś w wojnę z Ukrainą i prawosławiem i nie chodzi tu o religię

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2018 13:44
Ostatnie wizyty Putina na Białorusi, jak też synod rosyjskiej cerkwi w Mińsku to próby włączenia Białorusi w wojnę z Ukrainą i resztą prawosławia  – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Wiaczesław Siwczyk z Ruchu Solidarności ”Razem”. Dodał, że nie chodzi sprawy religii - rosyjscy hierarchowie są narzędziem władz i służb, "Kremla i Łubianki".
rozwiń zwiń