- Sprawdzamy trasę północną. Powiedziałem wprost władzom w Rosji. I przez Polskę, i przez kraje bałtyckie (moglibyśmy sprowadzać ropę – PAP). Jeśli jednak zaczniemy dostarczać ropę z Polski, to zajmiemy dwie nitki rurociągu Przyjaźń, którym (na zachód – PAP) płynie rosyjska ropa na eksport” – mówił Łukaszenka podczas wizyty w Brześciu.
Prezydent odniósł się do padających ze strony Rosji zarzutów, że Białoruś żyje na jej koszt. Zasugerował, że skoro Rosja dąży do urynkowienia np. cen na ropę dostarczaną Mińskowi, to ten może "sięgnąć po inną ropę znajdującą się na rynku”.
Obecnie 100 proc. białoruskiego zapotrzebowania na surowiec pokrywa Rosja.
- Tylko czy Rosja potrzebuje, by na ich rynek przyszło 20-25 mln ton obcej ropy – z Ameryki, Arabii Saudyjskiej, jeszcze skądś; azerbejdżańskiej przez Ukrainę. Mamy na południu zbadaną również tę trasę do rafinerii w Mozyrzu – mówił Łukaszenka.
Wskazywał przy tym, że relacje z Rosją są „bratnie”, ale od starszego brata Białoruś oczekuje wsparcia. Zarzuty o rzekomym „zwrocie na Zachód” kategorycznie odrzucił.
Przypomniał, że Białoruś i Rosja rozmawiają obecnie o pogłębieniu integracji, ale gdy doszło do rozmowy o gospodarce, to „Rosja zaczęła się targować o ropę, gaz, inne rzeczy”. - Nie będziemy o nic prosić – powiedział Łukaszenka.
"Posłuchajcie, na mnie osobiście nikt na Zachodzie nie czeka"
- Dogadajmy się po ludzku i zróbmy tak, żeby było dobrze. (…) I nie trzeba mówić, że Łukaszenka odwrócił się na Zachód. Posłuchajcie, na mnie osobiście nikt na Zachodzie nie czeka. Niepotrzebny i tam Łukaszenka. I Rosji też w sumie nie, po prostu nasze narody są bratnie. Trzeba się z tym liczyć – ocenił.
Białorusi zależy na tym, by jak najszybciej porozumieć się z Moskwą w sprawie ewentualnego wyrównania strat ponoszonych z powodu tzw. manewru podatkowego w sferze naftowej w Rosji, a także ustalenia ceny gazu kupowanego od Rosji, która będzie obowiązywać od stycznia 2020 r.
Rosja planuje stopniowe (do pełnej likwidacji w 2024 roku) znoszenie ceł eksportowych na rosyjską ropę, które w efekcie zrówna cenę surowca dla Białorusi, dotąd dostarczanego na preferencyjnych warunkach, ze stawką rynkową.
Z Mińska Justyna Prus (PAP) / agkm