Raport Białoruś

Marsz kobiet w Mińsku i rozpędzony przez OMON protest studentów. Wśród aresztowanych dziennikarze

Ostatnia aktualizacja: 17.10.2020 16:55
Przez Mińsk przeszedł tradycyjny już sobotni marsz kobiet. Demonstracja miała spokojny przebieg w odróżnieniu od akcji studentów, która zakończyła się zatrzymaniami przez milicyjny OMON. Zatrzymano także dziennikarzy, w tym fotografa. Na jutro białoruska opozycja zapowiada zorganizowanie kolejnej dużej, wielotysięcznej akcji protestu - jak tradycyjnie co niedzielę.
Protest kobiet w Mińsku
Protest kobiet w MińskuFoto: PAP/EPA/STR
białoruś protest pap 1200.jpg
Białoruska opozycja z szansą na nagrodę im. Sacharowa. Znalazła się wśród nominowanych

Białorusinki zebrały się na swój cotygodniowy marsz w pobliżu centrum handlowego Dana Mall we wschodniej części stolicy.

Potem kolumna kilkuset kobiet przeszła wzdłuż centralnego Prospektu Niepodległości do placu Jakuba Kołasa. Tam akcja się zakończyła. Przemarszowi towarzyszyli ubrani na czarno funkcjonariusze organów siłowych bez oznaczeń, ale na razie nie ma informacji o zatrzymaniach.

Część kobiet poszła spacerować ulicami miasta, niosąc w rękach kwiaty.

Jutro kolejna akcja protestu

Posłuchaj
00:54 Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR).mp3 Protesty w Mińsku. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)

 

Tymczasem akcja protestacyjna studentów skończyła się, zanim się rozpoczęła. Studenci zaczęli się gromadzić w pobliżu placu Zwycięstwa, bliżej centrum miasta, gdzie znajduje się Uniwersytet Lingwistyczny.

W okolicy pobliskiego Pałacu Sztuki zaczęła się interwencja milicyjnego OMON-u. Zatrzymano co najmniej kilkunastu studentów i czworo dziennikarzy niezależnych mediów. N

Na jutro białoruska opozycja zapowiada zorganizowanie kolejnej dużej akcji protestu z żądaniem odejścia od władzy Aleksandra Łukaszenki.


    agkm

    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
    aby dodać komentarz
    brak
    Czytaj także

    Milinkiewicz: Zachód musi zapobiec temu, by konflikt na Białorusi "rozwiązywał" Putin, Kreml planuje aneksję ekonomiczną

    Ostatnia aktualizacja: 12.10.2020 21:00
    - Zachód po żadnym pozorem nie może pozwolić na to, by konflikt na Białorusi był rozwiązywany pod dyktando Moskwy – apeluje w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Alaksandr Milinkiewicz, b. kandydat opozycji na prezydenta Białorusi. - Putin nie kontroluje narodowego zrywu, dlatego chce jeszcze przez jakiś czas utrzymać Łukaszenkę przy władzy, a potem za jego pośrednictwem wprowadzić takie zmiany w konstytucji, które są na rękę Rosji. I potem chciałby dokonać aneksji gospodarczej i politycznej kraju, być może za pośrednictwem innej osoby, "neo-Łukaszenki" – ostrzega polityk.
    rozwiń zwiń
    Czytaj także

    Narodowe ultimatum dla Łukaszenki. Cichanouska: jeśli nie ogłosi dymisji, będzie strajk powszechny

    Ostatnia aktualizacja: 13.10.2020 16:00
    Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska zapowiedziała we wtorek, że ogłosi ogólnokrajowy strajk, jeżeli do 25 października włącznie Łukaszenka nie ogłosi swojej dymisji, nie zaprzestanie stosowania przemocy i nie uwolni więźniów politycznych.
    rozwiń zwiń
    Czytaj także

    Zatrzymania i pobicia w Mińsku. Wśród ofiar przedsiębiorca, który dawał protestującym kwiaty i brat Domraczewej

    Ostatnia aktualizacja: 13.10.2020 17:57
    Podczas poniedziałkowych protestów na Białorusi milicja zatrzymała w całym kraju 186 osób - poinformowało we wtorek białoruskie MSW. Bilans zatrzymanych może być większy. Podczas wczorajszego marszu milicja użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych. Miały miejsce brutalne pobicia. We wtorek z posterunku milicji w bardzo złym stanie do szpitala trafił ciężko pobity właściciel kwiaciarni Maksim Haroszyn, który rozdawał zawsze kwiaty protestującym kobietom. Wcześniej ciężko pobity został też brat biatlonistki Darii Domraczewej, Nikita, który wracał do domu na rowerze.
    rozwiń zwiń
    Czytaj także

    Białoruski działacz: system trzeszczy w szwach, Łukaszenka nie ma wyjścia, niech ucieka, póki działa lotnisko

    Ostatnia aktualizacja: 13.10.2020 21:12
    - Radziłbym Łukaszence, by wykorzystał ten czas na uporządkowanie swoich spraw i jak najszybsze opuszczenie Białorusi. Nie widzę bowiem możliwości, by mógł pozostać długo w tym kraju, jeśli patrzeć na świadectwa przestępstw publikowane przez obrońców praw człowieka i ekspertów – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Wład Kobets, białoruski działacz z ośrodka iSANS i z Centrum Solidarności Białoruskiej, komentując ultimatum Swiatłany Cichanouskiej. Cichanouska wezwała Łukaszenkę, by zapowiedział swoją dymisję, w innym razie 26 października rozpocznie się powszechny strajk.
    rozwiń zwiń