Raport Białoruś

Potężny Marsz Partyzancki w Mińsku. Protestujący żądają odejścia Łukaszenki, wspierają robotników

Ostatnia aktualizacja: 18.10.2020 15:10
W stolicy Białorusi, Mińsku, trwa kolejny marsz opozycji. Demonstranci domagają się ustąpienia Aleksandra Łukaszenki. Na ulice wyszło już dziesiątki tysięcy osób, nie mniej niż w poprzednich tygodniach, ich liczba rośnie. To 71 dzień powyborczych protestów. Dziś protestujący, idąc Prospektem Partyzanckim, wyrażają poparcie dla robotników. Wołają "strajk!". Manifestacje mają miejsce także w innych miastach Białorusi.
Marsz w Mińsku 18 października. To 71 dzień protestów, uczestnicy pochodu żądają odejścia Łukaszenki
Marsz w Mińsku 18 października. To 71 dzień protestów, uczestnicy pochodu żądają odejścia ŁukaszenkiFoto: PAP/EPA/STR

Białoruś protest 1200 free Mińsk
Polskie Radio Wiadomości Świat Członek Rady Koordynacyjnej: konieczna jest presja Zachodu na Kreml, zwłaszcza na Putina, który wspiera Łukaszenkę

Podczas poprzednich akcji manifestanci zbierali się na obrzeżach Mińska skąd szli do centrum miasta, żeby tam protestować. Dziś jest odwrotnie - zebrali się w okolicach centrum i ruszyli na obrzeża miasta w kierunku dzielnicy przemysłowej, gdzie znajdują się największe zakłady produkcyjne - samochodów ciężarowych, traktorów i podwozi do pojazdów wojskowych.

Demonstranci niosą historyczne biało-czerwono-białe flagi i skandują "Niech żyje Białoruś" oraz "Wierzymy, możemy, zwyciężymy". Przechodząc obok zakładów wzywają robotników do przyłączenia się do protestów, skandując "zabastowka", czyli "strajk".

Demonstranci zebrali się też w innych miastach Białorusi.

Czytaj także

Dzisiejsza demonstracja ma nazwę "Marsz Partyzancki". Jak tłumaczą organizatorzy - z jednej strony nawiązuje do historii okupacji hitlerowskiej, gdy w lasach na Białorusi było dużo partyzantów. Z drugiej demonstranci poruszają się jedną z ważniejszych ulic miasta Prospektem Partyzanckim.

Niezależny publicysta Uładzimir Hłod w rozmowie z Polskim Radiem zwrocił uwagę, że niedziela jest 71. dniem protestów białoruskiej opozycji, która domaga się odejścia od władzy Łukaszenki.

Posłuchaj
00:44 Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR).mp3 Protesty na Białorusi, tysiące żądają odejścia Łukaszenki. Relacja Włodzimierza Paca (IAR)

"Reżim trzeszczy w szwach"

 "Protesty trwają już trzeci miesiąc z rzędu. I to, że w totalitarnym białoruskim systemie są ludzie, którzy w sposób otwarty demonstrują swoją pozycję obywatelską, mówi o tym, że ten system zaczyna trzeszczeć w szwach coraz mocniej i mocniej" - powiedział Uładzimir Hłod.

Czytaj także

Pierwsze zatrzymania

Interfax-Zapad przekazuje, że najwięcej osób zatrzymano przy stacji metra Partyzancka. Według agencji w drodze na marsz zatrzymano około 10 osób. Onliner informuje o zatrzymaniu co najmniej trzech uczestników marszu.

W centrum miasta zastosowano wzmocnione środki bezpieczeństwa. Media podają, że w pobliżu administracji prezydenta stoi armatka wodna. Przed rezydencją Łukaszenki rozmieszczono 10 transporterów opancerzonych - relacjonuje Interfax-Zapad, powołując się na świadków. Rezydencja jest otoczona podwójnym kordonem milicjantów i wojskowych. Ponad 10 wojskowych znajduje się przy obelisku Mińsk-Miasto Bohater.

Czytelnicy Tut.by informują o zatrzymaniu ośmiu osób podczas pokojowej akcji w Swietłagorsku. Według portalu wśród zatrzymanych jest obrończyni praw człowieka z centrum Wiasna. W Nowogródku na akcję protestu wyszło ok. 50 osób. Pięciu uczetników demonstracji zatrzymano.

Wczoraj w Mińsku odbył się tradycyjny marsz kobiet. Podczas próby zorganizowania demonstracji przez studentów interweniował milicyjny OMON. Według obrońców praw człowieka, zatrzymano około 40 osób , w tym czworo dziennikarzy.

Problemy z dostępem do Internetu

W Mińsku w niedzielę występują problemy z łącznością przez mobilny internet.

Tut.by podaje, że problemy z łącznością zaczęły się przed godz. 14, na którą to zaplanowano początek marszu. Operator MTS przekazał, że w ramach działań organów władzy "w celu zapewnienia bezpieczeństwa narodowego dziś w Mińsku został ograniczony dostęp do sieci internet". Z kolei operator A1 zaznaczył, że w niedzielę w Mińsku na polecenie władz państwowych zmniejszono przepustowość internetu mobilnego.

Tut.by przypomina, że podobne problemy z dostępem do sieci były też na poprzednich niedzielnych akcjach protestu w sierpniu i wrześniu.

    IAR/in./ PAP/ agkm

    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
    aby dodać komentarz
    brak
    Czytaj także

    Działacz: protesty na Białorusi wywołują u Putina lęki, Łukaszenka wie, że jego odejście jest bliskie

    Ostatnia aktualizacja: 06.10.2020 20:30
    - Możliwe zwycięstwo Białorusinów z pewnością napawa strachem Władimira Putina. To jeden z jego osobistych lęków, boi się powtórzenia podobnego scenariusza w Rosji. Dlatego ze strony Kremla widać próby wsparcia Łukaszenki – Kreml próbuje zamrozić sytuację na obecnym etapie - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Jurij Hubarewicz z Rady Koordynacyjnej, przewodniczący ugrupowania "O wolność". Działacz zaznacza, że sam Łukaszenka ma świadomość, iż jego los jest przesądzony.
    rozwiń zwiń
    Czytaj także

    Milinkiewicz: Zachód musi zapobiec temu, by konflikt na Białorusi "rozwiązywał" Putin, Kreml planuje aneksję ekonomiczną

    Ostatnia aktualizacja: 12.10.2020 21:00
    - Zachód po żadnym pozorem nie może pozwolić na to, by konflikt na Białorusi był rozwiązywany pod dyktando Moskwy – apeluje w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Alaksandr Milinkiewicz, b. kandydat opozycji na prezydenta Białorusi. - Putin nie kontroluje narodowego zrywu, dlatego chce jeszcze przez jakiś czas utrzymać Łukaszenkę przy władzy, a potem za jego pośrednictwem wprowadzić takie zmiany w konstytucji, które są na rękę Rosji. I potem chciałby dokonać aneksji gospodarczej i politycznej kraju, być może za pośrednictwem innej osoby, "neo-Łukaszenki" – ostrzega polityk.
    rozwiń zwiń
    Czytaj także

    Narodowe ultimatum dla Łukaszenki. Cichanouska: jeśli nie ogłosi dymisji, będzie strajk powszechny

    Ostatnia aktualizacja: 13.10.2020 16:00
    Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska zapowiedziała we wtorek, że ogłosi ogólnokrajowy strajk, jeżeli do 25 października włącznie Łukaszenka nie ogłosi swojej dymisji, nie zaprzestanie stosowania przemocy i nie uwolni więźniów politycznych.
    rozwiń zwiń
    Czytaj także

    Zatrzymania i pobicia w Mińsku. Wśród ofiar przedsiębiorca, który dawał protestującym kwiaty i brat Domraczewej

    Ostatnia aktualizacja: 13.10.2020 17:57
    Podczas poniedziałkowych protestów na Białorusi milicja zatrzymała w całym kraju 186 osób - poinformowało we wtorek białoruskie MSW. Bilans zatrzymanych może być większy. Podczas wczorajszego marszu milicja użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych. Miały miejsce brutalne pobicia. We wtorek z posterunku milicji w bardzo złym stanie do szpitala trafił ciężko pobity właściciel kwiaciarni Maksim Haroszyn, który rozdawał zawsze kwiaty protestującym kobietom. Wcześniej ciężko pobity został też brat biatlonistki Darii Domraczewej, Nikita, który wracał do domu na rowerze.
    rozwiń zwiń
    Czytaj także

    Białoruski działacz: system trzeszczy w szwach, Łukaszenka nie ma wyjścia, niech ucieka, póki działa lotnisko

    Ostatnia aktualizacja: 13.10.2020 21:12
    - Radziłbym Łukaszence, by wykorzystał ten czas na uporządkowanie swoich spraw i jak najszybsze opuszczenie Białorusi. Nie widzę bowiem możliwości, by mógł pozostać długo w tym kraju, jeśli patrzeć na świadectwa przestępstw publikowane przez obrońców praw człowieka i ekspertów – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Wład Kobets, białoruski działacz z ośrodka iSANS i z Centrum Solidarności Białoruskiej, komentując ultimatum Swiatłany Cichanouskiej. Cichanouska wezwała Łukaszenkę, by zapowiedział swoją dymisję, w innym razie 26 października rozpocznie się powszechny strajk.
    rozwiń zwiń
    Czytaj także

    Członek Rady Koordynacyjnej: konieczna jest presja Zachodu na Kreml, zwłaszcza na Putina, który wspiera Łukaszenkę

    Ostatnia aktualizacja: 18.10.2020 11:00
    - Zachód może wywierać presję na Rosję, żądając od niej zaprzestania ingerowania w wewnętrzne sprawy Białorusi i zagrozić sankcjami, w przypadku gdyby kontynuowała te działania - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Andrej Jahorau (dyrektor Centrum Transformacji Europejskiej), członek Rady Koordynacyjnej, pytany jak może wyglądać wsparcie Zachodu dla walczących o wolność Białorusinów. Podkreślił, że na Białorusi ma miejsce demokratyczna rewolucja.
    rozwiń zwiń