Łukaszenka, przebywając na białoruskich ziemiach napromieniowanych po awarii w Czarnobylu został zapytany przez dziennikarzy, dlaczego nie był na miejscu katastrofy razem z prezydentami Rosji i Ukrainy. - Pytanie, dlaczego prezydent Białorusi nie uczestniczy w uroczystościach w Czarnobylu zadajcie Janukowyczowi. Zapytajcie władz ukraińskich - powiedział dziennikarzom Łukaszenka. Jednocześnie użył w stosunku do władz w Kijowie określenia "wszawe".
W niewybrednych słowach wypowiedział się także o szefie Komisji Europejskiej Jose Barroso, który swój udział w konferencji w Kijowie, poświęconej Czarnobylowi uzależnił od nieobecności na niej prezydenta Białorusi.
Używając określenia "kozioł" wobec Barroso Łukaszenka zastanawiał się kim on jest. - Wiem, że był jakiś tam Barroso w Portugalii, wygnali go i urządzili w Komisji Europejskiej - powiedział Łukaszenka. - Mało mnie obchodzi co i gdzie chlapnął europejski urzędnik - dodał prezydent Białorusi.
Aleksander Łukaszenka powiedział, że dla niego najważniejsza jest jego obecność w rocznicę tragedii w Czarnobylu na białoruskich ziemiach, które zostały napromieniowane.
Ukraina oburzona wypowiedziami Łukaszenki
Oświadczenie w sprawie wypowiedzi prezydenta Białorusi wydało ukraińskie MSZ.
Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ołeh Wołoszyn podkreślił, że uroczystości w Czarnobylu nie mają nic wspólnego z polityką, a ich celem jest upamiętnienie ofiar awarii w tamtejszej elektrowni.
- W tym dniu jakiekolwiek spory i pretensje są równe tańcom na kościach. Oburzenie wywołują bezprecedensowe i niepoprawne wypowiedzi prezydenta Aleksandra Łukaszenki - powiedział Wołoszyn.
IAR, aj, agkm