W sądzie w Grodnie na zachodniej Białorusi toczy się proces Andrzeja Poczobuta. Polski dziennikarz i aktywista z Białorusi oskarżony jest o zniesławienie prezydenta Aleksandra Łukaszenki w swoich artykułach prasowych i internetowych.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nie ma wątpliwości, że proces Andrzeja Poczobuta jest motywowany politycznie. W ocenie szefa polskiej dyplomacji, jest to próba wywarcia nacisku na Polskę w takich kwestiach, jak polityka całej Unii Europejskiej wobec Białorusi.
- Polska nie da się zaszantażować. Będziemy prowadzić politykę wymagania elementarnych standardów poszanowania praw obywatelskich, bo jesteśmy po stronie społeczeństwa białoruskiego - podkreślił Radosław Sikorski.
Zaznaczył, że los Białorusi jest w rękach jej władz, z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką na czele. - Polska, tak jak stanowczo reaguje na prześladowania, tak niezmiennie jest gotowa pomóc Białorusi, gdy ta obierze kurs na Europę i ku demokracji - podkreślił minister.
Radosław Sikorski przypomina, że w poniedziałek w Luksemburgu ministrowie spraw zagranicznych państw Unii zamrozili aktywa finansowe kluczowych przedsiębiorstw białoruskich.
Proces Poczobuta został przerwany pięć dni temu. Jego adwokat Uładzimir Kisialewicz poinformował, że prokuratura przedstawiła dokładniejszy akt oskarżenia i teraz adwokaci mieli czas, aby zapoznać się z nowymi oskarżeniami. Żona Poczobuta Oksana spodziewa się najsurowszego wyroku, czyli 4 lat pozbawienia wolności.
IAR, agkm